Miłość to nie tylko pociąg fizyczny, nie tylko patrzenie
sobie w oczy i czułe słowa. To uczucie bazujące na solidnym podłożu,
funkcjonujące trwale, na przekór przeszkodom, które zsyła okrutny los. Czym
jest zatem jej największy wróg? Sekretem. Bo jeśli człowiek skrywa w swoim
wnętrzu tajemnice pozostając nieszczerym, nawet największe pożądanie może runąć
niczym domek z kart. O takim właśnie pożądaniu, ale także o mrocznej przeszłości,
niefałszowanych intencjach i czyhającym za rogiem niebezpieczeństwie pisze Meg
Adams w powieści „Architektura uczuć”. Na wstępie powiem tylko tyle, że tytuł
został dopasowany do treści w stu procentach. Lubicie dobre romanse? Zapraszam
na recenzję.
ZARYS FABUŁY
Kiedy otrzymują
zlecenie współpracy nad ważnym projektem nie mają pojęcia, że ich historia
zatoczy koło, a oni spotkają się kolejny już raz. Odkrywając, że nie mogą
przejść obok siebie obojętnie i zapomnieć.
David Arnaud,
szanowany francuski architekt przyjeżdża do Polski niezbyt zadowolony z faktu,
że będzie musiał współpracować z kobietą, z którą telefoniczna rozmowa nie
zrobiła na nim pozytywnego wrażenia. Wręcz przeciwnie. Arogancki, pewny siebie
i diabelnie przystojny architekt nie musi narzekać na zainteresowanie ze strony
kobiet, tym bardziej zadziorna Oliwia działa mu na nerwy. Zupełnie niespodziewanie,
pomiędzy tą dwójką rodzi się coś, czemu nie są w stanie się sprzeciwić. Oliwia
nie jest jednak świadoma tego, że David skrywa pewną tajemnicę. Sekret, przez
który i on i ona mogą znaleźć się w poważnym niebezpieczeństwie.
ARCHITEKCI, CZYLI
PROJEKT, NIENAWIŚĆ I MIŁOŚĆ
Bohaterowie tej powieści tworzą schemat oparty na konstrukcji
hate-love. Nie bez przyczyny
przecież powstało przysłowie mówiące o tym, że nienawiść i miłość dzieli
zaledwie cienka granica. A kiedy w grę wchodzą postaci charakterne, które nie obawiają się mówić tego, co myślą,
robi się gorąco na wiele różnych sposobów. Zatem stery pierwszoosobowej narracji naprzemiennie przejmują Oliwia i David. On, wychowany w rygorystycznej rodzinie u
boku surowego ojca i wpajającej mu polski język matki stał się zimnym, ale
zdolnym i szanowanym architektem o
światowej sławie. Mężczyzną budzącym respekt i zarazem facetem, który teraz
znalazł się w poważnych tarapatach. A wszystko przez znajomego, który miesza go
w swoje brudne interesy. Trafia
jednak kosa na kamień. Oliwia to kobieta, która twardo stąpa po ziemi i nie
daje sobie wejść na głowę. Słynny architekt nie tłumi jej zapału do pracy i
pomysłów, choć wywołuje wspomnienia przeszłości. Bo jak się okazuje i on i ona
mają za sobą trudne doświadczenia.
ROMANS Z WĄTKIEM
KRYMINALNYM
Na pierwszy rzut oka historia mogłaby wydawać się po prostu romansem. Owszem, autorka wyraźnie
znaczy wątek miłosny, który jednak nie od razu daje upust wszystkim
pragnieniom. Namiętność wisi w
powietrzu, ale na pikantne sceny,
których na pewno nie brakuje, trzeba sobie trochę poczekać. Wszystko zaczyna się bowiem od nienawiści, są zgrzyty, kąśliwe komentarze, które przeradzają się w
szczerość, troskę i uczucia. Do tego
dochodzi wspólna przeszłość, nierozwiązane sprawy i znajomi, którzy jak się
okazuje, sporo namieszali. Wspominałam jednak, że książka mogłaby wdawać się po
prostu romansem, ale trzeba dopisać jej wątki
kryminalne, elementy thrillera, może nie
mrożącego w żyłach krew, ale dekorującego fabułę wartką i niebezpieczną
akcją.
DLA KOGO?
Morderstwo, brudne
interesy, enigmatyczna prośba. Zagrożenie depczące po piętach, przyjaźń,
drugoplanowi bohaterowie o całej palecie intencji od tych szczerych, po te
skrajnie nieszczere. Historia liczy sobie kilka
przeplatających się wątków, z pięknym Krakowem
w tle i żmudną pracą architektów na czele. Ciekawa, barwna, zadziorna powieść dla fanek nietuzinkowych
romansów. Chętnie sięgnę po kolejne książki autorki, a Wam, jeśli jeszcze nie
mieliście okazji przekonać się czym jest „Architektura uczuć”, sugeruję na
letnie dni ten właśnie tytuł.
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu NieZwykłemu.
Fajnie, że przewija się wątek kryminalny. fabuła mnie zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńŚwietna historia! Bardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie nietuzinkowe romanse. Jestem bardzo ciekawa tej książki.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą książką. Z chęcią ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
Dużo dobrego czytałam o tej książce, a skoro Ty to potwierdzasz kochana, to chętnie przeczytam. 😊
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę książkę! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ¦¦
Nie oceniam po okładkach
Romans to jeden z moich ulubionych gatunków, więc "Architektura uczuć" wygląda na moje klimaty. Być może się na nią skuszę, skoro jest taka nietuzinkowa ;)
OdpowiedzUsuńjestem bardzo ciekawa tej historii :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Pola
www.czytamutu.blogspot.com
Jakoś fabuła mnie nie porwała, nie mój klimat
OdpowiedzUsuńNiespecjalnie fabuła książki mnie zainteresowała :(
OdpowiedzUsuńWydaje mi.się że ta książka skrywa kilka niespodzianek, chętnie je poznam
OdpowiedzUsuń