Jako ludzie, z natury mamy niepochlebną przypadłość
oceniania drugiego człowieka przez pryzmat jego przeszłości. Popełniane błędy,
nietrafione decyzje… Bywamy pamiętliwi, a przecież czas płynie, a ludzie uczą
się poprzez doświadczenia, nieraz wyciągając ze złych wyborów słuszne wnioski.
Dlaczego rozpoczynam recenzję takim wstępem? Ponieważ główny bohater nowej
powieści Tillie Cole, pt. „Słodka nadzieja” poprzez swoją mroczną przeszłość
pozamykał sobie wiele furtek i za nic w świecie nie chce zmienić tego fakt, że
już nie jest tym człowiekiem, którym był kiedyś. Macie ochotę na kolejny
romans, w którym oprócz wątku miłosnego natraficie
także na kilka dobrze rozwiniętych wątków pobocznych? Zapraszam na recenzję.
ZARYS FABUŁY
Ally Lucia właśnie szykuje się do wielkiej
wystawy rzeźb tajemniczego artysty. Jako kuratorka muzealna i zarazem absolutna
znawczyni nowoczesnej sztuki pragnie dać z siebie wszystko, by zaprezentować
pracę Elpida w jak najlepszym świetle. W końcu już dawno nie widziała rzeźb,
które wręcz kipią emocjami. I już dawno nic tak bardzo ją nie zafascynowało…
Nie będzie jednak łatwo, bo artysta, z którym ma do czynienia, wcale nie
ułatwia sprawy.
Axel Carillo
właśnie wyszedł z więzienia. Członek gangu, w oczach brata widziany jako ten,
który zniszczył rodzinie życie. A jednak upływający czas zdążył wiele zmienić.
Przyniósł wyrzuty sumienia, skruchę, smutek i ból, którego tak łatwo nie da się
wymazać. Pozwolił także odkryć nowy talent, rzeźbiarstwo, dzięki któremu
ukrywający się pod pseudonimem Axel wyraża swoje emocje. I choć zdaje się, że
jego dzieła mogą zachwycić tysiące, mężczyzna nie pragnie rozgłosu. Nie potrzebuje
także miłości… A ta daje o sobie znać, kiedy na horyzoncie zjawia się niezłomna
Ally. Tylko czy można odnaleźć szczęście i nadzieję tam, gdzie ciągle dominuje
mrok?
MUZEALNA KURATORKA
I ARTYSTA… Z WIĘZIENIA
Główna bohaterka książki to kuzynka Rome’a Prince’a znanego z poprzednich części cyklu autorki.
Nie dziwi więc fakt, że postaci znane już czytelnikom przewijają się i w tym
tomie, zdecydowanie jednak ustępując miejsca na pierwszym planie nowym
bohaterom. Ally to zdolna i niezłomna,
zakochana w sztuce marzycielka. Romantyczna i wrażliwa dusza, choć
potrafiąca brnąć do celu przynosząc oparcie wtedy, kiedy istnieje taka
potrzeba. Świetnie skomponowana ilość
silnych i słabych punktów osobowości. Stąd Ally szybko zyskuje sympatię,
pozostając przy tym wiarygodną. O wiele bardziej złożoną postacią okazuje się Axel Carillo. Z jednej strony mroczny, były
członek gangu, któremu posypało się całe rodzinne życie. Stosujący niezbyt wyszukane słownictwo i
rozpamiętujący zdarzenia, które go zniszczyły. Z drugiej człowiek niezwykle
utalentowany i wrażliwy. Cierpiący i
przelewający swój ból w dzieła, które tworzy. Bezgłośnie woła o pomoc, a jednocześnie ją odpycha spadając coraz
niżej i sięgając po to, co może go zniszczyć. Podobało mi się to, że autorka oszczędziła czytelnikom raptownych,
magicznych przemian spowodowanych przyspieszonym biciem serca. Ta dwójka
jest zupełnie od siebie różna, ale też… potrafi się wzajemnie uzupełniać.
MIŁOŚĆ I SZTUKA
Miłość i sztuka,
atrakcyjne zestawienie wątków. Skoro w grę wchodzą wrażliwi na piękno dzieł (każde na swój sposób) ludzie, relacja
dotycząca rodzących się uczuć nie będzie
skupiała się tylko i wyłącznie na sferze fizycznej. Szczerze powiedziawszy
niespecjalnie się tego obawiałam, ale i tak odetchnęłam z ulgą. Jest próba ratunku drugiego człowieka i
ostrożnie stawiane kroki w celu jego poznania. Niepewność, strach, fascynacja, w końcu szczerość i nadzieja. Romantyczna, słodko-gorzka opowieść
wzbogacona ciekawymi tematami pobocznymi,
wcale niepotraktowanymi po macoszemu. Dawne koneksje dotyczące gangu, z którymi
nie tak łatwo skończyć. Wyrządzone krzywdy,
których nie da się cofnąć i utracone zaufanie, które ciężko odzyskać. Choć
większość dramatów tej historii
miała miejsce w przeszłości, część z nich rozgrywana jest właśnie teraz. Czytelnik
staje się więc ich naocznym świadkiem, mając okazję kibicować bohaterom w tej
niełatwej wędrówce.
PODSUMOWANIE
Emocjonująca, skomponowana z wielu wątków powieść o miłości ludzi zupełnie od siebie różnych. Niebazująca
tylko na płytkiej, fizycznej relacji, ale na szczerych rozmowach – choć początkowo
trudnych, na niesieniu pomocy, łzach i nadziei. W tle niezwykłe połączenie gangsterskiej przeszłości i talentu
rzeźbiarza. Rodzinne problemy, osobiste tragedie, wyrządzone krzywdy i ciche
pragnienie szczęścia. Autorka nie zawiodła. Dla mnie jedna z lepszych
części cyklu.
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Editio Red.
Kolejna, ciekawa książka na leniwe popołudnie.
OdpowiedzUsuńDla mnie też chyba najciekawsza część :)
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze poprzednich części, ale planują to zmienić. 😊
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii, ale kto wie może trafię na nią w bibliotece i zabiorę do domu.
OdpowiedzUsuńGangster I artysta, brzmi fajnie
OdpowiedzUsuńChciałabym, by w tej książce było więcej sztuki niż miłości ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Karolina z TAMczytam
Mnie jakoś do romansów nie ciągnie. Przynajmniej na razie. ;)
OdpowiedzUsuń