wtorek, 29 września 2020

"Napraw mnie" - Anna Langner.
Wewnętrzne rozdarcie i ponowne spotkanie. Czy można uleczyć to, co zepsute?

Zamkniętej w swoim rysunkowym świecie outsiderce Amy i ukrywającemu się pod rozlicznymi tatuażami Barry’emu przyszło przekonać się, jak nieprzewidywalne bywa życie. Wszak ludzie z zupełnie różnych światów, połączeni przypadkiem, odnaleźli wspólny język. To, co pomiędzy nimi się zrodziło, było wyjątkowe, choć nie obeszło się bez przeszkód skutecznie torujących drogę do szczęścia. Koniec na jaki postawiła Anna Langner w powieści „Zniszcz mnie” nie pozostawiał wątpliwości – musiała pojawić się kontynuacja. Nie ukrywam, że wypatrywałam jej w nowościach bardzo ciekawa kursu, jaki obierze fabuła powieści. I tym sposobem dotarłam do drugiego tomu serii zatytułowanego „Napraw mnie”. Czy moje oczekiwania zostały spełnione?

ZARYS FABUŁY

Złamane serce można leczyć na wiele różnych sposobów, ale żaden z nich nie wydaje się w stu procentach idealny. A już na pewno nie sposób, na jaki wpadła Amy. Oglądając seriale i opychając się żelkami tylko pogrąża depresję, w jaką wpadła, zaś jej poczucie własnej wartości spada poniżej zera. Na horyzoncie widać jednak światełko w tunelu, a jest nim praca w renomowanej agencji reklamowej. Zgłoszenie dziewczyny zostaje przyjęte i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że…

W Black Library od jakiegoś czasu pracuje także Barry. Wytatuowany, pewny siebie, opryskliwy. Facet, którego Amy bardzo dobrze zna i który jest przecież powodem jej złego samopoczucia! Chociaż historia tej dwójki doczekała się przykrego końca, zdaje się, że życie nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa. Nadchodzi czas kolejnych prób, wzajemnych oskarżeń, lęków i nadziei. Czy da się naprawić coś, co wydało się doszczętnie zepsute?

BYLI PARTNERZY ZNOWU W NATARCIU

Amy, z perspektywy której poznajemy znaczną część tej historii, wciąż nie potrafi pozbierać się po rozstaniu z facetem, który wiele dla niej znaczył. Fakt, że musi z nim współpracować, wydaje się nie do zniesienia. Dlatego też trudno dziwić się temu, że chce odpuścić, zrezygnować, jednocześnie odczuwając jakąś irracjonalną moc przyciągania do człowieka, od którego przecież powinna trzymać się z daleka. Wciąż kotłują się w niej wspomnienia, boi się kolejnych spotkań, a jednocześnie ich brak dręczy jej umysł. Zupełnie inaczej reaguje na wszystko Barry. Przecież ją zostawił. Przecież ją zniszczył. Teraz traktuje ją jak wroga, jakby to ona wyrządziła mu niewybaczalną krzywdę. Nie chce jej widzieć, a każda ich rozmowa kończy się obrzucaniem błotem. O co w tym wszystkim chodzi? Tego zdradzić Wam nie mogę. Choć bohaterowie zdali się dojrzeć, wciąż nie do końca potrafią zdobyć się na szczerą rozmowę, która na pewno wiele by ułatwiła. Stąd ich relacja przez długi czas pozostaje po prostu burzliwa i niewygodna.

MIŁOŚĆ I NIENAWIŚĆ

Wzajemne przyciąganie się i odpychanie. Obawa przed mocniejszym zaangażowaniem się i kipiąca w powietrzu namiętność. Chemia pomiędzy głównymi bohaterami jest wyczuwalna, momentami wręcz iskrzy po to, by potem napsuć czytelnikowi nerwów. Stosunki służbowe, początkowo celowo ograniczane, a jednak powoli luzowane z czasem zaczynają wychodzić poza dozwolone ramy. Psychiczne wsparcie, cielesne pragnienia, jest wszystko to, czego oczekuję od powieści będącej romansem. Jest firmowe tło, wspólne projekty, szkice i są ślimaki, które w życiu Amy zdają się mieć istotne znaczenie. Nie zapomniała autorka o postaciach drugoplanowych, kobietach, w których tkwi siła i które potrafią zaznaczyć w historii swoją obecność. I o mężczyznach, którzy czasami zdają się przekraczać granice dobrego smaku. Nawet te wątki, które wydają się zatem nieszczególnie istotne, nie męczą.

PODSUMOWANIE

„Napraw mnie” to tom na poziomie poprzedniej części. Byłam bardzo ciekawa kontynuacji losów głównych postaci, a jako że autorka włożyła ich w zupełnie nowe środowisko i postawiła przed nimi nowe wyzwania, nie było wcale nudno. Historia o tym, jak istotna jest szczera rozmowa, jak ważna jest uparta walka o szczęście. Podobało mi się, zatem polecam obie części osobom hołdującym pikantnym romansom, w których relacja bohaterów bazuje także na czymś głębszym. Bywało nieprzewidywalnie i ciekawie i choć zdarzały się zachowania bohaterów, które troszkę mnie irytowały, Anna Langner nie zawiodła moich oczekiwań.

wydawnictwo: Kobiece
cykl: Zniszcz mnie (tom 2)
kategoria: romans
ilość stron: 366
data wydania: 12 sierpnia 2020

 Recenzja: Zniszcz mnie

Tę powieść oraz inne książki dla kobiet znajdziecie na TaniaKsiazka.pl, w księgarni internetowej, która przeznaczyła niniejszy egzemplarz do recenzji. Serdecznie dziękuję.

6 komentarzy:

  1. Zdecydowanie za dużo tych dobrych lektur :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam już kilka pozytywnych recenzji tej książki. Jestem jej bardzo ciekawa, gdyż lubię tego typu klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przede mną jeszcze poprzedni tom. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że obydwa tomy trzymają poziom :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam jeszcze pierwszej części, więc wszystko przede mną. 😊

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytam pierwszy tom, bo drugi mnie bardzo kusi ❤

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...