Mafijne klimaty w literaturze znakowanej etykietką „romans”
stały się ostatnio bardzo modne. Lubimy mrocznych bohaterów, którzy choć
nieugięci przed wrogiem, miękną w obliczu wyjątkowych kobiet. Ich metamorfozy,
władza, nieobliczalne zachowania i kipiąca namiętność… to wszystko daje w
efekcie książki chwytliwe, pod
warunkiem, że potencjał pomysłu zostaje wykorzystany, a autorski warsztat
dopracowany. Tym razem wydawnictwo NieZwykłe, które słynie z powieści
uwielbianych przez polskie czytelniczki, pokazało rodzimym molom książkowym „Rhysa”,
pierwszy tom serii Synowie zemsty.
Jak to bywa w moim przypadku, nie mogłam sobie odpuścić historii uwitej w
podobnych klimatach. Jak wypadła? O tym w dzisiejszej recenzji.
ZARYS FABUŁY
Kiedy Viviana
Thomson trafia przed oblicze zamożnego klienta, dostarczając mu zamówienie,
które wcześniej zostało pomylone, nie ma pojęcia, że już wkrótce będzie miała
okazję spotkać go kolejny raz. Wie jednak, że to przystojny i dziany typ, z
którym lepiej byłoby nie zadzierać. Rhys Miller to milioner, który wie jak
dostać to, czego pragnie. Mężczyzna, który ciągnie za sobą całą listę mrocznych
wspomnień, wrogów, przyjaciół i planów. W końcu świat mafii nie jest mu wcale
obcy. Teraz zwrócił uwagę na Vivianę, w której widzi kobietę inną niż
wszystkie. Dwudziestoczteroletnia dziewczyna powinna szykować się na radykalne
zmiany. Odtąd już nic nie będzie takie, jak przedtem.
Z DWÓCH RÓŻNYCH
ŚWIATÓW
Główne udziały, jeśli chodzi o narrację powieści,
przypadają bohaterce Vivianie. Młoda, inteligentna dziewczyna nie ma
łatwego życia. Mieszka u boku matki, która tak naprawdę odcięła się od jej
wychowania, skupiona wyłącznie na wydawaniu alimentów na własne potrzeby oraz u
boku ukochanej, nieco szalonej babci. Pracująca
w sklepie z odzieżą dla zamożnych, wpada w oko milionerowi, ale nie daje mu się omamić od razu padając
u jego stóp. No cóż… o wiele bardziej tajemniczą
postacią jest sam Rhys, naszkicowany mroczną kreską, którą lubię. Ciągnący
za sobą ciemne tajemnice z przeszłości, dotąd wypruty z uczuć i emocji. Muszę
przyznać, że o ile Viviana została przedstawiona wiarygodnie, mam problem z postacią tytułowego bohatera.
Nie wiem czy to wynik braku jego szerszej perspektywy, małego niedopracowania
czy też zabieg celowy, ale o tym za moment.
MIŁOŚĆ OD ZARAZ
Bazą tej historii jest uczucie rodzące się pomiędzy Vivianą, a Rhysem, już od samego
początku muśnięte różdżką klimatu namiętności
i skrywanych pragnień. To, do czego się doczepię, to ponadprzeciętna fascynacja Rhysa dziewczyną, której tak naprawdę nie
zna. Jego poczucie przynależności i wydawane rozkazy co prawda przypominają
mi inne dobre książki tego gatunku, ale mam wrażenie, że tutaj zostało to
rozegrane trochę po macoszemu. Nie oznacza to jednak, że książka jest zła.
O ile pierwsza połowa wydała mi się sztuczna,
druga okazała się rekompensatą.
MAFIA, SEKRETY I…
BABCIA
Podoba mi się mafijne
tło zaserwowane przez autorkę. Jest wspomniana historia Rhysa, okrucieństwo,
jest kwestia zabijania. W końcu to seria o synach
zemsty. Są elementy zaskoczenia,
a wiele z tych wątków zostało poprowadzonych oryginalnie, co oceniam na spory plus. Książka jest dynamiczna, co przysłaniało ewentualne
mankamenty zaważające na wiarygodności. Do tego paleta postaci drugoplanowych,
dziwne relacje panujące w rodzinie Viviany i sekrety, których się nie spodziewa. Daleka od ideału matka, która może napsuć czytelnikowi nerwów i
bardzo ekscentryczna babcia, z
udziałem której sceny zawsze budziły u mnie emocje pobudzające mimikę twarzy – czy
to szeroki uśmiech czy też momentami były to wysoko podniesione ze zdziwienia
brwi, ze znakiem zapytania dotyczącym lekkiej przesady zapodanych scen.
PODSUMOWANIE
„Rhys” to mój wielki
początek z nową autorką, początek, w którym nie obyło się bez skrajnych
emocji. Książka jest ciekawa, autorka
rzuciła pomysłem z potencjałem i zrealizowała go, ale tylko w przypadku
niektórych postaci. Nie jest to historia idealna, bo pojawiły się momenty,
które zaważyły na mojej pełnej satysfakcji. Niemniej jednak warto przeczytać i
wyrobić sobie swoje własne zdanie. Bo przecież polskie autorki pisać potrafią i
to całkiem dobrze, a ja na pewno będę bacznie przyglądać się twórczości
Agnieszki Siepielskiej, bo wiele wskazuje
na to, że jeszcze zawojuje naszym rodzimym rynkiem.
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu NieZwykłemu.
Ostatnio głośno o tej książce. A ja jestem jej strasznie ciekawa.
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy jak przeczytam zgodzę się z Twoją opinią
OdpowiedzUsuńNa razie nie planuje czytać tej książki, moja decyzja zapadnie raczej po premierze drugiej części, czy dam jej szanse.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Mam tę książkę, więc na pewno przeczytam. 😊
OdpowiedzUsuńja póki co nie gustuję w takich tematach;p
OdpowiedzUsuńLubie mrocznych bohaterów, to prawda
OdpowiedzUsuńLubię takie mafijne klimaty, więc jestem zadowolona z lektury :)
OdpowiedzUsuńto będzie czytanko:D
UsuńChciałabym przeczytać.
OdpowiedzUsuńCiekawa, ale raczej nie moje klimaty...
OdpowiedzUsuńLubię takie tematy. Ostatnio "Rhys" wszędzie się pojawia.
OdpowiedzUsuń