czwartek, 5 marca 2015

"Lichotek i Dragodon" - Ian Ogilvy

 

Lichotek Stubbs ledwo uszedł z życiem. Przetrwał długie lata u boku okropnego czarnoKsiężnika Bazylego, poradził sobie z efektami rzuconego nań czaru i ostatecznie pokonał potężną moc złego opiekuna. Tym samym udowodnił, że będąc niewielkim i wątłym chłopcem, posiada w sobie spore pokłady odwagi i sprytu. Wielokrotnie przecież zwalczał zagrożenie, ratując przy tym nie tylko siebie, ale i innych. Co jednak najważniejsze, odzyskał rodziców i wszystko miało swój szczęśliwy finał. Mogłoby się wydawać, że nic nie jest już w stanie odebrać chłopcu radosnych dni u boku rodziny. A jednak niedługo przyszło mu cieszyć się spokojem. W pobliżu bowiem czai się ktoś, kto pragnie pomścić śmierć Bazylego…
„A przede wszyssssstkim, Cedryku, musssssimy zająć sssssię chłopcem! Tym podłym dzieciakiem, Lichotkiem, co zamordował naszego najdroższego Bazylego!”
Lichotek i rodzice starają się nadrobić stracony czas. Chłopiec dostaje prezenty na zaległe urodziny i czerpie radość z życia w normalnym domu. Wkrótce jednak odkrywa, że jego rodzina nie jest taka zwykła, jakby się mogło wydawać. Mama i tata mają bowiem zdolności związane z czarami, a to Lichotkowi całkiem przypada do gustu. Podczas wspólnego wypadu na Wyspę Śmiechów, do centrum rozrywki, rodzina odczuwa wiszące w powietrzu zagrożenie. Coś próbuje ją przyciągnąć, toteż cała trójka pospiesznie opuszcza to miejsce. Zło jednak czai się wszędzie, a potężny wróg tak łatwo się nie poddaje. Niedługo potem matka Lichotka zostaje porwana, a rzucony na ojca czar odbiera mu świadomość prawdziwej tożsamości. Chłopiec zostaje sam i wie, że od niego zależy to, jak rozstrzygną się losy rodziców. Wyrusza więc tam, gdzie mało kto odważyłby się pójść – do samego środka zła i tym samym rzuca się w wir niebezpiecznej przygody. Tym razem nie będzie jednak tak łatwo. Przeciwników jest więcej, a w zanadrzu kryje się o wiele większy wróg, bo boją się go nawet sami czarnoKsiężnicy.
„ –Kim… Kim… Kim… No powiedzże, kim jesssssteś? – wyjąkał w końcu Makabrycy.
 JA JESTEM OSTATNIM
 -Ossssstatnim?
 Z DRAGODONÓW”
Drugi tom przygód Lichotka jest o wiele mroczniejszy, aniżeli poprzedni. Tutaj akcja ma miejsce poza domem, a więc dzieje się dużo więcej niż ostatnio. Jest ciemna pieczara czy demoniczne konie, ale są także gadżety, a wyposażony w nie Lichotek umiejętnie je wykorzystuje. Jakie działanie mają kolorowe fasolki? Czym jest przypominające trąbkę VoBo? Chłopiec już odkrył ich funkcje, więc teraz kolej na Was. Na scenie pojawiają się także nowi bohaterowie, a imion wszystkich czarnoKsiężników nie w sposób zapamiętać. Tym razem to jednak nie oni straszą najbardziej. Odstawieni na boczny tor, sami drżą przed tajemniczym i potężnym Dragodonem, chociaż z kolei jego najbardziej interesuje mama Lichotka. Dlaczego?

„Lichotek i Dragodon” to po raz kolejny mieszanka humoru i grozy, z tą różnicą, ze teraz główny bohater wystawiony jest na wiele więcej niebezpieczeństw, aniżeli w przypadku pierwszej części. Także i tutaj pojawiają się słowa, miejsca i zjawiska charakterystyczne wyłącznie dla świata Lichotka. To czyni ową książkę czymś wyjątkowym. Oryginalny jest sam styl Iana Ogilvy. Nietypowe dialogi, wymyślone czy też modyfikowane wyrazy i momentami odmienny sposób prowadzenia narracji. Warto tego zasmakować. Książka dedykowana jest głównie młodemu pokoleniu, chociaż podobnie jak i pierwsza część, może spodobać się także dorosłym, którzy lubią oderwać się od rzeczywistego świata i zakosztować odrobiny niebezpiecznej, ale też pozytywnej magii. Autor, dzieląc bohaterów na tych dobrych i złych, ułatwia przyswojenie sobie postaci i pomaga w rychłym wyrobieniu sobie opinii na ich temat. To z pewnością sprzyja dzieciom, podobnie jak i duża czcionka, która sprawia, że czytanie staje się o wiele przyjemniejsze.

Dekoracją drugiej części przygód Lichotka są po raz kolejny wyjątkowe i klimatyczne fotografie, które wyszły spod ręki Chrisa Moulda. Gdyby nie one, wyobrażenie sobie całej sytuacji byłoby z pewnością nieco trudniejsze.

Polecam rodzicom, którzy chcą zachęcić swoje dzieci do czytania. Uczniowie często zniechęcają się do przeżywania przygód u boku książek z powodu lektur, które nie ukrywajmy, nie są zbyt trafnie dobrane. A przecież świat oferowany przez dobrą powieść może zaprowadzić w nieznane dotąd zakamarki dziecięcej fantazji i taka z pewnością jest także ta książka. Jeżeli spodobał się Wam  pierwszy tom - „Lichotek i czarnoksiężnik”, koniecznie przeczytajcie także i tę część. Okryjcie się kołdrą, zabierzcie latarkę i wyruszcie w mroczną podróż u boku najbardziej wyjątkowego chłopca na świecie!

Czy te dwie postaci mają ze sobą coś wspólnego?
moja ocena: 5-/6
wydawnictwo: Literackie
premiera: 9 kwietnia 2015
ilość stron: 301
recenzja tomu I: TUTAJ

Strona o przygodach Lichiotka: kliknij TUTAJ.

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.
 

2 komentarze:

  1. To już wiem co kupię siostrzeńcowi na urodziny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rodzice!!!Kupujcie dzieciom książki, tylko nie Harrego Pottera, ta książka 'przepotwornie' idealnie nadaje się dla waszych pociech.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...