„[…] życie mamy jedno i powinniśmy je
przeżyć tak, jak chcemy.”
Każdy z nas lubi marzyć – o miłości, ładnym domu,
karierze i fortunie. No właśnie, zatrzymajmy się przy tym ostatnim. Czy
pieniądze dają nam szczęście? Mówi się, że nie. Ale czy jednak aby na pewno?
Zatem dlaczego tak wytrwale typujemy numerki w kolejnych losowaniach Lotto
licząc na to, że może to nam uda się zdobyć te niewyobrażalne, gigantyczne
bogactwo? Snujemy plany dotyczącego tego, jak wyglądałoby nasze życie z
milionami w rękach. Wakacje, willa z basenem, samochód, którego wszyscy by nam
pozazdrościli. A potem przychodzi szara rzeczywistość, koniec losowania i znowu
wracamy na ziemię. Jednak gdzieś tam wśród biorących udział, co jakiś czas
znajduje się ktoś, kogo marzenie faktycznie się ziszcza. Co tak naprawdę
zrobilibyśmy wtedy, kiedy udałoby się nam wygrać? Czy w takim momencie wszystko
stałoby się łatwiejsze? A może wręcz przeciwnie? Poznajcie zatem Weronikę, bohaterkę
książki „Wiedziałam, że tak będzie”, bo to właśnie jej przyszło zmierzyć się z
taką sytuacją. To ona została wytypowana przez los i przekonajcie się o tym,
jak potoczyło się jej życie.
Laura właśnie
próbuje oswoić się z myślą, że jej serdeczna przyjaciółka Weronika została
milionerką. Porzucona i upokorzona przez męża otrzymała niespodziankę, która
niewątpliwie się jej należała. Co zrobić z tak kolosalną sumą w momencie, kiedy
ma się czterdzieści lat? Najpierw na pewno trzeba ją jednak odebrać. Jako że
kobieta została zwyciężczynią włoskiego Enalotto, musi udać się do słonecznej
Italii, by załatwić wszystkie niezbędne formalności. Toteż wraz z Laurą wyrusza
się w podróż życia, którą z pewnością obie zapamiętają na długi czas. Czy
pierwszą rzeczą, którą zrobią, będą zakupy w najdroższych butikach? Czy zaopatrzą
się w luksusowe samochody? Czy zmienią swoją przyszłość? A może niespodziewanie
napotkają coś, czego nie da się kupić za żadne pieniądze.
Gdzie
schowalibyście los wart kilkanaście milionów złotych? Do portfela, kieszeni,
schowka? Pewnie strzeglibyście go jak oka w głowie. Z taki losem, przed jego
zrealizowaniem, można zrobić naprawdę wiele. Schować go w biustonoszu, czy też ….
go zgubić.
Rozpoczynając przygodę u boku Weroniki i Laury wyruszamy
w podróż do słonecznej Italii. Urokliwe budynki, bajeczne krajobrazy, zapachy
wydobywające się z domowej, włoskiej kuchni oraz cieszące wzrok widoki
przystojnych, opalonych mężczyzn. We „wnętrzu” powieści pojawia się ostra
mieszanka tego, co kobiety lubią najbardziej. Mediolan, Toskania i wyspa Amami.
Jest kolorowo, egzotycznie i ciepło – pod wieloma względami.
Głównymi bohaterkami powieści są dwie kobiety, ale nie
tylko. Na pierwszy plan wysuwa się bowiem ich przyjaźń. Niezniszczalna więź,
bezcenna, szczera, dodająca siły i otuchy nawet w te mroczne dni. Książka ma
więc niezwykle pozytywny wydźwięk. Pełna optymizmu, szczęśliwie zakończonych
wyzwań, miewa też nieco trudniejsze momenty, które jednak uczą tego, że nie
warto się poddawać. Chociaż obie bohaterki doskonale sobie radzą i lepiej im
bez mężczyzn, którzy pozostawili po sobie niezbyt miłe wspomnienia, nie
przekreślają nowych przygód, bo jak się okazuje – na miłość nigdy nie jest za
późno. Czy zatem Laura i Weronika złapią kogoś na pokaźną sumę? To chyba nie
byłoby jednak szczęście. A może spotkają kogoś właśnie tam, gdzie trafiły
całkiem przypadkiem - w ciepłej, przyjemnej i kwiecistej Italii.
„Wiedziałam, że tak będzie” to optymistyczna powieść opowiadająca
o życiu zwyczajnych pań. Nieodznaczające się urodą czy wybitną karierą, stają
się odbiorczyniom treści niezwykle bliskie, zacierając dystans utworzony przez literacką
fikcję, bo przecież jest ona niezbędnym elementem każdej książki. Nie
znajdziecie tutaj wybitnie trudnych do przełknięcia chwil goryczy, przez które
nie będziecie mogły spać. Powieść nie należy więc do tych, które uaktywniają głębokie
pokłady emocji, a jednak można się przy niej świetnie bawić. To raczej taka
historia, po którą powinno się sięgać w pochmurne, smutne dni, by wznieść swój
humor na kolorowe wyżyny pozytywnego myślenia.
Ciekawe, wesołe dialogi, urzekające opisy i nieskomplikowana,
aczkolwiek wciągająca fabuła, to jedne z cech określających powieść Kasi
Pisarskiej. Oj tak, nazwisko autorki z pewnością doskonale do niej pasuje, bo
myślę, że kochająca zwierzęta i podróże kobieta napisze jeszcze niejedną, optymistyczną
powieść dla wyczekujących przyjemnych wrażeń pań. Sądzę, że bohaterki „Wiedziałam,
że tak będzie” najbardziej przypadną do gustu tym nieco dojrzalszym
czytelniczkom, chociaż myślę, że ich pozytywna energia jest w stanie podnieść
na duchu każdego.
moja ocena: 5-/6
wydawnictwo: Muza
SA
ilość stron: 270
data wdania: 18 listopada 2015
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Muza SA oraz Autorce.
źródło |
Cieszę się, że spodobała Ci się książka. Czekałam na Twoją recenzję, bo widzę, że bardzo często mamy podobne opinie na temat książek;) Masz rację, to idealna książka na długie, smutne, jesienne wieczory, a Kasia Pisarska zaraża optymizmem;)
OdpowiedzUsuńZ chęcią kiedyś przeczytam, dobrze czasem przeczytać coś optymistycznego. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://hon-no-mushi-da.blogspot.com/
Właśnie czekam na tę książkę. Czuję, że się nie zawiodę.
OdpowiedzUsuńTaka optymistyczna książka by mi sie teraz przydała.
OdpowiedzUsuńBohaterka otrzymała super niespodziankę:)
OdpowiedzUsuń