„Nie ufam sobie i skoro nie mogę ufać sobie,
to jak miałabym zaufać innym?”
Znacie to uczucie kłopotliwego sięgania po kontynuację i
główkowania nad tym, o czym tak naprawdę była pierwsza część? Właśnie tego doświadczyłam,
co tylko potwierdziło moje przypuszczenia względem książki „Zranieni”. Była to
lekka, schematyczna, choć nie taka zła powieść, którą prędko przeczytałam, ale
też szybko zdążyłam o niej zapomnieć. Po „Zranieni 2” zabrałam się więc dopiero
po uprzednim odświeżeniu pamięci. Romans studentki i profesora, zakazane
uczucie i dramatyczna przeszłość. Kojarzycie? Jeśli nie, nie macie nawet co
zabierać się na drugi tom serii i tą recenzję. Jeśli jednak wiecie o czym mowa
i chcielibyście poznać dalsze losy bohaterów, zapraszam wpierw na kilka słów
wstępu.
ZARYS FABUŁY
Stawianie czoła
przeszłości bywa trudniejsze, niż brnięcie w nieznaną przyszłość, ale niektóre
z nierozwiązanych spraw minionych czasów powinny znaleźć swój finał. Sidney
powraca do domu by stanąć oko w oko z umierającą matką. Ale nieoczekiwane
wyznanie tego, który miał być dla niej wsparciem w trudnych chwilach,
całkowicie wytrąca ją z równowagi. Dziewczyna przekonuje się, że Peter nie jest
tym, za kogo go uważała i pełna wątpliwości przekreśla ich związek.
Kiedy jednak w grę
wchodzą prawdziwe uczucia i miłość, nie tak łatwo zrezygnować z czegoś, co
nadaje życiu sens. Bohaterów czeka zatem walka z dramatami przeszłości i
okaleczonym zaufaniem.
NIC SIĘ NIE
ZMIENIŁO
Peter wykłada na
stół wszystkie karty. I choć traci w oczach ukochanej, dla mnie wciąż pozostaje tym bohaterem, w stronę którego przechyla się
szala zwycięstwa. Momentami naprawdę podziwiałam jego cierpliwość dla
Sidney, która podobnie jak w pierwszej części nie zyskała całkowitej mojej
sympatii. Lekkomyślna, wyolbrzymiająca
niektóre problemy, wręcz irytująca, z pewnością dała mi się we znaki. Choć
jak widać nie są to bohaterowie idealni, cieszę się że wzbudzili we mnie jakieś
emocje, bo nie ma nic gorszego niż papierowe i mdłe osobowości.
NIE TYLKO MIŁOŚĆ
Akcja powieści to nie
tylko zawirowania uczuciowe bohaterów. Pomimo niewielkiej objętości książki
autorka wepchnęła w tę historię sporo różnych wątków. Pojawia się motyw podróży z całkiem zabawnymi
perypetiami, jest rodzina Petera na czele z jego bratem i jest też
niebezpieczny ex, który napatoczy się po drodze. Nie brak humoru, bo pomimo
dramatów przeszłości powieść okazuje się całkiem
lekką lekturą, która miewa momenty monotonii- na szczęście szybko
przemijające.
TROCHĘ WIĘCEJ
PIKANTERII
Pierwszy tom okazał się oszczędny, jeśli chodzi o
namiętność. I tutaj autorka nie sypie mocnymi scenami, choć wyczekującym
zbliżeń czytelnikom uchylę rąbka tajemnicy i powiem, że druga część pod tym względem
okazuje się nieco odważniejsza od swojej
poprzedniczki.
PODSUMOWANIE
Nie jest to
obowiązkowa pozycja do zaliczenia dla wielbicieli romansów. Nie jest to książka
na długie, zimowe wieczory, a raczej na jeden wieczór, albo precyzyjniej – na dwie,
trzy godziny. Krótka, niezła, lekka z bardzo słodkim zakończeniem i poziomem
odrobinę przerastającym pierwszą część, a to ze względu na fakt, że wyzwoliła
we mnie jakieś emocje. Nie odradzam i nie namawiam. Czytałam lepsze i gorsze książki,
tę uznając za przeciętną. Wam pozostawiam zaś wybór sięgnięcia po historię
ukrytą pod tym tytułem.
wydawnictwo: Editio Red
kategoria: New
Adult, romans
ilość stron: 181
data wydania: październik
2017
Seria: Zranieni / Zranieni 2
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Editio Red.
Cały czas myślę o tej serii to samo, że jednak dam jej wkrótce szansę. ;) Dodam jeszcze, że bardzo podoba mi się świeczka ze zdjęcia, idealna na zimowe wieczory. ;)
OdpowiedzUsuńHehe,a za każdym razem szkoda mi jej odpalić i tak stoi nieużywana - dobra jako rekwizyt do zdjęcia :)
UsuńNiebawem zaczynam czytać tę książkę i muszę przyznać, że Twoja recenzja dała mi nadzieję na to, że nie będzie tak źle, jak się obawiałam.:)
OdpowiedzUsuńKsiążka jest cienka, więc mimo wszystko szybko przez nią przebrniesz. Nie jest zła,ale też nie zrobiła na mnie bardzo pozytywnego wrażenia.
UsuńRaczej podziekuje, mam zbyt duzo zaległych książek by zaczynać nową serię
OdpowiedzUsuńRozumiem :) Nie będę zachęcać, bo seria nie powala na kolana.
UsuńJeżeli będzie okazja, może się skusze, ale tylko pod warunkiem jak zobaczę ja w bibliotece. Nie chcę płacić za coś, czego pewna do końca nie jestem. ;)
OdpowiedzUsuńSama miałabym obawy, gdybym stanęła przed wyborem jej kupienia. I powiem Ci,że na Twoim miejscu postąpiłabym tak samo. Chyba nie wydałabym na nią pieniędzy.
UsuńTo są tak króciutkie książki, że pewnie przeczytam je ponownie. Ponownie, bo miałam okazję czytać dawno temu w oryginale, ale nic nie pamiętam :( Zatem z czasem myślę, że poświęcę te 3 godziny i przypomnę sobie o czym były.
OdpowiedzUsuńMasz rację, szybko się je czyta, ale według mnie i szybko zapomina. Sama z resztą wiesz po swoim przykładzie.
UsuńPierwszy tom zebrał dość różnorakie opinie i nie mam ochoty po niego sięgać, tym bardziej po kontynuację.
OdpowiedzUsuńNic wielkiego nie stracisz. Pierwszy i drugi tom to po prostu przeciętne lekturki.
UsuńPrzeczytałam pierwszy i drugi tom. Moim zdaniem też drugi okazał się lepszy, chociaż nadal nie jest to książka, która na długo w mojej pamięci zagości. Przyznać jednak muszę, że czyta się ją całkiem dobrze :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, drugi tom wypada nieco lepiej. Niemniej jednak już powoli zaczynam zapominać o czym jest ta historia. Za kilka dni nie będę o niej pamiętać.
UsuńNie znam jeszcze tej serii :(
OdpowiedzUsuńNic wielkiego nie tracisz, głowa do góry :) To przeciętna seria.
Usuń