Dziecko – najwrażliwsza istotna na ziemi, potrzebująca
innych po to, aby żyć. To człowiek, który bacznie obserwuje i uczy się
wszystkiego wtedy, kiedy dorośli nawet nie zdają sobie z tego sprawy. Każdy
maleńki człowieczek potrzebuje miłości. To właśnie ona buduje w dziecku
poczucie przynależności i własnej wartości. Niestety los bywa surowy i nieraz
nie oszczędza nawet tych najmniejszych. Bywają bowiem takie dzieci, którym
odbiera się to, co najcenniejsze – uczucia rodziców, a to ze względu na
nieprzemyślane decyzje dorosłych czy też po prostu na wskutek nieszczęśliwych
wydarzeń. Właśnie o dziecku, o małej dziewczynce – Ani – jest kolejna książka
Katarzyny Michalak, jaką miałam okazję przeczytać. „W imię miłości” to
poruszająca opowieść o tym, co w życiu jest najważniejsze – o poszukiwaniu
szczęścia i drugiego człowieka oraz o miłości, której oblicza bywają różne.
Pewnego dnia, w niewielkiej wsi o nazwie Koniecdroga,
pojawia się nieznana nikomu dziewczynka przedstawiająca się jako Ania Kraska. Podróżując
bez opiekuna, udaje się do dziadka, którego dotąd nie znała, aczkolwiek
złowrogi los zmusił ją do zamieszkania z kimś innym niż dotąd. Mama Ani, która
wychowywała dziewczynkę sama, choruje na raka mózgu i wie, że jej dni na tym
świecie dobiegają końca. Nie będąc w stanie opiekować się Anią wysyła ją do
swojego ojca i zarazem dziewczynki dziadka, który kiedyś nie potrafił zaakceptować
ani swojej córki, ani też wnuczki. Zdaje
sobie bowiem sprawę z tego, że lepsze to niż oddanie dziecka do opieki
społecznej, która wkrótce sama zajęłaby się całą sprawą. Ania, chociaż nie
przekroczyła jeszcze dziesięciu lat, jest niezwykle dojrzała, jak na swój wiek.
Nauczyło ją tego życie, które nie pozwalało jej na beztroskie dzieciństwo. A
jednak wśród wszystkich trosk dziewczynka znalazła nadzieje i szczęście, które
pozwalają jej przetrwać. Docierając do domu dziadka, mała wywołuje spore
zamieszanie. Chociaż początkowo przyjęta niezbyt gościnnie, dostaje swój pokój
oraz to, co niezbędne do życia. Należy także wspomnieć o tym, że podczas
podróży Ania spotyka pewnego mężczyznę, Neda, który docierając z nią do miejsca
docelowego wędrówki dziewczynki, prosi jej dziadka o przyjcie na posadę
stajennego, gdyż taka osoba była przez pana Edwarda poszukiwana. Mający niezbyt
ciekawą przeszłość Ned okazuje się jednak człowiekiem o wielkim sercu. Kimże
zatem jest ten błąkający się po świecie mężczyzna? Jak potoczą się losy małej
Ani i czy jej matka przeżyje? Czy serduszko dziewczynki wytrzyma przeciwności
losu i czy dostanie w końcu nagrodę za wszystkie przeżyte troski?
„W imię miłości” to opowieść o miłości, aczkolwiek nie
takiej, która łączy mężczyznę i kobietę, chociaż jej elementy także się
przejawiają. Tutaj motywem wiodącym jest miłość małego dziecka, które zamiast
beztrosko patrzeć na świat, walczy o swoje życie oraz o szczęście bliskich.
Ania, przyjmująca ciężki los z pokorą, pomimo wielu
trudności potrafi się uśmiechać. A co najważniejsze, nie przejmuje się sobą, a
innymi. Patrząca na cierpiącą matkę przez cały czas zastanawiała się nad tym,
jak jej pomóc. I nie siedziała bezczynnie, a podejmowała się różnych prób
pomocy kochanej rodzicielce.
Owa powieść, pisana ciepłym, przyjemnym i pełnym uczuć
językiem, z pewnością poruszy serce niejednej kobiety, matki czy babci. Pozwoli
także inaczej spojrzeć na świat. Bo w pogoni za majątkiem często zapominamy o
tym, co najważniejsze, a może okazać się potem, że nieraz jest już za późno. To
nie wartości materialne powinny być priorytetem, bo nie ma nic bardziej
istotnego niż miłość, którą powinniśmy otaczać najbliższych. Tylko ona potrafi
dać ludziom prawdziwe szczęście.
W książce pojawiają się różni bohaterowie, a każdy z nich
ma jakąś historię. Każdy niesie ze sobą bagaż doświadczeń, w którym pojawiają
się radości i cierpienia, ale także uczynki popełnione względem innych –
niestety nie tylko pozytywne.
„W imię miłości” wyciśnie łzy z oczu niejednej
czytelniczki, bo pięknych słów, morałów oraz opisywanych istotnych wartości
jest w tej powieści wiele. Ale to dobrze, ponieważ dzięki temu niejedna kobieta
będzie miała chwilę na przemyślenia dotyczące życia, które umyka nam między
palcami jak wiatr. Zaś niekiedy watro przystanąć i stawić mu opór po to, aby na
chwilę zatrzymać moment szczęścia i podarować to szczęście innym.
Przeczytawszy już sporą ilość książek pani Michalak muszę
powiedzieć, że ta jest nieco inna. Nie w
stylu pisania i nie w tej aurze sielskości, ale ze względu na bohaterkę, która
chociaż mała wzrostem, jest bardzo wielka duchem.
Moja ocena – 4,5 / 5
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: sierpień
2013
Liczba stron: 280
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję Wydawnictwu Literackiemu. Nie omieszkam się także wspomnieć o ogromnej niespodziance, jaką był autograf autorki na pierwszych stronach powieści.
Bardzo dziękuję za tę recenzję i ciesze się, że 'niespodzianka' przypadła do gustu :-)
OdpowiedzUsuńOgromnie mnie ucieszyło to, że dotarła Pani do mojej recenzji. Dziękuję i życzę miłego dnia.
UsuńPozdrawiam;)