„Jeśli się nie zjawisz, będę wiedział, że
cokolwiek do siebie czujemy, to za mało.”
List czekający w archiwum na moment ponownego odkrycia,
miłość, która pomimo upływu czasu wciąż tli się sercu. Zaangażowana w prywatne
śledztwo dziennikarka kontrastująca sprawę sprzed lat z własną sytuacją uczuciową.
Co o tym myślicie? Dziś proponuję Wam moją opinię na temat powieści poczytnej
autorki Jojo Moyes „Ostatni list od kochanka”. Romans? Na pewno nie taki
typowy. Powiedziałabym raczej, że na tę recenzję zapraszam wielbicielki
literatury obyczajowej.
ZARYS FABUŁY
Młoda,
zaangażowana w romans z żonatym mężczyzną dziennikarka Ellie, natrafia na ślad
wielkiej miłości ukrytej w słowach znalezionego w archiwum listu. I być może
gdyby nie fakt, że w grę wchodzi uczucie zakazane, zostawiłaby tę sprawę w
spokoju. Tymczasem kobieta zamierza dotrzeć do źródła, szukając autora i
odbiorcę, którzy być może przecież jeszcze żyją. Czy romans z przeszłości
pomoże jej w rozwikłaniu osobistych problemów?
To była bowiem
miłość, której stanęła na drodze niejedna przeszkoda. Zamężna Jennifer i
zakochany w niej Anthony najwyraźniej nie zdołali stawić czoła wszystkim. Kim
byli? Jak kochali? Kim są teraz?
ONI TERAZ, ONI
KIEDYŚ
Akcja powieści została rozegrana na dwóch płaszczyznach czasowych. Obracając się w kręgach jednej z
nich napotykamy młodą dziennikarkę Ellie,
która angażując się w sprawy zawodowe szuka usprawiedliwienia sytuacji, w
której się znalazła. Romans z żonatym
mężczyzną bywa oznaką egoizmu. Czy Ellie też tak uważa? I czy znajdzie się
ktoś, kto postanowi pomóc jej trzeźwo spojrzeć na jej życie? Z kolei na kartach
przeszłości wciąż pozostaje miejsce na
spektakularne zakończenie historii miłości, która choć w końcowej fazie
dramatyczna, wciąż mogła nie powiedzieć jeszcze ostatniego słowa. Piękna, wyniosła Jennifer, kobieta z
wyższych sfer i po raz pierwszy tak prawdziwie zakochany dziennikarz Anthony.
Czy to, co mieli sobie do powiedzenia zawiera ostatni list, a może jest jeszcze coś więcej?
MIŁOSNE DYLEMATY
To nie jest szybko łapiąca za serce powieść
przypominająca emocjonującą „Zanim się pojawiłeś”. To nie chwytliwy romans czy
powieść ograniczona do namiętnych uniesień i westchnień. To raczej książka wymagająca cierpliwości, która z czasem
zaczyna się opłacać. Natkniecie się tutaj na kontrowersyjny obraz dwóch związków, których członkowie szukali i
szukają odpowiedzi na dręczące ich pytania. Jest prawdziwa, wielka, skłaniająca
do poświęceń miłość i jest też układ zawarty na szczątkach uczuć i nadziei na
nie wiadomo co. Budzące sprzeciw relacje,
moralne dylematy, ukrywający się zdradzający i ci zdradzani, wcale nie tacy
ślepi. Motyw listów z
przeszłości, który choć nie do końca oryginalny, w literaturze często niosący
ciekawe rozwiązania. Tak też było. Książka jest wartościową pozycją, choć nie
do końca odprężającą i lekką.
CZYTAJ I MYŚL
Jojo Moyes postawiła na skomplikowany obraz uczuć i podobnej zasady trzymała się przy przekazie
treści. Trzeba czytać uważnie,
by pośród mnogości pełnych imion i zdrobnień – fundowanych naprzemiennie –
przypadkiem się nie pogubić. Bywały
momenty, kiedy czułam się zakłopotana, bywały i takie, kiedy trochę się nudziłam.
Brnęłam jednak do końca coraz bardziej angażując się w całą historię i choć nie
jest to najlepsza książka tej autorki, nie poskąpię jej określenia, że jest dobra.
PODSUMOWANIE
To nie jest rozpalający
romans z pełnymi namiętności wrażeniami fundowanymi przez tytułowego kochanka.
To raczej oparty na listach, ostrożnych gestach, przeszkodach - obraz
szczęśliwej, ale i nieszczęśliwej miłości, w której ubiegający czas i refleksje
najważniejszą odgrywają rolę. Jak już wspomniałam, nie czytałam tej historii z
zapartym tchem, niejednokrotnie odkładając ją na bok, by odpocząć. A jednak
mimo wszystko powiem, że to na swój sposób wartościowa powieść, której finał
naprawdę chce się poznać.
wydawnictwo: Między słowami
kategoria: powieść
obyczajowa, historia o miłości
ilość stron: 512
data wydania:
styczeń 2018
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Między słowami.
Brzmi intrygująco. Od Moyes jeszcze nic nie czytałam, a chciałabym to zmienić :)
OdpowiedzUsuńTa autorka potrafi zaskoczyć rozbieżnością poziomu napisanych książek. Ów tytuł zaliczyłabym nie do najgorszych, ale też nie najlepszych.
UsuńPrzeczytałam kilka tytułów autorstwa Moyes i bardzo polubiłam jej twórczość, ale na tę powieść nie mam szczególnej ochoty, zwłaszcza, że nie zapiera tchu w piersi :)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że poziom jakości książek tej autorki jest bardzo różny. Ten tytuł nie wypadł ani najlepszej, ani najgorzej. To dobra powieść, ale dla mnie tylko tyle.
UsuńMam tę książkę w planach, ale nie jest to tytuł na już.
OdpowiedzUsuńKsiążka nie jest najlepsza, ale też nie najgorsza. Miewałam trudności podczas jej czytania, ale dobrnęłam do finału usatysfakcjonowana.
UsuńNic jeszcze tej autorki nie czytałam. Muszę w końcu to zmienić :) Nie bardzo jednak wiem od której książki zacząć... Może coś polecasz?
OdpowiedzUsuńChyba nie będę oryginalna, ale "Zanim się pojawiłeś" :) To dla mnie wciąż najlepsza powieść tej autorki.
UsuńChciałabym poznać książki tej autorki.
OdpowiedzUsuńMają zróżnicowany poziom, więc nie warto się zrażać, kiedy trafisz na słabą. Tę zaliczyłabym do tych średnich lepszych :)
UsuńUwielbiam Jojo Moyes a ta książka jest już w drodze do mnie, zabieram się za nią jak tylko trafi w moje ręce :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, jak zrobi na Tobie wrażenie. Dla mnie nie jest najlepszą książką tej autorki, ale na pewno dobrą :)
UsuńMam z tą książką taki problem, że z jednej strony chcę przeczytać a z drugiej czuję jednak,że za bardzo bym się nudziła - szczególnie, że do cieniutkich nie należy :D Nie wiem zatem czy się zdecyduję. Może kiedyś.
OdpowiedzUsuńNie zniechęcam, ale też jakoś wybitnie nie zachęcam. Jak już wspomniałam, książka wymaga cierpliwości. Jest dobra, ale niekoniecznie wpisuje się w schematy, które czytujesz.
UsuńUwielbiam powiesci Moyes, muszę na nią zapolować w bibliotece
OdpowiedzUsuńAutorka faktycznie cieszy się w naszym kraju ogromną popularnością. Ta powieść wymaga cierpliwości, ale ta cierpliwość z czasem się opłaca.
UsuńPrzypomniałaś mi, że Moyes ma ten dar tworzenia powieści wartościowych, głębokich napisanych lekko i z pomysłem. :) Bardzo się cieszę, że nie jest przeładowana "erotycznymi napięciami" itd., bo muszę uczciwie przyznać, że w erotykach się nie znajduję...
OdpowiedzUsuńJa już też zaczynam się powoli nimi przejadać, tym bardziej, że ostatnio natrafiam na same takie, w których oprócz pikantnych scen nie ma nic. A Jojo i jej proza to zupełnie inna bajka - powieści pełne wartości.
UsuńCzytałam ją w starym wydaniu i byłam ogromnie zadowolona. Pamiętam, że nieb była zwykłą powieścią, a wręcz rewelacyjną historią...
OdpowiedzUsuń