„Piekło jest domem nieczystych.”
Dwie masakry, jeden śledczy, jedno rozwiązanie. Mroczne
zaułki ulic i podziemia, w których może kryć się esencja całego zła. Zakłamani
wierni, tajne organizacje i cień Hitlera w tle. „Czarny manuskrypt”, czyli
debiutancka powieść Krzysztofa Bochusa, zabiera czytelnika w świat niemieckiego
Pomorza lat trzydziestych. Lubicie kryminały z dreszczem niebezpieczeństwa, nutą
historii i dodatkiem sztuki? Macie ochotę na powrót do przeszłości oraz
zagadkowe śledztwo, które prowadzi do
zaskakujących odkryć? Zatem to może być to, co Was pochłonie.
ZARYS FABUŁY
W kwidzyńskiej
parafii dochodzi do dwóch makabrycznych zbrodni, których ofiarą padają dwaj
księża. Wszystko wskazuje na to, że nie są to przypadkowo wybrani mężczyźni.
Nieznany morderca wyraźnie zaplanował każdy krok fundując duchownym męczeńską
śmierć i straszliwe obrażenia ciała.
Sprawę przejmuje
radca kryminalny Christian Abell. Czeka go jednak długa droga, która prowadzi
do podziemi, gdzie teraźniejszość łączy się z przeszłością, a prawda z fałszem.
Śledczy będzie musiał zmierzyć się nie tylko z niesztampową zagadką, ale także
samym wrogiem. Morderca bowiem obrał go sobie za cel. Pośród tajemnic
zamierzchłych lat, w otoczeniu krypt krzyżackiego zamku rozpoczyna się gra na
śmierć i życie. Zaś kiedy cena rośnie, a czas nagli, wszystkie chwyty stają się
dozwolone.
STARE MURY,
TERAŹNIEJSZE ZAWIŁOŚCI
Katedra Świętego Jana Ewangelisty, zamek w Malborku,
stare kamienice czy biblioteki. Podziemne krypty, naznaczona śmiercią dzwonnica
i Rzesza, której odbudowę obrano sobie za cel. Mroczne tło tej powieści to jeden z jej największych atutów.
Zbudowane z wyobraźni autora, ale też rzeczywistych miejsc, które niewątpliwie
nadają treści wiarygodnego brzmienia. Stare manuskrypty, kult świętej
Doroty, krucyfiksy czy lichtarze.
Krzysztof Bochus sprawnie operuje
faktami przeszłości wplatając je w swoją powieść tak, że tworzą spójną
całość. Uwielbiam takie klimaty, w szczególności, kiedy ich opis wyraźnie
kształtuje nasze wyobrażenia. Przeniosłam się w rzeczywistość zgermanizowanego Kwidzyna, wsłuchując się w padające od czasu do czasu niemieckie słowa,
chłonąc każdą nowinkę, którą autor podawał mi na tacy. To było to.
ZNANI Z HISTORII
Tło tej powieści tworzą jednak nie tylko miejsca, ale
przede wszystkim ludzie. Tajne bractwa,
skrajni nacjonaliści czy hołdujący własnym zasadom fałszywi chrześcijanie.
Pośród stworzonych na potrzeby tej powieści bohaterów drugoplanowych można
dostrzec postaci historyczne, takie
jak chociażby Hitler czy Gerhard von Malberg. Otóż pojawiająca się na okładce
zapowiedź głosząca iż w książce spotkamy przeszłość i sztukę, to nie tylko
chwyt marketingowy, ale realny element treści. Widać, że autor włożył w swoje
dzieło wiele pracy, a efekt okazał się jak najbardziej udany.
PRZEBIEGŁOŚĆ
ŚLEDCZEGO vs MÓJ TROP
Na uwagę zasługuje także postać głównego bohatera, Christiana Abella. Kontrowersyjny, odważny, jako indywidualista okazuje się dla wielu
niewygodną jednostką. Przebiegły, pewny siebie, potrafiący zaleźć za skórę.
Charakterystyczny i wyrazisty, jak z
resztą pozostałe postaci tej powieści. Mam tylko jedno ale. Okazałam się odrobinę sprytniejsza niż on.
Tak, tak, wpadłam na trop mordercy
na długo przed zakończeniem. Nie odebrało mi to jednak przyjemności dotarcia do
finału, bo po pierwsze - nie byłam do końca pewna swoich racji, po drugie –
wciąż tak wiele się działo, że nie w sposób było się nudzić.
PODSUMOWUJĄC
Brutalna,
angażująca, uaktywniająca wyobraźnię. Obrazująca rzeczywistość zamierzchłych
lat w jak najbardziej wiarygodny sposób. Wywołująca dreszcz emocji, porywająca
w świat tajemnic, z wyrazistym głównym bohaterem na czele i warsztatem
autorskim niemającym w sobie nic z nieporadnego debiutu. Bawiłam się przednio,
wtapiając się w klimat, od którego trudno było się oderwać. Jeśli tak mają
wyglądać kolejne powieści Krzysztofa Bochusa, to ja je biorę.
moja ocena: 7/10
wydawnictwo: Muza
ilość stron: 382
data wydania: marzec
2017
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Muza SA.
Podoba mi się, że fabuła jest tak wiarygodna. Nie mówię nie.
OdpowiedzUsuńJak najbardziej polecam. Książka zapewnia świetną rozrywkę.
UsuńZdecydowanie dla mnie!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie :) Książka naprawdę ma szansę przypaść Ci do gustu.
UsuńKurcze, uwielbiam takie kryminały z wątkami historycznymi. Pal licho tego łatwego do wytypowania mordercę:)
OdpowiedzUsuńJa też coraz bardziej uwielbiam takie klimaty. Książkę naprawdę warto przeczytać - pomimo tej niewpływającej na odbiór całości wady :)
UsuńCiekawa pozycja, bardzo chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńSzczerze polecam :) Powieść z intrygującym klimatem w tle.
UsuńWypadła bardzo dobrze. Zapowiada się tajemniczo i intrygująco. Nie pozostało mi nic innego jak po prostu przeczytać :)
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz miała okazję, jak najbardziej polecam :)
UsuńTemat bardzo mnie zaintrygował. Jestem ciekawa czy ja wpadłabym na ślad mordercy. Nic tylko sięgnąć i się przekonać :)
OdpowiedzUsuńPolecam. Warto się przekonać. Ja wpadłam na trop mordercy szybko, ale do końca nie byłam pewna, czy podążam w dobrym kierunku :)
UsuńKryminał to zdecydowanie mój gatunek. Nawet mimo wysokiego prawdopodobieństwa prędkiego odgadnięcia tożsamości mordercy zaciekawiłaś mnie tym tytułem. Udanym debiutom mówię tak, a jestem prawie pewna, że tę książkę za taki uznam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie- hhtp://strefawyobrazni.blogspot.com
Skoro lubisz takie klimaty, powinnaś zakosztować tej treści. Ja wpadłam na trop mordercy dość wcześnie, ale do końca nie byłam pewna czy mam rację. Warto się wypróbować przy okazji tej powieści.
UsuńOj to chyba książka dla mnie! Koniecznie muszę gdzieś ją dorwać!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, ksiazkanaweekend.blog.pl
Przejechałam się niedawno na kryminale historycznym ale tutaj zdecydowanie dałabym szansę
OdpowiedzUsuń