Brawurowym Heńkiem
Wcisło autor książki „Śmierć frajerom” podbił serca wielu oszołomionych
czytelników. W końcu łotrzykowskich powieści, i to jeszcze tych doskonałych
gatunkowo, nie spotyka się na każdym kroku. Grzegorz Kalinowski, fundując
potężną paletę wydarzeń i wrażeń, prowadząc po polach bitw i uliczkami Warszawy
zabrał nas w progi skrywanego oblicza historii naszego kraju. Odsłonił kotarę i
wpuścił nas za kulisy, do świata tych, którzy pisali dzieje Polski. Tym razem
wychodzi naprzeciw z kontynuacją. „Śmierć frajerom. Złota maska” to kolejna
część cyklu o losie niezwykłego chłopaka - Heńka. Jesteście ciekawi, co tam u
niego słychać i czy warto sięgać po drugi tom?
Heniek Wcisło budzi się w szpitalu. Ledwo
uszedł z życiem, co jednak nie udało się jego matce. Ukochana rodzicielka
została zamordowana, toteż chłopak wie, że zajmie w rodzinie nową, istotną
rolę. Musi się ustatkować i opracować sposób na dobrą przyszłość, nieskalaną
nielegalnymi wyskokami czy ryzykownymi akcjami. Znajdując dziewczynę, którą zaczyna
darzyć uczuciem, ma nadzieję, że wszystko pomyślnie się ułoży. A jednak w jego
żyłach wciąż płynie ta sama, porywista krew i pewnego dnia Heniek przekona się,
że z pewnością spokój nie jest mu pisany.
Międzywojenna Warszawa, zakopiańskie Krupówki,
bolszewicy i rodzący się od podstaw przewrót majowy. Salony, na których można
spotkać największe szychy, ale i kluby, w których stołuje się miastowa hołota. Niebezpieczeństwo,
ryzyko, uczucie, ale i sekret. Komu zależy na klęsce Heńka i kim będzie dla niego
peruwiańska znajoma?
Grzegorz Kalinowski zabiera nas do Warszawy lat
20. Przyglądamy się z bliska
ludziom tamtych czasów, a jest okazja potowarzyszyć tym najprostszym, ale i
wybitnym. Dotykamy momentów zwątpienia, determinacji i woli walki. Łapiemy chwile,
w których właśnie rodzą się różnorakie spiski. Bierzemy udział w wydarzeniu, w
którym fikcja łączy się z historią i widząc wszystko od tej niecodziennej
strony uświadamiamy sobie to, jak przewrotne, ciekawe i bogate w niesamowitych
bohaterów okazują się dzieje naszego kraju. Jednak nie do samej stolicy
ograniczył się autor z rozgrywaną akcją. Jest
i Zakopane i chociażby Gdynia. Można więc sobie pozwiedzać.
Główny bohater, znany z pierwszej części jako
chłopak rządny przygód i dzielnie brnący do przodu, dojrzewa i szuka
zasłużonego spokoju. Czuje, że
najwyraźniej zakochał się w pięknej Leokadii, chociaż ma wrażenie, że nie do
końca pasuje do jej rodziny. Nie wie jednak jeszcze, że tuż za nim, niczym jego
cień podąża pewien śledczy – Karol Denhel, któremu bardzo zależy na tym, by
Heńkowi podwinęła się noga. Co z tego wyniknie? Jedno Wam zdradzę, że Wcisło zafunduje niemniej wrażeń, aniżeli w
pierwszej części.
Kolejny raz mamy do czynienia z mieszanką
bohaterów fikcyjnych oraz tych wyjętych rodem z kart historii. Grzegorz Kalinowski zapewnić Wam może
spotkanie z samym Piłsudskim czy Hellerem. Reflektujecie? Niemniej jednak pojawił
się dodatkowy element, jeżeli chodzi o sposób przekazu treści. Jest narrator
trzecioosobowy, aczkolwiek jego opowieść od czasu do czasu milknie ustępując
miejsca zapiskom Leokadii czy notatkom z pamiętnika Stefci Wcisło – siostry
Heńka.
„Śmierć frajerom. Złota maska” to książka, w
której czynności prozaiczne łączą się z wydarzeniami pierwszorzędnymi. Sporo
tutaj wątków, a jedna akcja goni drugą tak, że chwilami trudno nadążyć. Przez moment odczuwałam wręcz lekki
dyskomfort, bo mój dysk twardy pamięci okazał się przeładowany. Nie byłam pewna
co do tego, czy te wszystkie elementy znajdą jakiś wspólny punkt. A jednak
ostatecznie wszystko złączyło się w spójną, satysfakcjonującą całość.
Autor książki pisze językiem zrozumiałym,
niemniej jednak dostosowanym do potrzeb danej sytuacji. Są nieliczne wyrażenia w języku niemieckim, ale
i mowa charakterystyczna dla poszczególnych regionów czy warstw społecznych.
Grzegorz Kalinowski często dekoruje treść
szczegółami, skupiając się nawet na tych pozornie błahych elementach,
które jednak mają znaczenie dla poprawnej kreacji pełnego obrazu w głowie
czytelnika.
Drugi tom cyklu o niezwykłych i emocjonujących
losach Heńka Wcisło to gratka dla koneserów powieści z mocnym akcentem
historycznym. Nie przerażajcie się jednak tym, że tak wiele autentycznych
wydarzeń gości na kartach tej książki, bo wszystkie zostały przedstawione w
taki sposób, by czytelnik mógł jak najlepiej się bawić. Jeżeli macie ochotę
zanurzyć się w przeszłości i wziąć udział w wydarzeniach zmieniających bieg
czasu, polecam. I potwierdzam słowa Juliusza Machulskiego – takiej łotrzykowskiej powieści jeszcze nie
było.
moja
ocena: 5-/6
wydawnictwo:
Muza SA
ilość
stron: 540
data
wydania: listopad 2015
TOM
I: klik
Za
książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Muza SA.
Wierzę, że powieść jest warta uwagi, ale to zupełnie nie mój klimat, więc odpuszczę ją sobie.
OdpowiedzUsuńTo coś dla mnie:)
OdpowiedzUsuńHmmm...jestem zaciekawiona, Warszawa lat 20. Mieszanka. Warto.
OdpowiedzUsuńRozejrzę się za pierwszym tomem :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, chociaż osobiście wolę powieści osadzone we współczesnych realiach.
OdpowiedzUsuńNie czytałam pierwszego tomu, ale Twoja recenzja brzmi bardzo zachęcająco. Zastanawiałam się skąd kojarzę tytuł i już wiem! Tak się nazywa jedna z książek Mario Puzo, ponoć całkiem niezła, choc obecnie pojawia się pod innym tytułem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Paulina z okonakulture.pl
Nigdy nie słyszałam o tym autorze i serii, ale zapowiada się ciekawie i jeśli tylko będę miała okazję, to po nią sięgnę. I chociaż do tej pory unikałam wątków historycznych w powieściach, tak tutaj zrobię wyjątek :)
OdpowiedzUsuńDla mnie pozycja interesująca, ale wpierw trzeba poszukac pierwszego tomu.
OdpowiedzUsuń