„- Chcę grać, bo nie wiem, kim właściwie
jestem. Czuję się lepiej, kiedy wcielam się w kogoś innego.”
Czy romans „Zły Romeo”, książka, która przypadła do gustu
moich ulubionym, zagranicznym autorkom mogła mi się nie spodobać? Mogła. Bo
sięgając po nią miałam niemałe oczekiwania i naprawdę potrzebowałam porządnej
historii o miłości, która przywróciłaby mi wiarę w ów gatunek literacki. Nie
ukrywam, że zainteresowała mnie okładka, przyznam, że przyciągnął tytuł.
Wiedziona doświadczeniem zazwyczaj na kilometr wyczuwam powieści warte uwagi, choć bywa tak, że się mylę.
Jak było zatem tym razem? Czy nieznana mi dotąd Leisa Rayven podołała zadaniu?
Czy mnie rozczarowała? A może… Zapraszam na recenzję.
ZARYS FABUŁY
Trafili do jednej
szkoły otrzymując główne role w spektaklu o wielkiej miłości. Utalentowani,
zauważeni, muszą stanąć na scenie odgrywając zakochanych bez pamięci Romea i
Julię. Czy obrzucając się wyzwiskami będą w stanie zakopać wojenny topór stojąc
przed widownią? Co jednak, gdyby się okazało, że rodzącego się pomiędzy nimi uczucia
wcale nie muszą udawać? Lecz kiedy Cassie uświadamia sobie, że z Ethanem
połączyło ją coś więcej niż aktorska gra, „zły Romeo” postanawia zadbać o brak
happy endu.
Mija kilka lat i
spotykają się kolejny raz. Los przecina ich drogi zmuszając ich do tego, by
zmierzyli się z własnym strachem i pragnieniami. Kiedy Ethan próbuje naprawić
swój błąd, Cassie wie, że nie będzie w stanie mu wybaczyć. I choć wciąż coś do
niego czuje, na zewnątrz pozostaje obojętna na jego propozycje. Co jeśli nie
jest szczery? Co, jeśli zraniłby ją ponownie? Co jednak, kiedy nie będzie w
stanie dłużej okłamywać samej siebie?
NIE TAKI ZŁY TEN
ROMEO
Chłopak o niepochlebnej reputacji. Niekryjący się z
własnym zdaniem, niedbający o dobre
imię, za to wybitnie utalentowany. Dziewczyna początkowo nikle wierząca we
własne siły. Próbująca dopasować się do
pozostałych porzucając własne opinie w obawie przed krytyką. Ethan, potrafiący dopiec słowem, choć w
ogólnym zachowaniu wcale nie taki typowy
bad boy. Cassie, z wybujałą
fantazją, pamiętnikiem, brakiem doświadczenia w kontaktach z płcią przeciwną,
za to z wewnętrznym urokiem, którego
nie w sposób nie polubić. Zgrani na scenie, intrygujący poza nią. Zwaśnieni, a
jednak niemający tej siły by zaprzeczyć chemii, która rodzi się pomiędzy nimi.
Iskrzyło. Ahh… To było to. Mam wrażenie, że chyba długo o nich nie zapomnę.
DIALOGI PRZEZ
WIELKIE „D”
Dialogi, te przejmujące, naznaczone zazdrością, te pełnie
niepewności, pożądania, głupkowatych docinek i te, przy których wybuchałam
śmiechem. Tak tak, to nie komedia, a ja miałam okazję pośmiać się na głos. Akcja powieści nie pędzi tutaj jak szalona co
rusz zaskakując zwrotami, a skupia się
na raczej konwersacjach. Za to jakie to są rozmowy! Te, przy których emocje aż proszą się o upust. Genialnie
zrobiła to autorka. Nie wiem jak, ale wyszło naturalnie i bajecznie zarazem.
Zarówno ci wkraczający w dorosłe życie, jak i dojrzali bohaterowie przekonali
mnie swoim sposobem bycia i zachowaniami. Spójna, angażująca historia, którą
czyta się zapominając o reszcie świata.
ROLA TEATRALNA
SZTUKĄ ŻYCIA
Castingi, ćwiczenia, przygotowania i wielka scena. Leisa
Rayven uwiła historię współczesnych Romea i Julii nie tylko wokół dzieła Szekspira, ale wokół samego teatru także. Odzwierciedliła kolejne
etapy oraz towarzyszące bohaterom uczucia wiarygodnie, zdobiąc wątek miłosny sztuką,
która nadaje całości smaczku. Lubię dobrze
wykorzystany pomysł na tło, nieograniczający się wyłącznie do opisu
środowiska, ale wcielający je w życie postaci. To także autorce się udało.
Zasłużenie zdobywa ta powieść tak wysokie oceny na różnorodnych portalach
książkowych. Ja także daję łapkę w górę.
PODSUMOWANIE
Historia o młodych
ludziach, którzy kierowani własnymi ambicjami muszą zawalczyć o coś więcej. Z
dobrze wyważoną namiętnością, intrygującym tłem oraz GENIALNYMI i przekonującymi
dialogami, które chwilami całkowicie mnie rozbrajały. Gdyby takiego Romea
zaserwowano młodzieży w szkołach, wyniki dotyczące czytelnictwa w Polsce na
pewno nie wypadłyby tak marnie. Polecam, bo to taka powieść, która powinna się
znaleźć na wielu listach książkowych „must have”.
„Każda kultura ma
swoją sztukę. K a ż d a. Bez tego bylibyśmy bandą prymitywnych psychopatów,
którzy nic, tylko żrą, pieprzą się i zabijają nawzajem.”
moja ocena: 8/10
wydawnictwo:
Otwarte
ilość stron: 434
data wydania:
marzec 2017
Tę książkę oraz
inne nowości możecie znaleźć na Taniaksiążka.pl – w księgarni internetowej,
która przeznaczyła ów egzemplarz do recenzji.
Sama jestem świeżo po lekturze i moje wrażenia również są pozytywne :) W gruncie rzeczy dziwię się trochę tym negatywnym opiniom, jakie pojawiają się w sieci na temat "Złego Romea", a to przecież jest naprawdę świetnie skonstruowany romans i równie dobry początek trylogii :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
M.
Ja też się dziwię ;/ Każdy ma jednak prawo do swojego zdania. Powiem Ci, że przeczytałam jednak także wiele pozytywnych opinii więc chyba zawsze tak to już musi być, że pojawiają się jacyś przeciwnicy i zwolennicy książki. Dobrze wiedzieć, że jesteś po mojej stronie :D
UsuńIle ludzi, tyle opinii, nie może się też wszystkim podobać to samo, bo byłoby strasznie nudno :P
UsuńJeśli o Romea chodzi, to zdecydowanie tak, jestem po Twojej stronie :)
Różne opinie można o tej książce przeczytać. Zachecasz tymi dopracowanym i dialogami, ale chyba jednak historia złego Romeo musiałaby poczekać na luźniejsze czasy :)
OdpowiedzUsuńTo z pewnością książka poprawiająca humor. Może kiedyś postanowisz po nią sięgnąć. Nie jest to jakieś wielkie dzieło, ale ja lubię takie romanse, a ten ma wybitne dialogi (co już zdążyłaś zauważyć). Pozdrawiam :*
UsuńNaoglądałam się i naczytałam tyle negatywów o tym tytule, że na pewno z własnej woli nie kupię. Na pewno bym się rozczarowała, chociaż tematyką książka jest naprawdę interesująca. Jedynie jak dorwę w bibliotece to dam szansę :)
OdpowiedzUsuńTrochę się dziwię tej krytyce. Ale widziałam także sporo pozytywnych opinii świadczących o tym, że nie jestem sama :) Tak już to chyba jest, że zawsze pojawiają się jacyś zwolennicy i przeciwnicy danej powieści. Może "Zły Romeo" przypadkiem trafi w Twoje łapki i jednak sama się przekonasz jakie będzie Twoje zdanie :) Może książka pozytywnie Cię zaskoczy.
UsuńRomeo i Julia - bardzo wdzięczny motyw, jak będę potrzebowała porządnej historii o miłości to na pewno wybiorę tą książkę
OdpowiedzUsuńJa ostatnio częściej widziałam takie mniej zachęcające opinie co do książki, więc się wahałam nad nią, ale ostatecznie ją kupiłam. Teraz czeka na swoją kolej. I może mi również się spodoba? :)
OdpowiedzUsuń