Chociaż miłość to uczucie zdecydowanie budujące, a dzięki
niej człowiek jest w stanie stawiać czoła trudnym nieraz wyzwaniom, bywa tak,
że przychodzi bardzo niespodziewana. Często ciągnąc za sobą komplikacje,
problemy i zawiłości. Zdecydowanie swoje drugie oblicze pokazała miłość
bohaterom nowej powieści Anny Langner „Zniszcz mnie”, którzy wyjęci z dwóch
różnych światów zaczynają odczuwać moc jej oddziaływania. Historia o
cierpieniu, o budowaniu pozorów, w końcu o miłości – szczęśliwej, ale i tej
przynoszącej ze sobą morze łez. To moje pierwsze spotkanie z prozą autorki. Czy
udane? O tym w dzisiejszej recenzji.
ZARYS FABUŁY
Kiedy stroniąca od
towarzystwa, zbuntowana Amy jak zawsze oddaje się swojej pasji, przelewając
emocje na papier szkicownika, nie ma pojęcia, że za moment ktoś postanowi zwrócić na nią uwagę. Ktoś,
kogo od dawna obserwuje. Barry, to młody i lubiany chłopak, który pod maską
żartów, nietypowej fryzury, tatuażów i niezliczonej ilości kolczyków skrywa
swoją prawdziwą twarz. Jakże wielkie okazuje się jego zdziwienie, kiedy
odkrywa, że w zgubionym szkicowniku nieznajomej dziewczyny, która uciekła na
jego widok, znajdują się rysunku przedstawiające jego. Nie ma zamiaru tak łatwo
oddać jej własności, chcąc dowiedzieć się o Amy czegoś więcej.
NA POZÓR Z RÓŻNYCH
ŚWIATÓW, OBOJE PORANIENI
Historię Amy i Barry’ego poznajemy z perspektywy narracji pierwszoosobowej zarówno jej,
jak i jego. Prawdziwy kalejdoskop
podjętych decyzji, zachowań i emocji. Amy
to outsiderka, która nosi na swoich barkach ciężar wydarzenia z przeszłości. Winna czy niewinna tragedii
rozegranej przed laty? Nie ważne. Dziewczyna i tak zdążyła poczuć na sobie
piętno dramatu, z którego fizycznie udało się jej wyrwać cało. To jednak nie jest cicha i przestraszona szara myszka.
Potrafi zarzucić kąśliwym komentarzem i zaskoczyć swoim zachowaniem. Z kolei Barry sprawia wrażenie wyluzowanego,
akcentującego swoje „ja” chłopaka,, który dla haju i zapomnienia sięga po substancje zakazane. Tatuaże,
kolczyki, ekscentryczna fryzura… wszystko to, na czego widok starsze babcie
uciekłyby z głośnym wołaniem o pomstę do nieba. A może i nie tylko one. A
jednak pod warstwą pozorów Barry skrywa oblicze człowieka zagubionego i łaknącego zwyczajnych uczuć. Skrywa też tajemnicę ojca, przez którą
jego rodzina nie do końca może należeć do normalnych i szczęśliwych. Bohaterowie
wyraziści, nietypowi, potrafiący zaskoczyć, choć niespójni w swoich
zachowaniach. Bywały momenty, kiedy irytowały
mnie ich zmiany nastrojów. W ogólnej ocenie pracę autorki dotyczącej
osobowości oceniam na pewno na plus.
MIŁOŚĆ, DRAMATY I
ROZMOWY O SEKSIE
Opowieść o miłości, która napawa nadzieją i rani. Przeplatana
humorem, wulgaryzmami i niezliczonymi wzmiankami o intymnych częściach
ludzkiego ciała (kwestia kolczyka w penisie po pewnym czasie zaczęła mnie
męczyć). Bazująca na rozmowach, wzajemnym odkrywaniu skrywanych sekretów, ale i
na kontakcie fizycznym. Przemycająca w lekturę tematykę dźwiganych, rodzinnych problemów, które nie pozwalają normalnie
żyć. Zdrady, wypadki, brak wsparcia ze strony tych, którzy powinni je nieść.
Książkę czyta się bardzo szybko.
Język autorki jest lekki i doprawdy jakościowo przypomina ten fundowany przez
znane zagraniczne autorki. A finał?
Bardzo niejednoznaczny i na pewno nie do przewidzenia. W końcu każdy
czytelnik powinien wziąć pod uwagę tytuł powieści. Na tym zakończę, żeby nie
zdradzić Wam zbyt wiele.
PODSUMOWANIE
„Zniszcz mnie” to historia młodych ludzi, którzy napiętnowani swoimi osobistymi dramatami chowają się pod konkretnymi postawami
po to, by odwrócić uwagę od realnego wymiaru własnych problemów. Każdy
spychając problemy na dno w inny, wybrany sposób. Jest humor, wiele tematów, są momenty trudniejsze, są wulgaryzmy i sporo
spraw sprowadza się do seksu. Książka potrafi zaskoczyć, w końcu bohaterowie przez długi czas tworzą dla
czytelnika swoistą zagadkę. Chętnie
poznam dalszy ciąg tego New Adult, bo taki cliffhanger zdecydowanie wymaga kontynuacji.
Ten bestseller oraz
inne nowości znajdziecie na TaniaKsiazka.pl, w księgarni internetowej, która
przeznaczyła niniejszy egzemplarz do recenzji. Serdecznie dziękuję.
Dobrze, że jest zaskoczenie. To element, na którego obecność liczę w tego typu książkach.
OdpowiedzUsuńTa książka zaciekawiła mnie już w momencie zapowiedzi, więc pewnie kiedyś po nią sięgnę. 😊
OdpowiedzUsuńOstatnio wciągnęłam się w takie typy książki, więc może przeczytam :D
OdpowiedzUsuńMój blog
Nie znam autorki. Och, te wszystkie nowości... Nie da rady mieć wszystkiego.
OdpowiedzUsuńFajnie, że polecasz, bo jeszcze nie czytałam nic tej autorki a mam wielką ochotę :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam, ale może na nią trafię :)
OdpowiedzUsuńCzytałam świąteczny tytuł tej autorki, ale kompletnie mi inie podszedł, więc nie mam ochoty na więcej.
OdpowiedzUsuńTemat troche oklepany, ale to nieprzeidywalne zakonczenie mnie intryguje
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze twórczości autorki :)
OdpowiedzUsuń