sobota, 16 czerwca 2018

"Dziewczynka z zapalniczką" - Mariusz Czubaj.
Sprawa sprzed lat i baśń Andersena.


„Zabójcy mają swoje rytuały i policjanci też. Przynajmniej niektórzy.”

Fakt, że na okładce Dziewczynki z zapalniczką widnieje polecajka Katarzyny Bondy nie przyczynił się do tego, że zdecydowałam się za nią zabrać. Twórczość autorki jakoś niespecjalnie do mnie przemawia. Mimo tego zaintrygował mnie tytuł, który dość szybko skojarzył mi się z jedną ze smutnych bajek mojego dzieciństwa, a mianowicie z Dziewczynką z zapałkami. Czy to powiązanie okazało się zaledwie nic nieznaczącym zbiegiem okoliczności? A może kryminał Mariusza Czubaja ma z historią Andersena więcej wspólnego, aniżeli mogłam przypuszczać? Zapraszam a recenzję.

ZARYS FABUŁY
W sylwestrową noc zostaje zamordowany Jacek Szymon, śledczy zajmujący się niegdyś sprawą skatowanej na śmierć, sześcioletniej dziewczynki. Wszystko wskazuje na to, że po wielu bezowocnych latach poszukiwań w końcu natrafił na właściwy trop. Za co przypłacił życiem.

Z zagadką śmierci zabitego kolegi mierzy się Rudolf Heinz, który zdaje sobie sprawę z czyhającego za rogiem zagrożenia. Wszak na wolności przebywa przestępca, który kiedyś groził nie tylko Jackowi, ale także jemu. Czy dotrzymał słowa? Kto stoi za zabójstwem komisarza? I co z tym wszystkim wspólnego ma niezamknięte śledztwo sprzed lat?

BEZ ZBĘDNYCH WĄTKÓW
Stawiając na trzecioosobową narrację, autor książki jakoś nieszczególnie przywiązuje uwagę do sympatii czytelnika względem głównego bohatera i przyznam, że dość neutralnie potraktowałam postać Rudolfa Heinza. Inteligentny, ale zwyczajny. Tyle mogłabym o nim powiedzieć, ale nie uważam tego za wielki mankament. Książka, raczej nieobszerna w swojej objętości, nie skupia się na jego życiu prywatnym i nie zarzuca wątkami pobocznymi. Bardzo wyraźnym tematem głównym jest tutaj śledztwo, toteż akcja powieści obfituje w starcia z różnymi postaciami drugoplanowymi, podejrzanymi, podejrzliwymi, o sumieniach czystych, ale i skalanych mniejszymi bądź większymi grzeszkami. Cały kunszt treści polega na wychwyceniu złoczyńcy, a błędnych tropów i ostatecznego zaskoczenia nie zabrakło. Przynajmniej ja, może i niezbyt doświadczona jeśli chodzi o ten gatunek, dałam wyprowadzić się w pole.

Radosny obrazek i zdjęcie skatowanego ciała. Taniec i baletki przybite do stóp gwoździami. Strach przed ciemnością i spotkanie z zabójcą w sylwestrową noc. W końcu zagadkowy tatuaż i baśnie Andersena, które zgodnie z moimi oczekiwaniami stają się elementem wiodącym w sprawie zabójstwa. A takie smaczki lubię.

Co z powieścią ma wspólnego ten tatuaż?
OPORNY POCZĄTEK, DOBRE ZAKOŃCZENIE
Nie od początku dałam się porwać treści. Może gdybym sięgnęła wpierw po inne powieści z Rudolfem Heinzem, łatwiej byłoby mi się wczuć także w tą. Niemniej jednak kiedy przekroczyłam sześćdziesiątą stronę, zaczęłam poważnie zastanawiać się nad obraniem właściwego tropu, a to już znak, że zaangażowałam się w zaoferowany mi przez autora wątek. Ostatecznie dotarłam do finału zadowolona, bo z każdą kolejną stroną książka podobała mi się coraz bardziej. Nie jest to jednak mój kryminał numer jeden. Raczej umiejscowiłabym go gdzieś po środku tych, które udało mi się poznać.

POWIEŚĆ NA 4+
Ciekawa zagadka, moment zaskoczenia i element wiodący – który sprawia, że w grę nie wchodzi zwyczajne, nudne śledztwo. Dość długo wkręcałam się w tę historię, za co potem otrzymałam miłą nagrodę. Czy polecam? Tak, ale raczej nie jako must have, bez którego ciężko będzie się obejść. A czy Wy chcecie się przekonać, co wspólnego ma ze współczesnym morderstwem sam Andersen?

wydawnictwo: W.A.B.
kategoria: kryminał
ilość stron: 275
data wydania: maj 2018

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu W.A.B.

12 komentarzy:

  1. Nie była zła, ale dla mnie trochę zbyt płaska :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też oceniam ją jako dobry kryminał, ale nic poza tym. Trochę zabrakło mi wyrazistości pośród bohaterów.

      Usuń
  2. Jakoś specjalnie szukać tej książki nie będę, ale jeśli pojawi się taka możliwość nie odmówię lektury. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra decyzja. To nie jest książka, którą trzeba potraktować jako priorytet, ale jak już wpadnie w łapki, dobrze ją przeczytać.

      Usuń
  3. Książka na swój sposób wydaje się być interesująca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jest. Ja dałabym jej 4+, ale mój brat stwierdził że naprawdę bardzo mu się podobała (tak na marginesie, to była jego pierwsza książka w życiu).

      Usuń
  4. Z jednej strony brak zagłębiania się w życie prywatne bohatera w kryminale może być zaletą, bo nie lubie, kiedy przykrywa ono śledztwo. Z drugiej czuję, że w tym przypadku przesadzono w drugą stronę. No cóż, jak kiedyś napotkam w bibliotece, to dam jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka jest dobra, pomimo opornego początku kiedy nie do końca wiadomo, o co w tym wszystkim chodzi. Potem jednak wciąga.

      Usuń
  5. Kryminałów na razie mam dosyć, ale nie mówię mu nie. Pomimo kilku niedociągnięć możliwe, że dam mu szansę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka jest dobra, ale nie idealna. Śledztwo mnie zaskoczyło, co uważam za spory plus, ale początek był nico trudny do przebrnięcia.

      Usuń
  6. Będę miała na uwadze, ale jakoś specjalnie nie będę szukała tej ksiażki

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam ją w planach :) A ostatnio z kryminalnych przeczytałam "Podejrzanego" - wciąga, więc polecam! :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...