piątek, 12 czerwca 2020

"Gdy skończy się sierpień" - Penelope Ward.
Czy warto ryzykować, kiedy rozstanie stanie się musem?


Wyobraźcie sobie, że macie do przeżycia jedną z najwspanialszych przygód w Waszym życiu. Że to, co Was czeka, może się już nigdy nie powtórzyć. Kuszące, prawda? Ale jeśli do tego dodalibyśmy możliwość miłosnego uzależnienia i perspektywę rychłego odebrania szczęścia, czy warto byłoby ryzykować? Z takim wyzwaniem musiała zmierzyć się bohaterka powieści „Kiedy skończy się sierpień” autorki poczytnych książek dla kobiet, Penelope Ward. Gotowi na romans, który rozgrzeje Was, ale przede wszystkim rozczuli? Tym razem pisarka „wystąpiła” w konfiguracji solo, a jako że zabrakło ingerencji Vi Keeland, powieść niesie ze sobą o wiele bardzie subtelny klimat. Co już na wstępie uznaję za spory plus. Zainteresowani?

ZARYS FABUŁY
Od kiedy siostra młodziutkiej Heather odeszła, odbierając sobie życie, a jej matka popadła w jeszcze głębszą depresję, dziewczyna musi dźwigać na swoich barkach obowiązek opieki nad wynajmowanym gościom domem. Sprzątanie, praca, opieka nad rodzicielką, w rezultacie rezygnacja ze studiów. Jej codzienność znacznie odbiega od beztroskiej wizji życia rówieśniczek.

Pewnego dnia do wynajmowanego domu przyjeżdża trzydziestoparoletni, samotny mężczyzna, który dokonuje rezerwacji w niniejszym miejscu na całe lato. Czy przed czymś ucieka? Niefortunne, pierwsze spotkanie Heather i o sporo starszego od niej  Noaha przeradza się w chęć bliższego poznania, wzajemną pomoc i fascynację, do której nie powinni dopuszczać. Wszak dzieli ich tak wiele: doświadczenia przeszłości, różnica wieku, plany na przyszłość. Wiedzą, że kiedy skończy się sierpień, będą musieli się rozstać. Czy ta historia musi jednak faktycznie tak się zakończyć? Kim tak naprawdę jest Noah i jakie tajemnice skrywa?

SPOKOJNI, ŻYCZLIWI, Z TRUDNĄ PRZESZŁOŚCIĄ
Wykreowana przez autorkę, żeńska postać zajmująca pierwszy plan, Heather, to młodziutka dziewczyna, która już jednak wiele zdążyła w życiu doświadczyć. Sprawująca opiekę nad matką i rodzinnym interesem, nieobawiająca się ciężkiej pracy, uczynna i wrażliwa. I tylko niewinne tańce w wodzie stają się dla niej odskocznią od codziennych trosk. Teraz na jej drodze staje człowiek, który wniesie w jej historię wiele zmian. Wyciągnie pomocną dłoń, ale i uczyni emocjonalne spustoszenie. Noah ma na swoim koncie nieudane małżeństwo i pozostawionego bez opieki ojca, do którego będzie musiał za jakiś czas wrócić. Świadomy swojej przeszłości, wieku i sytuacji, stara się rozsądnie podchodzić do wszystkich spraw i okiełznać uczucia, które uważa za niewłaściwe. Pomocny, opiekuńczy, gotowy do niesienia pomocy skrywa pewne sekrety. Uwielbiam tą dwójkę i chemię, która ich połączyła. Niespieszne docieranie do sedna sprawy, bez wulgarności i wyuzdania, etapowo, od szczerych intencji i nieśmiałych wyznań, aż po namiętność.


ROMANTYCZNA I Z PRZESŁANIEM
Romantyczna powieść o miłości, która połączyła ludzi emocjonalnie bardzo dojrzałych, mniej czy bardziej świadomie niosących sobie wzajemną pomoc. Historia o smutnej przeszłości, która wciąż pozostawia po sobie widoczny i trudny do zmazania ślad. Problemy psychiczne matki, powracający ojciec, który potrafi tylko krytykować oraz siostra, która odebrała sobie życie. Po drugiej stronie barykady była żona, wyrzuty sumienia związane z nieudanym małżeństwem, wątpliwości dotyczące swojego przeznaczenia i zdolności podołania zaangażowaniu się w głębsze relacje. Płynąca spokojnym rytmem, bazująca na dialogach, chwytająca za serce i akcentująca istotę kontaktu z drugim człowiekiem.

DLA KOGO?
Prawdę mówiąc, zdecydowanie bardziej wolę spokojniejsze i bardziej romantyczne powieści Penelope Ward od tych „hollywoodzkich” i wyuzdanych pisanych w  duecie z Vi Keeland . „Gdy skończy się sierpień” polecam romantyczkom, marzycielkom, fankom romansów, w których seks nie zajmuje pierwszego planu, a ustępuje miejsca sferze mentalnej. Dla mnie jak najbardziej udana lektura.

wydawnictwo: Editio Red
kategoria: romans
ilość stron: 293
data wydania: 9 czerwca 2020

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Editio Red.

7 komentarzy:

  1. Myślę, że i mnie by wciągnęła. Lubię romantyzm w takim stylu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię takie romantyczne powieści :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka zdecydowanie dla mnie :D Zapisałam sobie tytuł :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Już Twoja recenzja bardzo mnie zainteresowała, więc po książkę chętnie sięgnę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam wiele książek autorki i lubię po nią sięgać w wolnej chwili, więc pewnie na ta książkę również się zdecyduję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam wcześniej książek tej autorki ale myślę, że książka by mi się spodobała :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem zachęcona. Okładka też przyciąga uwagę. Taka spokojna, lekko jesienna.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...