„Zasada brzmi tak: coś wygląda dziwnie tylko
wtedy, jeśli się na to zgodzisz.”
Był „Piękny drań”, „Piękny nieznajomy”, ale teraz
nadszedł czas na prawdziwego przystojniaka. W księgarniach zawitał bowiem „Piękny
gracz”, czyli trzecia część serii autorstwa Christiny Lauren. Dotychczasowi
dwaj tytułowi bogowie urody pozostawili po sobie cząstkę miłych wspomnień. Bez
większych obaw sięgnęłam więc po kontynuację cyklu, a jednak zanim zanurzyłam
się w jej stronach, doznałam autentycznego szoku. Czy tylko ja myślałam, że
Christina Lauren to jedna kobieta? Jak się okazuje, pod ową nazwą autorki kryją
się dwie zdolne pisarki – Christina Hobbs oraz Lauren Billings. Sprytnie, bo
przyznam, że często miewam wątpliwości co do książek pisanych przez dwie osoby.
Czy jesteście jednak ciekawi, jak wypadła kolejna część serii Beautiful Bastard? Ja, na Waszym
miejscu, pewnie bym była. Zatem wszystkich zainteresowanych zapraszam do
zapoznania się z moją recenzją.
Dwudziestoczteroletnia
Hanna wiedzie mało ciekawe życie. Ustanawiając rdzeniem swojej codzienności
pracę w laboratorium, zapomina o tym, jak ważne bywają kontakty ze znajomymi. Zaniedbana,
zbyt pochłonięta obowiązkami , postanawia jednak wziąć się za siebie i dokonać
pozytywnych zmian, by w końcu choć trochę skorzystać z uroków młodości. Za radą
życzliwego brata zgłasza się do Willa, jego odwiecznego przyjaciela, którego
sama nie widziała już od długiego czasu. Mający reputację Casanovy mężczyzna
wie jak dogodzić kobiecie i jako dobry znajomy, ma ją „podszkolić” w kontaktach
z płcią przeciwną. A jednak pierwsze spotkanie, zwykły, mało romantyczny
jogging sprawia, że oboje doświadczają nieznanych im dotąd emocji. On zauważa,
że Hanna nie jest już tylko młodszą siostrzyczką przyjaciela, ale kobietą i to
całkiem ładną. Ona, zdając sobie sprawę z tego, że łamiący damskie serca
podrywacz pewnie nie jest jej pisany, czuje, że trudno będzie jej wygasić
iskrzący się w niej ogień namiętności. Czy niezobowiązujące spotkania
przekształcą się w coś więcej? Czy Will do końca pozostanie dla niej wyłącznie miłosnym
„mentorem”? A może prócz teorii, przekaże jej nieco praktyki? Czy i ona,
wyciszona i dotąd mało towarzyska dziewczyna, czegoś go nauczy?
Hanna (dla rodziny Ziggy), to zwykła szara myszka, która
zagrzebując się w naukowych książkach zapomniała o szczęściu, którego
niewątpliwie powinna poszukać. Nieobeznana, mająca raczej wątłe pojęcie o
kontaktach z mężczyznami, trafia do paszczy lwa, kiedy przychodzi się jej
spotkać z nauczycielem o nieodpartym uroku – Willem. Czy jego „wykłady” pójdą
jednak na marne? Z pewnością nie, ponieważ wycofana dotąd z życia towarzyskiego
Hanna odkrywa swoje drugie oblicze i wydobywa z głębin własnego umysłu
pragnienia, których nie zawaha się spełnić.
Will, bazujący na luźnych kontaktach z kobietami
podrywacz, oprócz tego jak zadowolić swoją „łóżkową” partnerkę raczej niewiele
wie o codzienności spędzanej o boku dziewczyny. Nie szukający nikogo na stałe
spotyka Ziggy, młodszą siostrę przyjaciela, do której jakoś dotąd nigdy nie przywiązywał
szczególnej uwagi. Hanna, zgłaszając się do niego z nietypową propozycją, odtąd
będzie towarzyszyła jego myślom o wiele częściej, aniżeli by sobie tego życzył.
Nie mający pojęcia o tym, co się z nim dzieje, zdaje sobie sprawę z tego, że
kobieta nie jest mu obojętna. A jednak wkrótce dochodzi do przełomowego
momentu, w którym to Will przekonuje się, że ma obok siebie partnerkę życia. A
jednak nie do końca otwarta Ziggy okaże się nie tak łatwa, jakby się mogło
wydawać. Mężczyzna będzie się musiał postarać, by szalejąca pomiędzy nimi
namiętność mogła odnaleźć pożądany i satysfakcjonujący finał.
„Piękny gracz” to erotyk, którego początkowa część bazuje
na znanym i raczej lubianym schemacie: szara myszka – boski Apollo. A jednak
brnąc w głąb treści czytelnik może odczuwać zaskoczenie, ponieważ dochodzi
tutaj do metamorfozy nieco zmieniającej tworzony dotychczas układ. Główna
bohaterka odkrywa swoją seksualność i wie, jak z niej skorzystać. Zaś to
właśnie ten, któremu dotąd wszystko szło „jak po maśle”, będzie musiał się
postarać. Książka obfituje w namiętność, która wisi w powietrzu już od samego
początku. Nie oznacza to zaś, że autorki już na wstępie zafundowały
czytelniczkom sporą porcję rozpalających wyobraźnię aktów. Na to trzeba
poczekać. Przygoda bohaterów zaczyna się więc niewinnie, a kończy … No właśnie –
do tego powinniście dojść sami.
Są problemy, momenty utrudniającej wszystko
nieszczerości, niepewność i obawy, ale też chwile błogiego stanu nieświadomości
połączonego z otwartością i pragnieniem przyjmowania nowych doznań. Will i
Hanna to z pewnością dobrana para, która oprócz wzlotów i upadków oferuje
wielbicielom erotyków to, co w przypadku tego gatunku najistotniejsze – kipiące
namiętnością sceny.
Moim zdaniem „Piękny gracz” to powieść równie dobra, jak
te poprzednie, przy czym mam wrażenie, że nieco więcej w niej głębi, aniżeli w
przypadku pierwszej części całego cyklu. Chociaż nie jest to z pewnością
książka skłaniająca do refleksji, jest w niej coś więcej, aniżeli wyłącznie
seks. Napisana poprawnym językiem, ukazująca całą sytuację z perspektywy
zarówno głównej bohaterki, jak i jej partnera, zawierająca wiele intensywnie
zobrazowanych scen kobiecego wyzwolenia. To smaczny kąsek dla wielbicielek
pikantnych treści i bez dwóch zdań dla fanek poprzednich Pięknych wykreowanych przez Christinę i Lauren. Na koniec podpowiem
Wam tylko tyle, że znajdziecie tutaj także ślad bohaterów poprzednich części.
Jeżeli więc za nimi tęsknicie, możecie nieco ukoić własną ciekawość związaną z
ich dalszym życiem.
moja ocena: 5-/6
wydawnictwo: Zysk
i S-ka
ilość stron: 456
data wdania: listopad 2015
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję
wydawnictwu Zysk i S-ka.
Oj czekam na swój egzemplarz... ;)
OdpowiedzUsuńTo raczej nie dla mnie. ;)
OdpowiedzUsuńkoleżanka polecała mi tą książkę, więc na pewno przeczytam wkrótce! ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej serii, ale jej nie czytałam i póki co mnie do niej nie ciągnie;)
OdpowiedzUsuń"Piękny drań" mnie zachwycił i ujął humorem, ale żeby czytać trójkę muszę najpierw zapoznać się z poprzedniczką :))
OdpowiedzUsuńNie znam poprzednich części, pięknych części ;)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam, bo Pięknego Drania połknęłam w jeden dzień;) Bardzo podobają mi się okładki tego cyklu:)
OdpowiedzUsuńOkładki genialne, poprzednie książki także super, Gracz podobał mi się najmniej, moje serducho nalezy do Maxa Stelli. Ogólnie POLECAM
OdpowiedzUsuńMam dwa poprzednie tomy, ale jak dotychczas przeczytała je jedynie moja bratowa i już suszy mi głowę, żebym kupiła kolejny ;-) Pewnie tak zrobię i pochłonę wszystko za jednym zamachem ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!