„ – Jak myślisz, co trzeba zrobić, żeby
dusza nabrała ciężaru?
- Nie wiem nic na temat duszy, ale człowiek
powinien żyć dobrze. Inaczej nie ma sensu.”
Graffiti, przez jednych traktowane jak akt wandalizmu,
przez innych podziwiane i uznawane jako pełne ekspresji dzieła. Dlaczego od
tego zaczynam? Bo uliczna sztuka stoi na czele powieści, którą chciałam Wam
dzisiaj przedstawić. Młodość i odwaga, marzenia i wyobrażenia, pierwsze podrygi
uczuć i emocje przemalowane na ścianach. Brzmi intrygująco? Jeśli szukacie
czegoś świeżego i zdarza się Wam sięgać po literaturę młodzieżową, zapraszam na
recenzję powieści „Graffiti Moon” Cath Crowley.
ZARYS FABUŁY
Lucy żyje
nadzieją, że w końcu uda się jej spotkać podziwianego przez nią grafficiarza
ukrytego pod pseudonimem Shadow. Owiany tajemnicą chłopak przekonał ją swoimi
obrazami do tego stopnia, że stał się jej obsesją. Przekonana o wyjątkowości
tego człowieka dziewczyna nie ma pojęcia, że ten, z którego wyobrażeniem kroczy
każdego dnia, znajduje się tak blisko.
Ed ma na swoim
koncie trudną sytuację rodzinną, pracę w sklepie z farbami, wiernych przyjaciół
i wspomnienie nieudanej randki zakończonej złamanym nosem. To, co jednak go
wyróżnia, to niesamowity dar ekspresji uczuć za pomocą kontrowersyjnej
twórczości, jaką jest graffiti.
Jak rozbieżne
bywają wyobrażenia i prawda? Czy warto taić sekrety? Jak potężną moc niesie ze
sobą miłość do sztuki?
POŁĄCZENI MIŁOŚCIĄ
DO SZTUKI
Młodzi, wierzący w
ideały, kształtujący dopiero swoją przyszłość, która poprzez jeden mały
błąd może zostać naznaczona ciemnymi kolorami. A znajdziecie tutaj zachowania
ocierające się o granice prawa. Ed i Lucy, bohaterowie i narratorzy tej powieści,
to nastolatkowe, których połączyła niewidzialna
nić porozumienia, owiana tajemnicą, bo choć na pozór szorstka, w
rzeczywistości bardzo trwała. Trafiła autorka z kreacją skrajnie różnych
osobowości. Jest czerpiąca radość z
marzeń Lucy, w wypowiedziach której da się wyczuć naiwność, ale i wiarę
wynikającą z młodości. Jest niewidzialny grafficiarz, Ed, który na pozór twardy i obyty, okazuje się wrażliwym człowiekiem,
artystą.
Nie tylko bohaterowie pierwszoplanowi tworzą tę historię.
Ta książka nie byłaby taka sama, gdyby nie przeplatająca kolejne działy liryka Poety czy zakochany Dylan. Na
brak barw pośród wszystkich postaci, jak na powieść z graffiti w tytule
przystało, narzekać nie można.
FRAGMENT ICH ŻYCIA
Autorka postawiła na fragment
wyjęty z życia ludzi wkraczających w dorosłe życie. W rezultacie stworzyła
historię z wieczorem, nocą i porankiem pełnym intensywnych doświadczeń.
Spotkacie tutaj zalążki uczuć,
szczerych, choć niepewnych, jakże dalekich od odważnych i namiętnych uniesień.
Jest przyjaźń, trudna sytuacja rodzinna,
obraz nierówności społecznej, która wypływającym wnioskiem
niesprawiedliwości naprawdę potrafi zasmucić. Bez zbędnych dramatów i
niewiarygodnych nagięć sytuacji. To jednak, co stanowi nie tylko epizod, ale
okazuje się podtrzymaniem całej akcji, to właśnie piękno sztuki. Jedno dzieło, wiele emocji, różne interpretacje.
Choć pod względem tworzenia graffiti książka kojarzy mi się z powieścią „Twoim śladem” A. Meredith Walters, jest na wiele sposobów
oryginalna i niepowtarzalna w swoim klimacie.
PODSUMOWANIE
Polecam ten tytuł jako nietypową literaturę młodzieżową, jako przykład na to, że prawdziwa
sztuka nie umiera, ona ewoluuje. Przecież obrazy nie zawsze muszą być
tworzone pędzlem, a poezja wyszukanym słowem. To, co buduje jej wyjątkowość, to
autentyczność i emocje i taka właśnie jest ta książka, nieobciążająca
w swoim brzmieniu, a dostarczająca wrażeń, ze świeżym, ale przystępnym stylem
autorki i tętniącym w bohaterach życiem.
wydawnictwo: Jaguar
kategoria:
literatura młodzieżowa
ilość stron: 295
premiera: 24
stycznia 2018
Za książkę
serdecznie dziękuję wydawnictwu Jaguar.
Brzmi ciekawie, ale nie wiem czy się skuszę. Może za jakiś czas, bo w najbliższym czasie chcę nadrobić trochę zaległości ze swojej listy. ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem :) Książki nie uciekną, więc może faktycznie za jakiś czas będziesz miała na nią ochotę i znajdziesz dla niej czas. Tymczasem trzymam kciuki za Twoje zaległości. Skądś znam ten ból piętrzących się stosów ;p
UsuńMyślę, że tak w ramach odskoczni może to być świetna lektura ;)
OdpowiedzUsuńTak, to naprawdę wartościowa publikacja ze świeżymi pomysłami. Coś w sam raz dla tych, którzy mają ochotę na lekką, ale nieinfantylną powieść młodzieżową.
UsuńMoże kiedyś, ale gwarancji nie dam.:)
OdpowiedzUsuńNo pewnie :) Na daną książkę trzeba mieć po prostu chęć, a ta nie zawsze przychodzi od razu.
UsuńA myślałam, że będzie to kolejna płytka książka młodzieżowa. Jak widać, sporo się pomyliłam. Teraz nabrałam na nią jeszcze większą ochotę. Jestem bardzo ciekawa co znajdę w środku :)
OdpowiedzUsuńJuż sama treść jest przekazywana w niezwykły sposób. To z jednej strony lekka historia, z drugiej niezwykła.
UsuńTen pomysł mi się podoba! Wygląda na wartą uwagi, więc chętnie przeczytam
OdpowiedzUsuńTo ciekawa książka, także ze względu na styl, jakim została napisana (chwilami pojawia się tutaj nowoczesna odmiana poezji) :)
UsuńDla mnie must read.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, czy Ci się spodoba. Jest niby zwyczajna, a jednak na swój sposób (chociażby poprzez wstawki z poezją) wyjątkowa.
Usuń