sobota, 28 marca 2015

"Powód by oddychać" - Rebecca Donovan

 

Funkcjonując w otoczeniu kochających nas osób, mało kiedy zastanawiamy się nad powodem, który trzyma nas przy życiu, bo przecież mamy takowych pełno. Czerpiemy szczęście całymi garściami, rozwodząc się nad drobnostkami, które choć mało istotne, potrafią wyprowadzić nas z równowagi. Nieczęsto jednak myślimy o tych, których los nie obdarował tym, co dla nas wydaje się być standardem. Są na świecie bowiem tacy ludzie, którzy już z samego rana wyczekują końca dnia, by móc poczuć spokój, odetchnąć i skreślić z listy kolejną przetrwaną dobę. Takie życie, pełne nieszczęść i cierpienia, prowadzi Emma, bohaterka książki "Powód by oddychać". Co zatem staje się powodem jej utrapienia?

Szesnastoletnia Emma, cicha i do przesady wycofana z towarzystwa dziewczyna, mieszka w domu cioci i wujka. Do takiej sytuacji przymusiła ją śmierć ojca oraz brak opieki ze strony matki. Odliczając dni do ukończenia szkoły, skupia się tylko i wyłącznie na nauce, nie uczestnicząc w imprezach i spotkaniach koleżeńskich, a okazji do takowych nie brakuje. Powód takiego zachowania, kamuflowany i głęboko przez Emmę skrywany, tkwi w jej domu, w zastępczej rodzinie, która powinna zapewnić jej bezpieczeństwo, zaś funduje w zamian ból. Ciotka, wyzbyta współczucia i jakichkolwiek ludzkich uczuć, bije ją, wykorzystuje i karze za wszystko. W efekcie, zamiast martwić się typowo nastoletnimi problemami,  dziewczyna zmuszona jest ukrywać fizyczne okaleczenia, aby nikt nie dowiedział się o tym, że pada ofiarą przemocy domowej. Dotąd  powiernikiem jej sekretów pozostaje Sara, serdeczna przyjaciółka i jedyna rówieśniczka, z którą Emma utrzymuje kontakt. Wszystko toczy się równomiernym rytmem, do czasu, kiedy w klasie pojawia się Evan, chłopak, który od razu zwraca na nią uwagę. Nowa sytuacja wzbudza w nastolatce lęk i obawy, stąd, nie chcąc dopuścić do swojego życia kogoś nowego, Emma skutecznie go odpędza. Evan, którego uroda wywołuje w szkole nie lada poruszenie, nie poddaje się jednak tak łatwo...

Emma nie jest typową nastolatką. Skromna, cicha, wycofana, w przeciwieństwie do koleżanek pragnie pozostać niezauważona. Żyjąc w strachu, w domu - który miałby być oazą, a jest niestety piekłem, liczy dni do czasu pójścia na studia, by móc wreszcie uwolnić się od opiekunów - a w szczególności od ciotki, kobiety pozbawionej serca. Nie zawiązując nowych znajomości i odrzucając wizję posiadania chłopaka, dziewczyna nie ma pojęcia, jak wiele traci, chociaż takie zachowanie nie wynika z jej światopoglądu, a sytuacji panującej w jej rodzinie. Kiedy w szkole zjawia się Evan i Emma wreszcie zauważa jego istnienie, nie potrafi oszukać samej siebie i wyzbyć się szalejących w niej uczuć, chociaż bardzo by tego chciała. Chłopak, który małymi krokami stara się do niej zbliżyć, staje się sensem jej codzienności i nadzieją na lepsze dni, bo odtąd, bogate w ból życie, zacznie mieć dla niej znaczenie. Czy jednak jakikolwiek związek, budowany na tajemnicy, ma szansę na przetrwanie? Czy Evan w końcu dowie się o przemocy, jakiej doświadcza Emma? Czy będzie w stanie ją chronić?

"Powód by oddychać" to oparta na ciekawym scenariuszu książka dla młodzieży, w której główna bohaterka doświadcza wiele niesprawiedliwości ze strony najbliższych opiekunów. To bezsprzecznie wywołuje w czytelniku frustrację i smutek, ale także i podziw, bo pomimo wielu trosk, Emma potrafi jakoś funkcjonować, tuszując to, co na co dzień się jej przydarza. W trakcie czytania jesteśmy w stanie zauważyć powolną metamorfozę głównej bohaterki i rodzące się zaufanie. Książka więc oferuje także i inny gatunek emocji, tym razem pozytywnych, bo każdy mający uczucia czytelnik doświadczy radości i ciepła rozlewającego się wewnątrz jego ciała. Główna bohaterka, pomimo wielu przykrości, jakie funduje jej ciotka, nie pozostaje sama. Przyjaźń, którą obdarza ją Sara, podtrzymuje Emmę przy życiu. Zaś zalążki miłości Evana, chociaż z początku płoszą ją i wywołują paletę różnorakich obaw, powoli zmieniają ją samą, kolorując jej codzienność tysiącem radosnych barw.

Czytelnik znajdzie tutaj powoli rodzące się uczucie, niewinne, wierne i szczere. Gdyby Evan był Emmą tylko zauroczony, już dawno przestałby się starać. Tymczasem to, co wypływa z jego serca, jest o wiele głębsze. Niespiesznie, krok po kroku, zdobywa zaufanie Emmy pokazując wszystkim to, że to nieistotne są podboje łóżkowe, a szczęście, jakie można czerpać z samego źródła miłości.
Powieść R. Donovan nie jest typowa książka gatunku New Adult, jak mi się na początku wydawało. Te czytelniczki, które spodziewają się tutaj wielkiej namiętności, mogą czuć niedosyt. Cała akcja skupia się bowiem nie tyle na miłości i związku Evana i Emmy, ile na samej bohaterce. Łącząca ich relacja długo przypomina przyjaźń chociaż wiadomo, że oboje czują do siebie coś więcej. Nie przekroczą jednak razem zbyt wielu "koleżeńskich granic", toteż pomimo licznych stron owej książki, nie można oczekiwać ekscytujących i rozpalających ogień scen. Przyznam to szczerze, że trochę mi tego brakowało. Niekoniecznie samego namiętnego seksu, ale tych płomiennych obrazów, jakichkolwiek iskrzących sytuacji, dzięki którym moje ciało przeszedłby dreszcz i chęć poznawania dalszego rozwoju wydarzeń. Tymczasem pomimo tego, że książka nie była zła, przez cały czas miałam wątpliwości, czy chętnie sięgnę po drugą część. Gdybym takowej już nie posiadała, poważnie zastanowiłabym się nad tym, czy aby na pewno warto to ciągnąć. Trzeba jednak wspomnieć o tym, że druga połowa książki była ciekawsza, niż pierwsza, a sam koniec już na sto procent pozostawił sporo niepewności i domysłów, stąd wkrótce możecie się spodziewać recenzji kolejnego tomu, bo nie mogę pozostać w tym miejscu, w którym stanęłam.

"Powód by oddychać" to wzruszająca historia, której odrobinę brakuje dynamiki. Myślę, że gdyby autorka te wszystkie wydarzenia skróciła i zmieściła na 250 stronach, byłoby naprawdę idealnie. Ostatecznie nie żałuję jej przeczytania i sądzę, że jeżeli ktoś podejdzie do tej książki z innym nastawieniem, z pewnością będzie zadowolony. Mi czegoś tutaj zabrakło. Kto wie, może odnajdę to na kartach drugiej części, która wciąż przede mną. Powieść polecam w szczególności nastolatkom, lecz niekoniecznie fankom namiętnych romansów. Wysokie notowania na portalach książkowych z pewnością o czymś świadczą, więc proszę nie sugerować się moimi drobnymi uwagami. Pierwszy tom serii "Oddechy" to naprawdę dobra książka, lecz jej scenariusz nie do końca przebiegał tak, jakbym ja tego chciała. Ale przecież może właśnie o to chodzi? Przewidywalne, oparte na oklepanych schematach historie - takich mamy przecież na pęczki. Pozostaję więc z mieszanymi uczuciami i jestem ogromnie ciekawa, cóż takiego szykuje dla mnie „Oddychając z trudem”.

moja ocena: 4+/6
wydawnictwo: Feeria Young
ilość stron: 495

Już niedługo recenzja drugiego tomu:

7 komentarzy:

  1. Och, nie tak dawno sama recenzowałam ją u siebie i... no właśnie - miałam mieszane uczucia. Z jednej strony główny temat naprawdę poważny, dający do myślenia, a jednak czegoś mi w tej książce brakowało, nie licząc już faktu, jak bardzo irytowała mnie na początku postać głównej bohaterki - chciała by wszyscy byli szczęśliwi, ale przez to robiła z siebie męczennicę, której życie zamienione zostało w koszmar... Niemniej, przeczytałam drugą część, bo końcówka "Powodu, by oddychać" zaciekawiła, ale... no o wrażeniach niebawem. ;D
    Pozdrawiam i obserwuję, bo nie byłam tutaj wcześniej, a bardzo podoba mi się sposób w jaki piszesz.
    A. :)

    http://still-changeable.blogspot.com - będzie mi miło, jeśli zajrzysz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaglądnęłam i już zostałam obserwatorką ;)

      A co do książki "Powód by oddychać" widzę, że mamy podobne zdanie;) Ciekawe jakie wrażenie zrobi na nas druga część.

      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Myślę, że warto poświęcić tej książce uwagę, walczyłam o nią w konkursie, niestety nie udało się, myślę, że jest świetna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy okazji, bardzo, ale to bardzo proszę Panią o ocenę mojego bloga, stylu pisania i innych perypetii. Uważam Pani blog za jeden z moich ulubionych, Pani styl również, chciałabym dostać profesjonalną ocenę. [chcę wiedzieć, czy jest warty poświęcenia czasu i mojego i czytelników] pozdrawiam. Z góry dziękuje.
      http://onlybyme7.blogspot.com

      Usuń
    2. Dziękuję za każde miłe słowo. Sądzę, że Twój blog jest naprawdę wyjątkowy. Warto go śledzić, stąd dołączyłam do grona stałych obserwatorów. Nie przestawaj robić tego, co robisz, bo masz talent ;* Obok Twoich tekstów nie można przejść obojętnie. Pełno w nich emocji i Ciebie. Dzięki temu czuję, że poznałam kawałek Twojej osobowości.

      Pozdrawiam

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...