„ […] Ale ty…- Przycisnął mnie do piersi, a
jego usta znów odnalazły moje. – Ty jesteś anomalią.”
Jak mówią - za
mundurem, panny sznurem, więc jak tu nie obejrzeć się za pilotem samolotu i
to całkiem przystojnym? To właśnie w środowisku tych, którzy swoją pracę
wykonują w chmurach rozegrała Whitney G. historię pikantnego romansu. Jeśli
lubicie niestroniącą od odważnych scen literaturę kobiecą i szukacie
nieobciążającej emocjonalnie, a zarazem dobrze napisanej książki zerknijcie cóż
takiego ma Wam do zaoferowania „Turbulencja”.
ZARYS FABUŁY
Zbyt pewny siebie,
szorstki w kontaktach z ludźmi, wyjątkowo zdolny i piekielnie przystojny Jake nosi
na pagonie cztery kapitańskie paski. Nic dziwnego, że pomimo bezczelnych
zagrywek nikt nie myśli o jego zwolnieniu, a oglądające się za nim kobiety same
pchają mu się do łóżka.
Zupełnie inaczej
wygląda sytuacja Gillian, która próbuje swoich sił jako stewardessa, wciąż
niestety zajmując miejsce w rezerwach.
Pierwsze spotkanie
tych dwoje mogłoby zakończyć się wizytą na posterunku policji i karą za
włamanie, ale wcale tak się nie kończy. A ich prosty układ ze ściśle
wytyczonymi regułami zaczyna wymykać się spod kontroli.
PILOT I
STEWARDESSA
Skrajnie bezczelny, władczy, momentami naprawdę naginający granice wytrzymałości. Taki
właśnie jest Jake, główny bohater i jeden
z dwóch narratorów powieści. Początkowo aż trudno było mi uwierzyć w jego
bezduszność, choć od pierwszych stron byłam w stanie poczuć jego dominację, męskość i absolutną moc przyciągania. A niewielu jego
literackim kolegom w książkach tego gatunku ostatnio się to udaje. Ach, ten
mundur coś w sobie ma. Oczywiście pod powierzchnią lodu kryje się nie tyle
złaknione zmian serce ile smutna historia, krzywda i odpychana potrzeba
zrozumienia. Drugim narratorem, a zarazem główną bohaterką powieści jest
Gillian, kobieta taka, jak my.
Dlaczego na wstępie tak ją określiłam? Bo naprawdę łatwo identyfikować się z
jej postacią. Nie szara mysz i nie chodzący ideał. Ufna, nieco szalona, momentami nawet naiwna i doświadczająca na
własnej skórze przeciwności zsyłanych przez los.
HISTORIA, KTÓREJ
NIE PRZEKARTKOWAŁAM
W całym gąszczu romansideł, bad boyów, szefów,
podwładnych, toksycznych układów i łamania barier trudno znaleźć coś
oryginalnego i książka „Turbulencja” na pewno nie należy do grona tych, które
przebiegiem potrafią prawdziwie zaskoczyć. To jednak bez dwóch zdań kawałek
naprawdę dobrej literatury erotycznej,
która pomimo wulgarnych scen nie wzbudza niesmaku. Nie ukrywam, że wiele
powieści o podobnej tematyce w ostatnim czasie po prostu przekartkowałam. Tą
chciałam się delektować do samego końca. Autorka zadbała o niedostępność
charakterów, przez co nieustannie podsycała
mój apetyt, wzbogaciła historię rodzinnymi
zawiłościami i nakreśliła całkiem wiarygodne tło lotniczego świata, łącznie ze schematem pracy stewardessy,
stereotypami związanymi z pilotami czy po prostu nazwami samolotów.
GDYBYM MIAŁA
WYBIERAĆ…
„Turbulencja” przywołała mi na myśl serię W przestworzach autorstwa R.K. Lilley i gdybym była na
Waszym miejscu, stojąc przed wyborem sięgnięcia po książkę Whitney G. bądź
wspomnianą trylogię wydawnictwa Editio Red, nie wahałabym się nawet sekundy.
Wybierzcie historię Jake’a i Gillian, a nie pożałujecie. Bo dobra książka
erotyczna to nie tylko przystojny bohater, seks i happy end, ale przede
wszystkim wykorzystany potencjał i
klimat, który wciąga. W końcu znalazłam romans, który z czystym sumieniem
mogę Wam polecić, bo choć to nie jest
powieść z głębokim przekazem, ten pomysł z niedostępnością, rodzinną tajemnicą
i pracą pilota absolutnie mnie przekonał.
wydawnictwo:
Kobiece
kategoria: romans
ilość stron: 477
data wydania: listopad
2017
Tę książkę oraz
inne bestsellery znajdziecie na stronie TaniaKsiazka.pl,
w księgarni internetowej, która przeznaczyła niniejszy egzemplarz do recenzji.
Skoro "Turbulencja" to erotyk, który zasługuje na uwagę, to na pewno zapamiętam tytuł. :)
OdpowiedzUsuńTak, ten zdecydowanie mnie nie zawiódł. Niby prosta historia, a ma w sobie to coś.
UsuńW tej książce przyciąga mnie wszystko. Piękna okładka, opis, samoloty i oczywiście recenzje :D Przeczytam ją na pewno i mam nadzieję, że również spodoba mi się tak jak tobie :)
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie byłam przekonana co do tej książki, bo ostatnio takie romanse zaczęły mnie nużyć. Ale ten zdecydowanie pozytywnie mnie pobudził. Polecam szczerze.
UsuńIm więcej tego typu książek wychodzi od Kobiecego, to mam na nie jeszcze mniejsza chęć. ;/
OdpowiedzUsuńRozumiem, bywa i tak. Wydawnictwo Kobiece ma swoim koncie parę prymitywnych historii więc nie dziwię się, że czytelnicy reagują tak samo, jak Ty. Ale ten tytuł polecam.
UsuńMam ją w planach.
OdpowiedzUsuńPolecam z czystym sumieniem. Nie zawiedziesz się :)
UsuńMam ją w planach.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że ja naprawdę cieszę się z lektury tej książki. Może nie było to coś wielce wybitnego i właściwie nie znalazłam tam też niczego oryginalnego, ale naprawdę mi się czytało.
OdpowiedzUsuńPs. Czy w tytule nie ma błędu?
UsuńOj tak - był :) Już poprawiłam. Bardzo Ci dziękuję za czujność :*
UsuńPrzeczytała kilka naprawdę kiepskich erotyków, więc podchodzę do nich z dużą rezerwą, ale cieszę się, że Turbulencja nie jest jednym z nich, może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńJa również natrafiłam na kilka bardzo słabych i także sięgając po książki tego gatunku mam obawy. Ale "Turbulencja" bardzo mi się podobała.
UsuńNie mój klimat, ale wiem komu polecić :)
OdpowiedzUsuńW takim razie dobrze, bo ten ktoś będzie miał szansę na poznanie całkiem fajnej historii - jeśli lubi taki gatunek oczywiście :)
UsuńDo erotyków podchodzę z nieufnością, ale jeżeli tutaj jest coś więcej i na dodatek dobrze napisane to chętnie zajrzę :)
OdpowiedzUsuńJa również ostatnio mocno zawiodłam się na erotykach, które nużyły mnie schematami i brakiem oryginalności. Ten jednak bardzo pozytywnie mnie zaskoczył.
UsuńSkoro polecasz to sie skusze ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio mocno zawiodłam się na książkach tego gatunku, które zwyczajnie zaczęły mnie nudzić. Ta jednak bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła.
Usuń