wtorek, 2 czerwca 2015

"Collide" - Gail McHugh

 
 
Bywają takie sytuacje, które stawiają nasze życie pod ścianą, nie dając nam prawa wyboru. Jedyna opcja, jaka nam pozostaje, to ryzyko, które jednak niesie ze sobą ogromną szansę zniszczenia wszystkiego, co zostało dotychczas przez nas zbudowane. Mało kto decyduje się w takim momencie stawiać na szali swoje własne szczęście. Godzimy się więc na to, co jest, dając się nieść losowi i temu, co takowy dla nas szykuje. A jednak niejednokrotnie ryzykowne decyzje okazują się wybawieniem. Chociaż często wymagają nie tylko odwagi, ale i przejścia przez trudną drogę usianą bólem, ostatecznie przynoszą ukojenie. Warto czasami słuchać głosu serca, ponieważ jego intuicja, wielokrotnie uciszania, może mieć dla nas kluczowe znaczenie. W takiej sytuacji, która na pierwszy rzut oka wydaje się całkowicie bez wyjścia, znalazła się Emily, bohaterka książki „Collide”. Rozpoczynając nowe życie w Nowym Jorku, liczyła na zmiany, ale nawet nie mogła sobie wyobrazić tego, jak potężna będzie ich siła rażenia.

Emily, pogrążona w smutku po śmierci matki, pragnąc oderwać się od cierpienia, przenosi się do Nowego Jorku. Tam zamieszkuje wraz z ukochaną przyjaciółką, ale wyjazd ma ją także przybliżyć do chłopaka, który w najliczniejszym mieście Stanów Zjednoczonych ma nie tylko własne mieszkanie, ale i dobrze płatną pracę. Związek z Dillonem wydaje się idealny. Głębokie uczucie, wzajemny szacunek, ogromne pożądanie oraz udany seks. A jednak kiedy para znajduje się bliżej siebie, niż kiedykolwiek wcześniej, mężczyzna niejednokrotnie nie ma dla niej czasu tłumacząc się wieloma służbowymi obowiązkami. Emily jednak stara się go zrozumieć. Szukając dla siebie zajęcia, dziewczyna zatrudnia się na stanowisku kelnerki. Już pierwszego dnia pracy dzieje się coś, co z pewnością nieco miesza jej szyki. Udając się z dostawą jedzenia do wyznaczonego miejsca, natrafia na mężczyznę, którego widok i zachowanie nie pozostają jej obojętne. Gavin, ponieważ tak ma na imię młody bóg, to mający renomę kobieciarza współwłaściciel prężnie działającej firmy. Proponując Emily spotkanie, zdaje sobie sprawę z tego, że nigdy dotąd nie zareagował w ten sposób na widok żadnej nieznajomej dziewczyny. Wkrótce jednak, na jednej z imprez okazuje się, że Gavin i Dillon to przyjaciele. Sytuacja staje się bardzo niezręczna. Chociaż i on i ona wiedzą, że to, co pomiędzy nimi zaiskrzyło musi być stłumione w zarodku, uczucie przeradza się w ogień, który trudno ugasić. Sprawy naprawdę komplikują się w momencie, kiedy Dillon prosi Emily o rekę.

źródło
Gavin to mężczyzna, który po wieloletnim, nieudanym związku z kobietą, którą naprawdę kochał, postanowił zmienić swoje życie. Od tego czasu pojęcie miłości przestało dla niego istnieć, a jedyną rzeczą, której poszukiwał, był wyłącznie seks. Wszystko do momentu, kiedy jego oczom ukazała się Emily. Inna, niż wszystkie dotąd znane mu dziewczyny, trafiła jego serce strzałą Amora. Gavin postanowił, że tak łatwo nie odpuści i doprowadzi do kolejnego spotkania. Niestety wkrótce sprawy bardzo się pokomplikowały. Okazało się bowiem, że Emily to dziewczyna jego przyjaciela, Dillona. Mężczyzna postanowił więc odpuścić prosząc tym samym kumpla, by ją szanował. Wszystko dlatego, że zdawał sobie sprawę z tego, iż Dillon nie do końca jest  z partnerką szczery. Nieustanne skoki w bok, kłamstwa i rodząca się w nim powoli agresja były tym, na co Emily nie zasługiwała. Dziewczyna zaś, ufając swojemu chłopakowi i starając się być względem niego lojalna, nie do końca potrafiła wyrzucić z siebie to, co zrodziło się w niej podczas pierwszego spotkania z Gavinem. Co by się stało, gdyby Dillon odkrył, że jego przyjaciel i dziewczyna już wcześniej się spotkali? Co by zrobił wiedząc, że pomiędzy nimi zrodziła się ciężka do zerwania więź? Czy Emily, która Dillonowi zawdzięczała tak wiele, potrafiłaby zerwać poukładany związek z przyszłym narzeczonym dlatego, że po przyjeździe do Nowego Jorku poczuła jeszcze potężniejsze uczucie? Jak wiele można zrobić dla miłości i jak wielu poświęceń takowa wymaga?

„Collide” to pierwszy tom bestsellerowej serii autorstwa Gail McHugh. Historia skomplikowanego romansu, który zrodził się pomiędzy ludźmi tkwiącymi w pułapce miłości, nieco różni się fabułą od wielu erotyków, które ostatnimi czasy pojawiły się na rynku literackim. Tutaj, dla bohaterów jedyną barierą w realizowaniu uczucia nie jest wyłącznie różnica majątku czy też pochodzenie z innych światów, jak to w powieściach tego typu bywa. W tym wypadku prawdziwą przeszkodą okazuje inny mężczyzna, z którym, jak dotąd, główna bohaterka była naprawdę szczęśliwa. Mogłoby się wydawać, że książka będzie nasycona wieloma pikantnymi obrazami aktów miłosnych. A jednak w tej kwestii można się bardzo zdziwić. Chociaż napięcie seksualne i erotyzm cały czas wiszą w powietrzu, nie ma tutaj wyuzdanych obrazów ludzi, którzy w łóżku nie zadowolą się tym, co zwyczajne. Oczywiście wyczekujące takich momentów czytelniczki będą mogły nakarmić swoje apetyty, jednak muszą na to trochę na to poczekać. Chyba jednak warto to zrobić, bo całość potrafi zaciekawić i trzymać w zainteresowaniu do ostatniej strony.

Ów romans wyposażony jest w wielu różnorodnych bohaterów. W życiu Emily pojawiają się nie tylko dwaj, całkiem odmienni mężczyźni, ale także  wspaniała, serdeczna i pragnąca jej szczęścia przyjaciółka. Na pierwszy rzut oka można byłoby stwierdzić, że życie głównej bohaterki nie jest wcale takie złe, bo przecież na samotność narzekać by nie mogła, jednakże wybory, które przyszło jej podejmować, stały się jeszcze większą męką, niż cokolwiek przedtem.

Jak na książkę tego typu przystało, jest tutaj namiętność, a jej powiew unosi się na większości przewracanych kartek. Pojawiają się momenty zapomnienia, kiedy wszystko wydaje się takie proste, ale są także i chwile niewyobrażalnego cierpienia, bo przecież sytuacja, w jakiej bohaterka się znalazła, nieustannie wymaga czyjeś mniej, lub też i bardziej świadomej krzywdy. Całość czyta się niewątpliwie szybko. Książka ma to „coś”, co według mnie jest godne polecenia. Ja jestem zagorzałą fanką tego typu literatury, toteż przeczytanie „Collide” było dla mnie obowiązkiem i priorytetem. W tym momencie też wiem, że z pewnością sięgnę po „Pulse”, czyli kontynuację historii Gavina i Emily, ponieważ akcja utknęła w takim momencie, że koniecznie muszę poznać jej dalszy ciąg. Dobrze, że wydawnictwo nie każe nam na drugą część czekać tak długo, a uważam, że to spory plus dla każdej książkowej serii.

„Collide” polecam więc wielbicielkom pikantnych historii z nietuzinkowym scenariuszem, czytelniczkom oczekującym czegoś świeżego, fankom boskich, męskich ciał oraz oczywiście wszystkim tym, którym przypadło do gustu moje streszczenie owej książki. Treść powieści jest bowiem o wiele ciekawsza. 

 
moja ocena: 5/6
wydawnictwo: Akurat
ilość stron: 366
premiera: 17 czerwca 2015
źródło
 Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Akurat.

8 komentarzy:

  1. Teraz bez zastanowienia ruszam kupić te książkę i biorę się do czytania. Koleżanka polecała ostatnio te książkę :D Dziękuję za recenzję i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak na razie nie mam ochoty na książki tego typu, ale może kiedy indziej. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem typową kobietą, bo lubię po prostu takie historie :) Zdecydowanie lektura do nadrobienia!

    OdpowiedzUsuń
  4. Myśle ,że twuj blog jest bardzo fajny ty jesteś bardzo sympatyczna więc odnos sukcesy.

    Zapraszam do mnie : http://angelikao-blog.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  5. Edit: książka na mojej półce :D nockę mam zaliczoną

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...