sobota, 14 marca 2015

"Podziemne miasto" - Łukasz Henel

 
 
Czy jesteście pewni tego, że znacie świat i jego rzeczywistość? Czy stabilny z pozoru grunt, po którym stąpacie, jest dla Was oczywistą drogą? A może na ziemi kryją się miejsca, o których lepiej nie mówić. Miejsca, których istnienie kłóci się z naszymi realiami, a ich wymiar wprost przeraża. Pozostałości przodków, zakopane, ukryte po to, by już więcej nie ujrzały światła dziennego. Co jednak wtedy, kiedy człowiek zachłannymi palcami grzebie w przeszłości i doszukuje się ukrytej prawdy? Co robić w przypadku, kiedy uśpione demony dawnych lat zostają zbudzone? „Podziemne miasto”, powieść grozy Łukasza Henela, to odpowiedź na wszystkie postawione pytania. To historia, którą czytając, lepiej znaleźć sobie bezpieczne miejsce.

Major Staszewski, ponad osiemdziesięcioletni mężczyzna, barykaduje drzwi. Nadchodzi noc, a on, czując w powietrzu nadchodzące zło, wie, że musi się chronić. Wyobcowany ze społeczeństwa, uznany za dziwaka, nosi w pamięci obraz minionych lat, który teraz powraca, nie tylko we wspomnieniach…
Powojenne czasy, rosyjski oddział stacjonujący w okolicach Kęszycy Leśnej pragnie zwiedzić poniemiecki bunkier, u wejścia którego widnieje napis przestrzegający przed wejściem do środka. Zachłanny dowódca, Ulianow, ma przed oczyma wizję ukrytych w jego murach skarbów i drogocenności, toteż nie waha się zwiedzenia nieznanego mu dotąd obiektu. Jednakże w bunkrze, od lat pustym, wyczuwalna jest czyjaś obecność. Mężczyzna, dotąd odważny i niezłomny, postanawia się wycofać. Wkrótce zsyła tam jednak dwóch wartowników, którzy niestety nie wracają. Ich ciała, zbezczeszczone i porozrywane, wskazują na zbrodnię popełnioną przez nieobliczalnego szaleńca. Niedługo jednak okaże się, że morderstwo nie zostało popełnione ludzką ręką, a uwolnione zło dopiero rozpoczyna swoje żniwa.
„Niech nikt pod żadnym pozorem nie posuwa się dalej… Napis wykonano starannie, więc prawdopodobnie na czyjś świadomy rozkaz. Widział już wcześniej to ostrzeżenie. Niżej znajdowała się swastyka. Patrząc na nią, Staszewski miał dziwne uczucie, że coś się nie zgadza. Nie wiedział jednak, co dokładnie.”
„Podziemne miasto” to powieść, w której akcja rozgrywa się w dwóch płaszczyznach czasowych. Pierwsza, to teraźniejszość, kiedy major Staniszewski, mężczyzna w podeszłym już wieku, pisze notatki, relacjonując dziwne wydarzenia i czekając na najgorsze. Druga płaszczyzna dotyczy czasów powojennych, kiedy to ten sam bohater, jako młody żołnierz, przemierza tunele przeklętego bunkra, odkrywając rzeczy, od których włos jeży się na głowie. Cóż zatem w tym horrorze straszy? Dokładne przedstawienie tematu mogłoby odebrać przyszłym czytelnikom przyjemność odkrywania, toteż wypada zatrzymać się na informacji, że w grę wchodzą paranormalne siły dawnego bóstwa, które uśpione na jakiś czas, zostało wyrwane z letargu.
„Postać stała jednak nadal, wielka, ciemna i niewzruszona jak przeznaczenie. Ostrożnie, cały czas trzymając broń w pogotowiu, podszedł bliżej. Wtedy zorientował się dopiero, że stoi przed nim kamienny posąg. Rzeczywiście miał dobrze ponad dwa metry wysokości.”
Łukasz Henel przedstawił oryginalny scenariusz i ubrał go w niesamowitą, mroczną otoczkę. Intensywne napięcie, wyczuwalne podczas czytania kolejnych rozdziałów, nieraz naprawdę działa na wyobraźnię. Autor zbudował doskonały klimat powieści grozy. Ciemne tunele, kapnięcie wody w miejscu, gdzie nikogo nie powinno być, niepokojące odgłosy wyjących ludzi czy żar potężnego płomienia ognia. Treść odbiera się wszystkimi zmysłami, nieraz z nutką niepewności oglądając się za siebie. 
„On tymczasem stał nieruchomo, ze zdumieniem wpatrując się w pokraczną kamienną rzeźbę. Przedstawiała zagadkową postać, z której ust wysuwał się długi, rozdwojony na końcu język żmii.”
Niezwykle ciekawym elementem okazało się wdrążenie w akcję znanej z legend postaci, która dodatkowo we wierzeniach jednej z religii istnieje naprawdę. Mroczna i przybierająca zatrważające cechy, staje się postrachem, przed którego siłą chowa się sam czytelnik.
Warto wspomnieć także co nieco na temat bohaterów powieści. Oczywiście na przedzie cały czas kroczy major Staszewski, chociaż dość istotnych postaci drugoplanowych jest tutaj naprawdę sporo. Autor wprowadził je jednak w taki sposób, iż uniknął chaosu i zamieszania, toteż nie ma obaw o niezrozumienie wynikające ze zbyt dużej ilości imion czy też nazwisk.
Książki takie, jak ta, mające swój klimat, zawierające wydarzenia zachęcające do sięgnięcia po kolejny rozdział i posiadające ciekawy motyw wiodący, pochłania się szybko, bez zmęczenia i znużenia. „Podziemne miasto” to naprawdę dobry horror, chociaż spodziewałam się nieco innego finału. Takowy wywołał u mnie delikatny niesmak, chociaż z pewnością było oryginalnie i zaskakująco, a przecież o to w dobrej książce chodzi, by potrafiła wprawić w osłupienie w każdym momencie. Nie omieszkam się wspomnieć także o samym epilogu, który nadaje powieści wiarygodności i wprawia w zainteresowanie. Aż chciałoby się poszukać na ten temat czegoś więcej. A przecież to właśnie tylko stworzona przez autora fikcyjna fabuła – dobra fabuła.

Polecam wielbicielom powieści grozy, fanom odkrywania mrocznych zakamarków u boku słowa pisanego.  Odkryjcie, jakie zło czai się w zakamarkach poniemieckich bunkrów i czy jest jeszcze szansa na ocalenie.

moja ocena: 5-/6
wydawnictwo: Videograf
ilość stron: 251
data wydania: marzec 2015

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Videograf.
  wydawnictwo

2 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...