„Świat
się pomylił […] Skrzyżował nasze drogi, choć nie powinien.”
Miłość może
wprawiać w najpiękniejszy stan, w poczucie, że unosimy się tuż przy chmurach.
Uskrzydla, uczy latać, ale może też w jednej chwili ogołocić z wszystkich piór
sprawiając, że spadniemy na samo dno boleśnie raniąc sobie tyłek. Oblicza tego
uczucia bywają różne, ale łączy je jeden element, fakt, że atakują nas ze
zdwojoną siłą. Darzą sensem życia, bądź całkowicie go odbierają. Właśnie takiej
mieszanki intensywnych emocji przyszło zakosztować Kaśce, bohaterce książki
„Blisko chmur” autorstwa Sylwii Trojanowskiej. Pamiętacie Szkołę latania? Przyszedł czas na kontynuację i na nowe wrażenia, a
tych, jak się okazuje, w codzienności wspomnianej dziewczyny nie brakuje.
Kaśka Laska przeszła długą drogę nauki
akceptacji samej siebie. Dostrzegła własny problem i postanowiła stawić czoła
słabościom, które od lat wyrządzały jej krzywdę. Podjęła się walki ze zbędnymi
kilogramami, została stałym członkiem spotkań grupowych i znalazła sobie
miłość, Maksa, który okazał się dla niej motorem napędowym wszystkich, pozytywnych
działań. Jej życie nie szło, ale wręcz biegło w stronę cudownego sukcesu,
jednak do czasu…
Dziewczyna otrzymuje list wzbogacony o zdjęcia,
z których jasno wynika, że jej ukochany partner zostanie ojcem, niestety – nie
jej dziecka. Chwila słabości z Karoliną okazała się dla Maksa brzemienna w
skutkach. Chłopak musi wziąć na barki odpowiedzialność za własne czyny i zrezygnować
z prawdziwej miłości. Nic w tym więc dziwnego, że zrozpaczona Kasia czuje, iż
właśnie w tym momencie kończy się dla niej świat. Jego zachwiane posady
prowadzą ją do najciemniejszych zakątków ludzkiej psychiki, a każdy kolejny sms
od ukochanego jest jak gwóźdź do trumny. Nastolatka wie, że musi zrezygnować z
czegoś, co do niedawna było dla niej najważniejsze. Czy to jednak takie proste?
Czy będzie w stanie pogodzić się z faktem, że nie wolno jej kochać? Czy wytrwa
w postanowieniu i nie przerwie zaciętego boju o własne zdrowie? Czy w końcu
odnajdzie iskrę nadziei, na którą z pewnością zasługuje?
Główna bohaterka,
dziewczyna niosąca bagaż kompleksów, ale od niedawna także ogromne pokłady
motywacji i wiary w lepsze jutro, otrzymuje cios, po którym trudno się jej
pozbierać. Wspierana mocą przyjaźni wątpi jednak w to, że kiedykolwiek pozbędzie
się bólu związanego z utratą miłości. Bo kiedy ktoś zajmuje w czyimś sercu
miejsce, odchodząc zabiera jego kawałek ze sobą. Nękana pokusą zwalczenia
smutku objadaniem się, Kaśka może powrócić do punku wyjścia i kolejny raz
zamknąć się w swoim nieszczęśliwym świecie. Sprawy z pewnością nie ułatwia jej
chora na punkcie jedzenia rodzinka, która nie dostrzegając problemu otyłości
próbuje na powrót sprowadzić ją na niewłaściwy tor. Czy Kaśka będzie w stanie
udźwignąć ciężar nowej, niełatwej codzienności?
Raniące uczucie, splątani żalem ludzie i
sytuacja, która jakby się wydawało, nie ma wyjścia. Ktoś musi cierpieć, a ze względu na mniejsze
zło cierpi główna bohaterka. Maks,
winowajca całej zagmatwanej sytuacji, nie jest jednak człowiekiem złym i nie
doprowadził do tego wszystkiego celowo. I to właśnie jego uczciwość i fakt,
że sam chciałby cofnąć czas bolą najbardziej. Ale czasu cofnąć się nie da.
Autorka porusza w tej książce wiele istotnych
problemów współczesnych, młodych ludzi. Przypadkowa ciąża, problem
samoakceptacji, poczucie odrzucenia, rodzinne zawiłości oraz walka z nadmierną
tuszą. Lepszy, dojrzalszy,
bardziej wiarygodny i z pewnością bogatszy w emocje aniżeli pierwsza część,
drugi tom o losach Kaśki Laska angażuje i skłania do kibicowania głównej
bohaterce, a czytelnik jest w stanie choć na chwilę wpisać się w jej miejsce
bądź przynajmniej uznać ją jako przyjaciółkę, która kroczy tuż obok. Sympatyczne postaci, warty uwagi temat,
plastyczny język oraz przyciągająca oko szata graficzna. Sądzę, że przygoda
z tą książką dla wielu czytelników może okazać się ciekawym wyzwaniem.
Akcja powieści nie gna do przodu i trudno mówić
tutaj o licznych jej zwrotach. Momentami można mieć wrażenie, że całość została wręcz zbytnio rozwleczona,
jednak jako że autorka stawia na komunikację międzyludzką w postaci licznych
rozmów, smsów czy maili i nie częstuje nadmiernie długimi opisami, nudą wieje
tutaj nader rzadko.
Sądzę, że podpatrywanie się zdrowotnym i
miłosnym zmaganiom bohaterki może przypaść do gustu każdej kobiecie – tej
nastoletniej i tej dojrzałej.
Jeżeli chcecie rozpatrzyć trudną sytuację, w której znalazło się niezniszczalne
z pozoru uczucie, wiecie już, że Sylwia Trojanowska ma coś, czego szukacie.
„Blisko chmur” to taka lektura, która może nie porywa, za to angażuje i
ofiarowuje coś więcej – nadzieję i motywację. Może losy Kaśki staną się rozwiązaniem problemów niejednej osoby
znajdującej się w podobnej sytuacji. A mi pozostało czekać na kolejny tom,
po który z przyjemnością sięgnę, ponieważ zakończenie nie pozwala mi przestać
myśleć o tym, co dalej…
moja
ocena: 5/6
wydawnictwo:
Videograf
ilość
stron: 309
data
wydania: marzec 2016
Za
książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Videograf.
Z pewnością przyniosłaby chwilę relaksu, ale chyba po Sadze "Zmierzch" odczekam z takimi rewelacjami. I to dlatego, że wbrew wszystkiemu wzbudziła we mnie pokłady szacunku i radości.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tę serię. Jest świetna!
OdpowiedzUsuńSłyszałam sporo dobrych opinii o tej książce. Może się skuszę! :)
OdpowiedzUsuńPs. Widzę, że twój number one to Ugly Love - czuje się zachęcona do tej pozycji jeszcze bardziej! :D
Słyszałam o tej książce, jednak jeszcze nie miałam okazji przeczytać :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się całkiem nieźle. :)
OdpowiedzUsuńHej! Nominowałam Cię do LBA ;)) Zapraszam do zabawy
OdpowiedzUsuńszczegóły w linku:
http://latajace-ksiazki.blogspot.com/2016/05/lba-5.html
Do tej pory nie zapoznałam się z twórczością S. Trojanowskiej, ale od pewnego czasu mam zamiar to zmienić. Chętnie zapoznam się z utworami pisarki pochodzącej z mojej okolicy :)
OdpowiedzUsuńOdnośnie "Poskramiania swojego gremlina" to polecam serdecznie tę pozycję. Na pewno nie pożałujesz, możesz jedynie na tym zyskać.
Pozdrawiam serdecznie- strefawyobrazni.blogspot.com
Książka wydaje się być świetna jednak chyba nie jest ona dla mnie.
OdpowiedzUsuńW leniwe wakacyjne wieczory - czemu nie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Taka lekka lektura jest idealna na obecną porę roku :) Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się ciekawa, ale mam jakąś wewnętrzną niechęć do czytania książek polskich autorów :-)
OdpowiedzUsuń