„Nie ma książek moralnych lub niemoralnych. Są książki napisane dobrze lub źle. Nic więcej.”
W 1890 roku czytelnicy francuskiego magazynu „Lippincott's Monthly Magazine” przeżyli prawdziwy szok, a krytycy nie kryli oburzenia, kiedy to na łamach miesięcznika pojawiła się pierwsza wersja niebywale kontrowersyjnej książki Oscara Wilde’a. „Portret Doriana Graya”, poruszający tematy dotąd uważane za tabu, musiał zostać okrojony. By powieść mogła pójść dalej w świat, autor zmuszony był usunąć niektóre z fragmentów. A jednak skandal, jaki wywołał, chociaż nic na to nie wskazywało, wyraźnie mu służył, bo po jego dzieło, nieśmiertelne i ponadczasowe, do dziś chętnie sięgają rzesze zaciekawionych czytelników. Chociaż w dobie współczesnej cywilizacji, swobody wypowiedzi, braku cenzury oraz prawa do wyrażania własnych poglądów, powieść nie wywołuje już fali oburzenia, wzbudza zainteresowanie czymś innym. „Portret Doriana Greya”, jako klasyka gatunku, to dzieło wyjątkowe na wiele sposobów. Zabrnijmy zatem w głąb fabuły, by nieco przybliżyć sobie treść omawianego tytułu.
Młody, piękny,
nieco zakochany w sobie Dorian Gray jest uosobieniem delikatności i
niewinności. Jako mężczyzna doskonały pozuje do portretu oczarowanemu jego
urodą malarzowi - Bazylemu Hallwardowi. Zapatrzony w swojego modela artysta
czuje, że ów człowiek jest dla niego kimś więcej, niż jednorazową inspiracją. A
jednak jego starania już wkrótce schodzą na dalszy plan, bo nieświadomy
następstw błahej z pozoru decyzji, postanowi przedstawić Doriana swojemu
przyjacielowi – lordowi Henrykowi. Znany i mający zdolność wpływania na druga
osobę lord zauważa w uroczym młodzieńcu podatny na opinie innych grunt.
Przemawiając do niego i uświadamiając mu, że dzięki własnym walorom może podbić
świat, wszczepia w nim nowy pogląd na otoczenie. Na jednym spotkaniu nie
zakończy się jednak ta znajomość, bo odtąd Henryk okaże się częstym współtowarzyszem
Graya. Dostrzegający teraz możliwości wynikające z urody i młodości Dorian
pragnie, by jego piękno nie przeminęło, a jedynym starzejącym się elementem był
wyłącznie jego wizerunek z portretu autorstwa Bazylego. Jednak życie niewinnego
dotąd mężczyzny zaczyna zmierzać w zupełnie niespodziewanym kierunku. A każda z
kolejnych podejmowanych decyzji może okazać się następnym etapem w dążeniu do
nieuchronnej tragedii.
Tytułowym bohaterem książki jest przystojny, młody
człowiek. Wywodzący się z dobrego domu, niewinny, nie mający kontaktu z
grzechem, pozuje do portretu, który osiąga rozmiar naturalnej wielkości jego samego.
To właśnie dzięki malarzowi poznaje lorda Henryka, człowieka mającego na niego
ogromny wpływ. Na kartach powieści obserwujemy więc drogę, którą Dorian Gray podąża
w kierunku autodestrukcji. Wkraczając w coraz brudniejszy świat, zatracając
resztki dawnej nieskazitelności, dopuszcza się czynu, który raz na zawsze
przekreśla go z listy ludzi żyjących w zgodzie z własnym sumieniem. Brak czułości,
opium i śmierć staną z nim twarzą w twarz i wcielą w jego codzienność
uświadamiając, że przyszłość poszczególnej jednostki to jedna wielka tajemnica,
której nigdy nie da się przewidzieć.
Lord Henryk, bohater powieści niemniej istotny niż sam
Dorian Gray, uczy dążenia do realizacji własnego planu na życie, do spełnienia
marzeń. Czy jednak warto brnąć do wyznaczonego celu „po trupach”, nie tylko
tracąc przy tym godność, ale także łamiąc zasady moralne, na których opiera się
dobro naszego społeczeństwa? Wpływając na młodego człowieka, ów człowiek
doprowadził do tragedii, która wstrząsa czytelnikiem pokazując szkicowany
etapami obraz drogi mającej niewłaściwe zakończenie.
Niezwykle istotnym elementem książki jest też sama
sztuka. Autor pozostawia wyraźny ślad własnych poglądów na jej temat. Twórczość
wyzwolona, nieograniczona regułami, dająca upust emocjom, cały czas towarzyszy
bohaterom, a jej zwieńczeniem jest magiczny portret Doriana Graya, który
zmienia się nie tylko pod wpływem czasu, ale i czynów dokonywanych przez uwiecznionego
na nim mężczyznę.
Co zatem w zamierzchłych latach tak wstrząsnęło opinią
publiczną? Czy zdemoralizowana postawa niewinnego dotąd młodzieńca? Nie. Chodzi
tutaj raczej o relacje, jakie łączyły go z Bazylim i lordem Henrykiem. W
postawach mężczyzn niejednokrotnie można doszukać się wyraźnych oznak
występującego homoseksualizmu, w czasach powstania książki – zakazanego i karalnego.
Co ciekawe, życiowe perypetie głównego bohatera, kontrowersyjnego i
niebanalnego, są niemniej zawiłe niż biografia Oscara Wilde’a. „Portret Doriana
Graya” ma bowiem w sobie nie tylko duszę autora, ale mówi się też, że jest niejako
historią jego samego. A o tym, jak malowały się losy tegoż twórcy można
przeczytać w posłowiu zamieszonym w przygotowanym przez wydawnictwo Vesper
wydaniu tej niezwykłej książki. To jednak nie jest jedyny dodatek przemycony na
strony owej powieści. Całość bowiem została udekorowana pojawiającymi się co
jakiś czas ilustracjami i zdobieniami wykonanymi przez Westona Keena.
„Kto w pięknie odnajduje sens brzydki, jest
zepsutym, wcale nie będąc czarującym. To błąd.
Kto w pięknie odnajduje sens piękny, posiada
kulturę. Ma przyszłość przed sobą.”
Język powieści, wysublimowany, odpowiadający zarówno epoce, w jakiej rozgrywana jest akcja jak i charakterystyczny dla pochodzących z wyższych sfer bohaterów, pozostaje jednak na każdym kroku zrozumiały. Co bezsprzecznie zasługujące na uwagę, książka jest zbiorem wielu cennych myśli, przydatnych i godnych uwagi powiedzeń czy stwierdzeń. Gdybym miała wypisać wszystkie dobre cytaty, musiałabym skopiować prawie połowę treści wykreowanej przez autora.
Podsumowując, „Portret Doriana Graya” to klasyka,
ponadczasowa powieść o poszukiwaniu własnej drogi, o tym, że niezwykle trudno
jest określić gdzie zaczynają się, a gdzie kończą normy moralne dotyczące
każdego z nas. To książka o szeroko rozumianym pojęciu sztuki, o wizerunkach
malowanych na materiale, ale i żywych portretach ludzkich dusz. Dzieło Oscara Wilde’a
to nie jest dobry pomysł na relaksujące popołudnie. Wymagająca skupienia
powieść, zawierająca liczne mądrości i skłaniające do refleksji przemyślenia,
by spotkać się ze zrozumieniem, potrzebuje ambicji, wyciszenia i zaangażowania.
Nie ma więc mowy o jakimkolwiek zadowoleniu, jeżeli liczycie na interesującą,
ale błahą lekturkę. To nie ten typ, nie ten gatunek. Zaś Dorian Gray pozostawia
po sobie ślad tylko wtedy, kiedy czytelnik dopuści go do najgłębszych
zakamarków własnego umysłu, wyciszając się i skupiając nad sensem każdego
zdania i każdego słowa.
„Sumienie i tchórzliwość to w gruncie rzeczy
jedno i to samo, Bazyli. Sumienie jest firmą spółki. Oto wszystko.”
wydawnictwo:
Vesper
ilość stron: 273
przekład: Maria Feldmanowa
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Vesper.
Uwielbiam! <3
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tej książki, może nadarzy się okazja, by przeczytać :D
OdpowiedzUsuńSłyszałam o niej i miałam w planach. Myślę, że jeszcze do niej zajrzę :)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na swojej liście "do przeczytania" już od dawna ale ciągle mam takie zaległości, że ciągle brakuje mi czasu...
OdpowiedzUsuńwww.ksiazkoholiczka94.blogspot.com
Nie jestem gotowa na taki zawrót głowy. Jednak wolę się zrelaksować.
OdpowiedzUsuńCzytałam i strasznie szybko mi przeleciała.Genialna. Zamierzam postawić ją u siebie na półce. Zastanawiające ile jest wstanie poświęcić człowiek dla młodości lub pieniędzy czy władzy. Jak się wtedy pozbywa uczuć.
OdpowiedzUsuńOglądałam też film "Dorian Gray" z Benem Barnes, cudowny aktor. (Polubiłam go po roli Księcia Kaspiana w Narnii.) Polecam oglądnąć :)
Pozdrawiam
Randaksela