Mogłoby się zdawać, że na rynku wydawniczym istnieje wielki
przesyt, taki, który to wyklucza możliwość sięgnięcia po coś oryginalnego. Bo
przecież wszystko kiedyś prędzej czy później po prostu już było. I choć zdaję
sobie z tego sprawę, szukając w kolejnych książkach po prostu delikatnego
powiewu świeżości, nagle zostałam porażona wielkim podmuchem czegoś, co
zupełnie wybiło mnie z rytmu, zatrzęsło moimi światopoglądami i wyobrażeniami. A
potem odeszło. Pozostawiając po sobie wiele natarczywych myśli. Dziś o książce,
która porusza jeden z bardzo kontrowersyjnych tematów tabu. Tabitha Suzuma
wzięła na pierwszy plan związek kazirodczy i uwiła wokół niego historię, która
po prostu rozdziera serce.
ZARYS FABUŁY
Dorastają w
patologicznej rodzinie, u boku matki, która alkohol i próby przypodobania się
partnerom przedkłada nad opiekę nad dziećmi. Lochan i Maya są zatem dla
młodszego rodzeństwa niczym opiekunowie, którzy na każdym kroku muszą sobie
radzić z kolejnymi trudnościami stawianymi przez niesprawiedliwy los. Zamknięty
w sobie przed środowiskiem rówieśników Lochan staje u kresu sił, kiedy nagle
spada na niego świadomość, że pomiędzy nim i jego siostrą rodzi się relacja,
która absolutnie nigdy nie powinna mieć miejsca. Uczucie, które daje mu siłę,
ale jednocześnie, które może go zniszczyć.
TEMAT TABU W
KONFRONTACJI Z WRAŻENIAMI
Autorka, w tym całym zamyśle bardzo niestandardowej, odważnej i ryzykownej fabuły, postawiła także na oryginalne postaci, bez których ta
książka nigdy nie byłaby taka sama i nigdy nie wzbudziłaby we mnie tak
gigantycznych emocji. Bazując na kolejnych
tragediach, niesprawiedliwościach i chwilach załamania uwiła etapowo
rozwijającą się więź, która być może prowadzi do nieuchronnej katastrofy, ale która mimo wszystko brnie w stronę
umacniania się w sile. Doprawdy nigdy nie pomyślałabym, że relacja, która na co
dzień budzi we mnie tak wielki niesmak tym razem zrobi ze mną coś takiego. Momentami bardzo intymna, rozdzierająca
pozwalająca na wszystko spojrzeć od zupełnie innej strony powieść, która
jeszcze na długo pozostanie wewnątrz mojej głowy. Tym jest „To, co zakazane”.
Ale może teraz słowo na temat postaci, które zdążyły wywołać we mnie taką
lawinę sprzecznych wrażeń.
SIOSTRA I BRAT
Lochan to z
jednej strony szkolny outsider, co
więcej – dla wielu pośmiewisko. A
wszystko przez zaburzone umiejętności
funkcjonowania w społeczeństwie. Zdecydowanie niepotrafiący wypowiedzieć
się publicznie, potrzebujący wsparcia, które zdaje się odrzucać, w
rzeczywistości aż wołając o pomoc. Odnajduje ją w ramionach siostry, bo kiedy przychodzi do domu przejmując rolę ojca,
wystawiając swoje nerwy na kolejne próby wytrzymałości, to ona jedyna zdaje
się go rozumieć. I tak naprawdę wspierać.
Maya to bardzo młodziutka i w przeciwieństwie do brata dobrze radząca sobie w relacjach z rówieśnikami nastolatka.
Dostrzegająca w swoim bracie człowieka o wielkim sercu, opiekuna, ale także partnera. Coraz dotkliwiej uzmysławiająca sobie
fakt, że kocha go inaczej, niż powinna. I w przeciwieństwie do Lochana, bardziej skłonna do zaakceptowania takiego
stanu rzeczy. Dała autorka popis
umiejętności taką kreacją portretów psychologicznych. Ale nie ograniczyła
się wyłącznie do pierwszego planu.
EMOCJONUJĄCY DRUGI
PLAN
Dość znaczącymi i dającymi się we znaki postaciami są młodszy brat Lochana i Mai oraz ich matka.
Ten pierwszy, plączący się w podejrzane sprawy, na każdym kroku sprawiający problemy buntownik nie
widzi tego, że Lochan dba o jego dobro, wręcz przeciwnie, patrzy na niego przez pryzmat nienawiści i prób
sprawowania kontroli. Z kolei matka jest niczym wolny ptaszek, pojawia się, poćwierka, pozornie zerknie czy
wszystko jest w porządku wysługując się starszymi dziećmi. A potem odlatuje
dbając wyłącznie o swoje piórka i kolejne starania przypodobania się nowemu
partnerowi. Jakby w hierarchii
obowiązków i wartości życie rodzinne stanowiło dla niej ostatnie ogniwo
łańcucha.
NAMACALNE EMOCJE
„To, co zakazane” to historia o miłości, która nigdy nie
powinna była się wydarzyć. I nie chodzi tutaj o wyimaginowane przeszkody typu status
społeczny czy demony przeszłości. A o rodzinne
więzy, których po prostu nie da się zmienić. Nigdy. Ten związek od początku
spisany jest na straty i choć Lochan
broni się przed nim rękami i nogami, nie jest w stanie zmienić tego, co poopowiada
mu serce. Odpowiedzialny w tym wszystkim, zachowawczy, aż ciężko mi się do tego
przyznać – potrafiący rozczulić i
obudzić pragnienia. Czy tylko ja tak odebrałam tą relację? Zszokowana
faktem, że mogłabym ją zaakceptować? Książka Tabithy Suzuma to jednak nie tylko
obraz rodzącego się uczucia, to także opowieść
o rodzinnej tragedii, o niesprawiedliwościach, nałogu, zaburzeniach. To
powieść, która budzi namacalne emocje, w
końcowej fazie rwąc serce na strzępy. Uff… do teraz ciężko mi się oswoić z
myślą, że dałam się tak wrobić.
DLA KOGO?
I komu ją teraz polecić? Wielbicielom romansów, książek z
dobrą kreacją portretów psychologicznych? Poszukiwaczom dramatów? Myślę, że
wszystkim, bo „To, co zakazane” to bardzo ciekawy
materiał do debaty i nie przekona się o tym ktoś, kto nie odkryje go
osobiście. Sama na dźwięk frazy „związek
kazirodczy” dostaję paraliżu i obrzydzenia, tymczasem… No właśnie, ta książka
jest swego rodzaju przełamaniem moich dotychczasowych założeń. I choć
oczywiście moje życie nie stanęło do góry nogami, a relacja stanowiąca temat
tabu nie przestanie być przeze mnie traktowana jako coś niezgodnego z naturą,
bohaterowie powieści na zawsze pozostaną w moim sercu. Jako ci, którzy zyskali moją zgodę i
zrozumienie.
Młodzieżówka na FB - KLIK.
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Młodzieżówka.
Bardzo mnie zainteresowała ta historia. 😊
OdpowiedzUsuńAgnieszko, wiem, że lubisz takie trudne historie. Ta zdecydowanie do nich należy. Myślę, że temat i emocje, które tutaj tkwią, mogłyby Ci się spodobać.
UsuńTo, co zakazane zawsze najbardziej nas kręci. Książka w moim guście.
OdpowiedzUsuńKsiązka wydaje się ciekawa ^^ myślę że przy jakiejś okazji sięgnę
OdpowiedzUsuńTakie lektury uwielbiam, dlatego na pewno sięgnę po ten tytuł.
OdpowiedzUsuńCzuję się bardzo zachęcona do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńChyba się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna powieść! Jedna z lepszych ostatnio jakie czytałam :)
OdpowiedzUsuńNie ma co, autorka pokusiła się o bardzo kontrowersyjną tematykę... Podobnie jak dla Ciebie, dla mnie już sama fraza: "związek kazirodczy" wywołuje uczucie obrzydzenia i chociaż piszesz, że książka nie spowodowała u Ciebie tego odczucia, to jednak ja chyba sobie odpuszczę ;). Jakoś nie mam ochoty na takie trudne tematy
OdpowiedzUsuńEmocje - zdecydowanie tego szukam.w książkach, widzę że tutaj na pewno to dostanę
OdpowiedzUsuńWszystko dzięki temu wspaniałemu człowiekowi, zwanemu dr Agbazarą, wspaniałemu czaru rzucającemu we mnie radość, pomagając mi przywrócić mego kochanka, który zerwał ze mną Cztery miesiące temu, ale teraz ze mną przy pomocy dr Agbazary, wielkiego zaklęcia miłosnego odlewnik. Wszystkim dzięki niemu możesz również skontaktować się z nim o pomoc, jeśli potrzebujesz go w czasach kłopotów poprzez: ( agbazara@gmail.com ) możesz również Whatsapp na ten numer ( +2348104102662 )
OdpowiedzUsuń