„Z początku byliśmy przekonani, że nic nas
nie łączy. Ona siedziała w kościelnej ławce, podczas gdy ja paliłem trawkę za
rogiem. Ona wierzyła w Boga, a ja tańczyłem z demonami. Ją czekała przyszłość, podczas
gdy ja zdawałem się tkwić w przeszłości.”
Czy dorastając wokół agresji i zła łatwo podążać tą
właściwą drogą? Czy są takie rany, których nie jest w stanie uleczyć nawet
miłość? Jak wiele kłód rzucanych pod nogi potrafi ominąć uczucie, które zostało
wystawione na najgorsze z możliwych prób? Ona – poukładana i on – uzależniony.
Fatalna okładka, czy jednak równie nieudane wnętrze? Jaką ucztę literacką
serwuje Brittainy C. Cherry w drugim tomie serii Żywioły? Ja już wiem, a Was zachęcam do poznania odpowiedzi niektóre
z powyższych pytań. Uchylę Wam rąbka tajemnicy, ale tylko troszeczkę…
ZARYS FABUŁY
Całkowicie
odmienni, pochodzący z tak bardzo różniących się od siebie rodzin. Dla Logana i
Alyssy nie istniały granice, a przynajmniej nie te, które ktoś mógłby im
wyrysować. Połączyło ich coś, co zaprowadziło ich na sam szczyt, a potem
boleśnie zrzuciło na dno, z którego jedno z nich nie jest w stanie się
podnieść.
Alyssa wie, że
straciła go na zawsze. Tragedia, która ich rozdzieliła, przekreśliła wszystkie
dotychczasowe założenia. Chłopiec, w którym się zakochała zniknął. Ale czy
bezpowrotnie? Czy kiedy przyjdzie im się spotkać kolejny raz, wciąż będą czuli
to samo? Czy da się powrócić na bezpieczny grunt wisząc nad przepaścią?
CUDOWNIE
NIEIDEALNI
Podczas gdy pozytywnie
nastawiona do życia Alyssa, u
boku swojej surowej i zimnej matki
mogłaby wydawać się osobą o niezbyt udanej rodzinie, to właśnie na Logana spadło prawdziwe piekło dorastania
w środowisku co najmniej patologicznym.
Przemoc, narkotyki, brak poczucia
bezpieczeństwa i stabilizacji przekreśliły jego świetlaną przyszłość grubą
kreską już na samym starcie. Brittainy C. Cherry jednak nie poszła na łatwiznę
odbiegając od banalnej koncepcji uzdrawiającej mocy miłości. I chociaż
zaangażowała uczucie w proces odnowy, trudno
mówić tutaj o błahym scenariuszu. Logan, pomimo swojej skrywanej wrażliwości,
a może właśnie dzięki niej, brnie w
coraz większe bagno, a potem upada. Ciekawa koncepcja głównego bohatera, nieprawdaż?
Myślicie, że nie dałybyście się mu omotać? Ja wspomnę tylko tyle, że zarówno
ona, jak i on, główni bohaterowie i naprzemienni narratorzy potrafią wycisnąć łzę czy wywołać na twarzy
uśmiech. Ludzie, których zapamiętam na długo. Postaci, którzy przekonali mnie nie tylko wzlotami, ale przede
wszystkim upadkami.
NIE TYLKO O
MIŁOŚCI
Nie można zaprzeczyć stwierdzeniu, że Brittainy C. Cherry
zaoferowała kolejną książkę z dominującym
uczuciem stąpającym na przedzie. Nie jest to jednak miłość wyjęta rodem z
oklepanych scenariuszy słodkich love stories, bo na pewno więcej tutaj goryczy niż beztroskich chwil uniesień.
Pojawia się koncepcja miłości trudnej,
ale na pewno szczerej. Bo w główny wątek jakże mocno wplata się kwestia dotycząca uzależnienia, a
kajdany nawyku bywają wyjątkowo ciężkie. Pośród tego mroku, przemocy,
niesprawiedliwości i odebranych szans pojawia się jednak szczęście, które ma swoje pięć minut tylko chwilami, przez co smakuje
naprawdę wybornie. „Ogień, który ich spala” to więc nie tylko bardzo
nietypowa książka o miłości, ale także powieść o odnajdywaniu właściwych dróg,
o piętnie nawyku i o tych najbardziej inwazyjnych próbach, który nie każdy jest
w stanie przejść.
MOJE EMOCJE
Przeszłam przez nią jak tornado, chłonąc każde z
wypisanych słów. Ta książka to emocjonalna
petarda na swój sposób namiętna, smutna, docierająca do tych najbardziej
ukrytych pokładów wrażliwości. Inna, jakże daleka od lekkich powiastek gatunku
New Adult. Głęboka, wiarygodna, a w
tym całym swoim mroku piękna.
MARNA OKŁADKA
Jedynym elementem tej powieści, który nie przypadł mi do
gustu, jest okładka. Mało tajemnicza,
zbyt bezpośrednia, niepozostawiająca wyobraźni nawet skrawka pola do popisu,
ale co najgorsze, nie będąca w stanie oddać tego wyjątkowego i zasługującego na
uwagę wnętrza. Reszta całkowicie mnie przekonała więc z niecierpliwością
wyczekuję kolejnych żywiołów tej
serii.
DLA KOGO? DLA
NICH, MOŻE I DLA CIEBIE.
Coś dla
poszukiwaczek niełatwych, wręcz trudnych powieści o miłości, coś dla fanek
nieoczekujących lawiny namiętności od książek, które w wyszukany sposób i tak potrafią
pobudzić zmysły. „Ogień, który ich spala” to grająca na emocjach historia z uzależnieniem, chorobą i przemocą w tle.
Historia, która nie opiera się wyłącznie na uczuciu, potrafiąc zaangażować
także innymi, niemniej istotnymi wątkami. Z całego serca polecam. Czytałam
z zaciśniętym gardłem, wzruszona, szczęśliwa, smutna oraz cudownie oczyszczona na
przemian. Życzę tych przeżyć także i Wam.
moja ocena: 8/10
wydawnictwo: Filia
seria: Żywioły
(tom II)
ilość stron: 397
data wydania: styczeń
2017
Tę książkę i inne
nowości możecie znaleźć na Taniaksiążka.pl – w księgarni internetowej, która
przekazała niniejszy egzemplarz do recenzji. Dziękuję.
Idealnie brzmi obraz trudnej i pozbawionej słodkiej otoczki miłości. Aktualnie nie mam czasu, by sięgnąć po tę książkę, lecz będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńWarto o niej pamiętać, bo książka jest naprawdę dobra :) Może kiedyś znajdziesz dla niej chwilę.
UsuńDla mnie książka była zbyt dramatyczna. Chociaż przeczytałam jednym tchem ją tak samo jak "Powietrze, którym oddycha" to długo musiałam ją sobie przetrawić w głowie :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, w książce sporo jest trudnych do przełknięcia momentów. Dla mnie to jednak była bardzo pozytywna i potrzebna odmiana po wielu słodkich i romantycznych historiach. Pozdrawiam :)
UsuńChoć polecasz ją tak szczerze i z całego serca i widzę, że wywołała w tobie naprawdę silne emocje to nie jestem w stanie się do niej przekonać.
OdpowiedzUsuńWciąż mam straszliwy niesmak po "Powietrze, którym oddycha". Narazie nie widzę możliwości, żebym dała autorce kolejną szansę. Jednak cieszę się, że Ci przypadła do gustu i miło spędziłaś czas z lekturą :)
Druga część Żywiołów jest bardziej wiarygodna, dograna, choć bardziej dramatyczna. Skoro "Powietrze" nie wywołało u Ciebie euforii, nie ma sensu byś sięgała po drugą część i się męczyła. Nie każdemu odpowiada styl i pomysły tej autorki. Wiadomo, że ludzie mają różne gusta, a literatura ma sprawiać przyjemność :)
Usuń