Internetowa miłość. I to jeszcze jaka! Na pełnej
petardzie, nie ograniczając się wyłącznie do rozmów na zwyczajnym portalu
randkowym. Penelope Ward zaryzykowała stawiając swoich bohaterów w mało
wygodnej sytuacji i pokazując pewne kontrowersyjne zjawisko od zupełnie innej
strony. Jakiej? Ano o tym za chwilę. Dziś zatem zabieram Was w świat romansu,
by pokazać Was kawałek relaksującej, ale naprawdę przyjemnej historii. Ciekawi
co skrywa się pod przystojniakiem z okładki, który- swoją drogą – ogromnie przypadł
mi do gustu? Przed Wami popularna
autorka pikantnych powieści i jej „Miłość online”.
ZARYS FABUŁY
Ryder ma już dość
przelotnych przygód z kobietami, które za każdym razem zdają się oczekiwać od
niego czegoś, czym on niekoniecznie chce ich obdarować. Nic dziwnego.
Przystojny, zamożny syn znanego producenta filmowego ma wszystko to, co może
być potrzebne do pełni szczęścia. A przynajmniej tak może to na pierwszy rzut
oka wyglądać. Pewnego dnia, szukający wrażeń Ryder przegląda stronę z sekskamerkami
i zupełnie niespodziewanie daje się wciągnąć w seans ze śpiewającą cudownym
głosem „Montaną”. Zahipnotyzowany jej talentem staje się częstym bywalcem
portalu, wbrew pozorom nie szukając na nim wyłącznie fizycznych uciech. „Montana”
to tak naprawdę Eden, młoda dziewczyna, która pod powierzchnią rozbierającej
się za pieniądze piękności skrywa jakieś smutki. W końcu Ryder przypadkowo widzi
ją płaczącą. Prywatne, niezobowiązujące rozmowy online dają im to, czego dotąd
nie zaznali. Czy Ryder i Eden spotkają się na żywo? Czy mężczyzna ją odnajdzie?
Czy prawdziwy wymiar okaże się dla nich równie emocjonujący, co ten oferowany
przez internetową sieć?
DWA RÓŻNE ŚWIATY
Autorka, co nie jest dla mnie zaskoczeniem, podzieliła narrację pomiędzy dwójkę głównych
bohaterów. Ryder to bogaty dziedzic, playboy, którego jednak ciężko byłoby nazwać dupkiem. Pokazuje
się czytelnikowi raczej od tej przystępnej strony, zatroskany, zdeterminowany, coraz bardziej pogrążony w obsesji
dotyczącej pięknej nieznajomej. Gotowy by przyznać się do tego, co go wzrusza. Kładący nacisk nie tylko na fizyczność,
ale przede wszystkim na sferę psychiczną/mentalną. To mnie w nim urzekło, równowaga
priorytetów w powieści tego gatunku. Eden,
na pierwszy rzut oka mogłaby być nazwana dziewczyną gotową pokazać, a więc po
części sprzedać, swoje ciało za pieniądze. Na tle innych uczestników sekskamerek
na pewno się jednak wyróżnia. Czaruje
swoim talentem, wrażliwością i nie czerpie chorej satysfakcji z uwagi, jaką
obdarzają ją mężczyźni. Może warto zatem się zastanowić, dlaczego to robi?
Co ją do tego skłoniło? Mnie to pytanie towarzyszyło przez długi czas. I muszę
Wam powiedzieć, że nie wszystko w tej historii jest takie czarno białe.
OD INTERNETU SIĘ
ZACZYNA, CZYLI HISTORIA MIŁOŚCI I INNYCH WĄTKÓW
Beztroski świat, często szufladkowany jako ten goszczący ludzi wyzbytych moralnych zasad, zderza się
z autentycznym uczuciem, które na pewno jest czymś więcej, aniżeli płytką
fascynacją. Bohaterowie ciągną za sobą realne dramaty przeszłości, które teraz
mają okazję złagodzić i zarazem wypełnić panujące pustki czymś, czego tak
bardzo potrzebują. Tylko czy to w ogóle możliwe, biorąc pod uwagę dwa różne
środowiska, z jakich pochodzą?
Motywem wiodącym jest oczywiście portal, na którym ludzie zarabiają eksponując swoje ciało –
wszystko przecież, jak wskazuje tytuł powieści, rozpoczyna się od Internetu. W
tle przeplata się jednak motyw utraty
bliskiej osoby, jest eks Rydera, która pozostawiła po sobie gorzki posmak
odrzucenia i nadszarpnięte zaufanie. Jest talent
Eden, która miała niegdyś swoje wielkie marzenia i jest też ciężko pracujący na sukces, zamożny ojciec
bohatera – wcale nie snob. Historia jest więc dynamiczna, a dialogi przekonujące i choć wszystko zmierza do przewidywalnego końca, kolejne karty pochłania się z przyjemnością i w towarzystwie
zdrowo dawkowanych emocji.
PODSUMOWANIE
Namiętna,
romantyczna historia z bohaterami wyjętymi z całkowicie różnych środowisk –
stąd też ich połączenie daje ciekawy obraz niezwykłego uczucia: pikantnego i
podsycanego ogniem, ale też szczerego i bazującego na autentycznej chęci
wsparcia i stworzenia czego głębszego. Zapewniająca więcej niż jeden wątek i tylko delikatnie liźnięta schematem. Mnie
autorka kolejny raz nie zawiodła, a jeśli lubujecie się w przyjemnie napisanych,
a nieobciążających powieściach o miłości – polecam i Wam.
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Editio Red.
Może być ciekawe, teraz modne są takie tematy z siecią internetową www w tle. Tak to właśnie jest, że choć właściwie to już dawno był tego typu powieści. Chyba było coś w stylu samotności w sieci...
OdpowiedzUsuńDla relaksu sięgnę po te książkę. 😀
OdpowiedzUsuńPozdrawiam 😀
www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
Kiedy będę miała ochotę na coś lekkiego, to może być odpowiedź na moje potrzeby. 😊
OdpowiedzUsuńTakie połączenie bohaterów z różnych środowisk można dać wybuchowy efekt. TO musi być wciągająca lektura.
OdpowiedzUsuńFajna lektura, w sam raz na jesień :)
OdpowiedzUsuńja raczej w tej tematyce nie gustuję ale polecę dalej:)
OdpowiedzUsuńO nie, ja podziękuję, wolę grzeczne romanse ;)
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że to książka nie dla mnie :P
OdpowiedzUsuńCiekawy temat przewodni
OdpowiedzUsuńOjjj, jak ja tęskniłam za czytaniem recenzji.. Osttanio nie miałam na to za wiele czasu, a zwłaszcza na zostawianie po sobie śladu, ale już wracam i z miłą chęcią przeczytałam twoją recenzję ♥ Książka jak najbardziej dla mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Eli https://czytamytu.blogspot.com
Twórczość tej autorki jeszcze przede mną, choć myślę, że nie od tej powieści zacznę. !
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Bardzo zaciekawiła mnie ta książka. Zapisałam sobie tytuł i chętnie przeczytam. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńwy-stardoll.blogspot.com
Być może się skuszę :)
OdpowiedzUsuń