niedziela, 24 maja 2015

"Książka pod tytułem. Tom 2" - Robert Trojanowski

 
 
Wstęp, paręnaście działów, epilog – tak w większości wygląda budowa zwykłej książki. Bohaterowie, narrator, fabuła  to elementy składowe, bez których ciężko byłoby mówić o jakimkolwiek czytaniu. Pojawiają się nowe pomysły na akcję, ciekawe idee dotyczące zakończenia czy też oryginalne kreacje postaci. Literatura potrafi nas jeszcze zaskoczyć, chociaż na jej temat wiemy już wszystko… A może nam się tak tylko wydaje?
Wyobraźcie sobie książkę, która pomimo braku fabuły, umie przekazać całą swoją treść. Co byście zrobili, gdyby poszczególne wskazówki zachęcały Was do tego, by po kolei niszczyć kolejne kartki? Mało tego, co powiecie na książkę, która nie ma tytułu. Nie posiada go, bo to Wam przypada zaszczyt  jego wymyślenia.
Czy chcielibyście w nią zagrać? No właśnie – nie przeczytać, lecz zagrać. Jeżeli nie wiedzieliście o tym, że książka nie zawsze służy do czytania, macie dowód na to, że autorzy jeszcze wciąż mają moc osłupiania. Tym razem i ja miałam okazję przekonać się o tym, że literatura potrafi naprawdę nas zabawić, angażując nie tylko nasze oko, ale także i ręce. Macie ochotę dowiedzieć się na ten temat czegoś więcej? Zobaczcie co przygotował dla Was Robert Trojanowski w drugim tomie Książki pod tytułem.

Już sama okładka jest zapowiedzią czegoś nietypowego. Nie znajdziemy tutaj nazwiska autora czy też, co więcej, tytułu książki. Jest zaś miejsce na to, by wpisać tam własne imię i wymyśloną przez siebie nazwę wyjątkowego egzemplarza. Nieczęsto jest okazja ku temu, by współtworzyć literaturę. Odbiorca najczęściej pozostaje biernym czytelnikiem wchłaniając to, co serwuje mu „nadawca”. Tym razem jest całkiem inaczej. Robert Trojanowski umożliwia właścicielowi drugiego tomu Książki pod tytułem udział w procesie tworzenia oryginalnego dzieła. Dzięki pomysłowym wskazówkom można przeżyć przygodę wypełniającą potrzebę rozrywki w pochmurne, deszczowe dni.

„Wytnij i doklej książce skrzydła”,  „Stwórz wiersz. Dopisz słowa”, „Odbij palmę” czy też „Zaprojektuj własny znak drogowy” to tylko kropla w morzu poleceń, które spotkacie zanurzając się w szeleście kartek Książki pod tytułem. Będziecie mieli tutaj okazję użyć kredek, długopisów, nożyczek oraz przede wszystkim własnego umysłu. Popracujecie sami, ale do zabawy możecie zaprosić także przyjaciół. Niektóre wyzwania wręcz wymagają towarzystwa innych, a pamiętajcie, że by w móc w pełni „zaliczyć” tę książkę, trzeba wykonać wszystkie polecenia. Tylko tutaj napiszecie list do samego siebie, stworzycie własny układ planetarny , wymyślicie sensacyjne tytuły w gazetach czy też wykonacie zadanie stojąc na jednej nodze i nikt nie uzna Was z ograniczonych umysłowo. Bo z tą książką konieczne jest wyzbycie się uprzedzeń i „sztywności”, zastępując to odrobiną szaleństwa i kreatywnością.

„Książka pod tytułem. Tom 2” to całkiem ciekawy eksperyment, który w ciągu kilku chwil uczyni z Was dziennikarzy, malarzy, projektantów mody, fryzjerów, poetów czy odkrywców. A by móc poczuć smak przygody, wystarczy wyposażyć się w podstawowe przybory – kredki, długopis, nożyczki i pozytywne nastawienie.

Robert Trojanowski serwuje nam innowacyjny sposób na pozbycie się towarzyszącego nam stresu. Pośród całego dnia pełnego „poważnych” obowiązków, warto czasami zrobić coś „głupkowatego”. Ta książka to dobry pomysł dla dziecka, młodzieży, ale i dorosłych. W każdym z nas tkwi przecież skrywany element niewinnego małolata i od czasu do czasu należy go uwolnić.  Najlepsze jest jednak to, że w drugi tom Książki pod tytułem może zaangażować się cała rodzina, a kreatywnie i pomysłowo spędzony czas z najbliższymi to bezcenny dar, który dziś nieraz okazuje się pożądaną rzadkością.

Jeżeli jesteście tradycjonalistami z niezmiennymi od lat zasadami, jeśli nigdy nie bylibyście w stanie popisać po kartkach żadnej książki – to nie propozycja dla Was. Jednakże ci, którzy poszukują oryginalności i oczekują od literatury rozrywki, w dosadnym tego słowa znaczeniu, znajdą tutaj to, na co długo czekali. „Książka pod tytułem. Tom 2” to jeszcze lepszy i jeszcze bardziej szalony krewniak tytułu „Zniszcz ten dziennik”. I chociaż ja należę raczej do tej grupy, która nie dopuszcza nawet do najmniejszego zabrudzenia książki, czuję pokusę zaangażowania się w tę zabawę. Zobaczymy, może wkrótce się skuszę. A Wy – nie przepuście okazji do odrobiny rozrywki, jeżeli będziecie w stanie zaakceptować taką jej odmianę. 

wydawnictwo: Kaktus
rok wydania: 2015
ilość stron: 224

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Kaktus.
 

11 komentarzy:

  1. Pierwszy tom mam, może jak będzie okazja, zobaczę cóż autor wymyślił w drugim.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przemawiają do mnie te niby-książki. Nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny wpis podobają mi się takie

    http://angelikao-blog.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  4. Wygląda całkiem ciekawie i niebanalnie, ale kojarzy mi się raczej z zabawą dla młodszych czytelników :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Na samym początku byłam zachwycona Zniszcz ten dziennik, potem szybko poszedł w odstawkę bo nie miałam ani weny ani chęci ani czasu na niszczenie. Obawiam się że z tym tytułem byłoby to samo, mimo tego, że zapowiada się ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przywodzi mi na myśl Zniszcz ten dziennik. Nie moja bajka, ale dla młodszej siostry idealna książka :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mimo wszystko nie miałabym serca nic wyciąć :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Sama posiadam "zniszcz ten dziennik" i przyznam, że to świetny pomysł taka książka. Zapraszam do mnie. http://reviewsornotreviews.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Sama posiadam "zniszcz ten dziennik" i przyznam, że to świetny pomysł taka książka. Zapraszam do mnie. http://reviewsornotreviews.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Widzę, że po popularności Zniszcz ten dziennik pojawiły się podobne tytuły :).

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znoszę pisać po książkach, choćby ołówkiem. Nie lubię tego typu pozycji. Czytam książkę, by autor mógł mi przekazać swój własny świat, wątpię w swoje możliwości artystyczne.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...