Życie bywa przyozdobione we wzloty i upadki. Jako
najcenniejszy dar człowieka, powinno napawać go radością. Bogate jest jednak
także w cierpienie, ponieważ bez niego nie poznalibyśmy smaku prawdziwego
szczęścia. Tak więc ludzka egzystencja to dwa mieszające się ze sobą światy –
ten jasny, dający nadzieję, ale także ten spychający w mroczny kąt, kiedy to
barwy naszego postrzegania rzeczywistości tracą swój kolor. Na temat tego
pierwszego świata powstają liczne książki. Bo ludzie o tym chcą czytać, o
spełnionej miłości, o happy endach, dzięki którym wszyscy żyją długo i
szczęśliwie. O tej drugiej odsłonie świata, mrocznej, czyhającej w zaułku,
niebezpiecznej mało kto ma odwagę pisać. A jednak jak się okazuje, istnieją
tacy autorzy książek, którzy w interesujący, kontrowersyjny i oryginalny sposób
wprowadzają czytelnika w krąg brudnych historii. I właśnie taki tytuł nosi
książka, którą miałam okazję ostatnio przeczytać. „Brudne historie” K.S.
Rutkowskiego to zbiór opowiadań, których tematyka z pewnością odbiega od
beztroskiej, kolorowej sielanki.
Czytelnik zderzający się z tą pozycją literacką ma przed
sobą 17 opowiadań o różnorodnej tematyce. Każde z nich jednak dotyka sobą i
ściera się z ciemną odsłoną świata, ukrytą pod kotarą, ponieważ ludzie nie
lubią o niej wspominać. Policja przymuszająca niewinnych ludzi do przyznania
się do popełnienia przestępstwa, pedofil proponujący chłopcom zapłatę za
pocałunek czy też oszuści, którzy łżą w oczy po to, aby tylko wykorzystać
odpowiedni moment. Brudu tutaj wiele, a każdy ma swój niepowtarzalny, wyjątkowy
wymiar. Zdrada, prostytucja i dzikie pragnienia – świat przedstawiony przez
autora nie szczędzi czytelnikowi wrażeń. Przeraża, wzbudza wstręt, ale także
wstrząsająco uświadamia, że często taka jest niestety prawda.
K.S. Rutkowski, w charakterystyczny dla siebie sposób,
stworzył książkę, w której dominuje zło. Bo przecież ono istnieje naprawdę i
nieraz pcha do działania wbrew przyjętym konwencją. „Brudne historie” to
książka wulgarna i mocna, ale także łagodna zarazem. Jak tak może być? Wszystko
zależy od tego, kto zostanie jej odbiorcą. Ci, którzy zetknęli się już z
twórczością tegoż autora („Kryminał tango”) stwierdzą, że jest ona zaledwie
cząstką okrucieństw prezentowych w literaturze. Ta część czytelników, która
jednak sięgnie po talent Rutkowskiego po raz pierwszy, może być wstrząśnięta
dosadnością treści nieprzebierającej w słowach.
„Brudne historie” to zbiór opowiadań, w których
bohaterami bywają ludzie różni. Czasami główną rolę odgrywa sam autor i tylko
on wie, jaką cząstkę siebie przedstawił w swojej twórczości i cóż było dla
niego inspiracją.
Ta książka pokazuje, że literatura nie jest tylko
tworzoną w pozytywnym świetle fikcją. Nieraz prawdziwa do bólu, pokazująca
niezatuszowane obrazy brutalności i obłudy, które egzystują wokół nas na co
dzień. Nie każdy autor pragnie pisać bajki dla dorosłych wzorowane na
postaciach księcia i księżniczki. K.S. Rutkowski taki właśnie jest. Tworzy nie
po to, aby oczarowywać serca, ale swoimi książkami daje prawdziwy przekaz
jednego z oblicz życia.
Jeżeli chcecie poznać historie kobiet, pod których
pięknem czai się ukryte zło, jeżeli nie obawiacie się stanąć twarzą w twarz ze
śmiercią i wreszcie jeżeli chcecie dotknąć namiastki życia samego autora,
sięgnijcie po „Brudne historie”.
Moja ocena – 3/5
Wydawnictwo: Intro-Druk
Data wydania: 2006
(data przybliżona)
ISBN: 8391571254
Liczba stron: 187
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję autorowi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz