Często patrzymy na człowieka przez pryzmat stereotypów
czy jego powierzchownych zachowań. Nie mając tak naprawdę pewności, czy
prezentowana postawa nie jest wyłącznie zakładaną na potrzeby sytuacji, czy też
własnej obrony, maską. Wygodniej jest nam ograniczyć się do minimum nie
dopuszczając do świadomości, że wokół nas mogą funkcjonować ludzie, którzy
bezgłośnie wołają o pomoc, spychając głęboko w swoje wnętrza ponure tajemnice.
Tymi słowami chciałam zabrać Was na recenzję powieści „Pozerka”, którą miałam
okazję objąć patronatem medialnym. Historia o odtrąceniu, o przyjaźni, trudnych
doświadczeniach i o miłości, której tak naprawdę potrzebuje każdy z nas.
ZARYS FABUŁY
Na pierwszy rzut
oka Magda wydaje się być wyrachowaną i twardo stąpającą po ziemi kobietą. Nie
dla niej wielkie miłości czy górnolotne romanse. Mężczyźni? Owszem. Na jedną,
dwie… góra dziesięć randek. Nie więcej. A szanse powodzenia kolejnych
kandydatów wzrastają proporcjonalnie do wydanych na randce pieniędzy. Zabawa
uczuciami płci przeciwnej ma jednak swoje uzasadnienie, które kobieta z
powodzeniem spycha w sakwie zwanej pamięcią. Obracająca się w wąskim gronie,
nieufna i zapatrzona w moc pieniądza wkrótce przekona się, że silikonowe
piersi, które chce sobie sprawić, okażą się niczym w obliczu prawdziwego życia.
Czy kiedy w jej życiu pojawi się człowiek, który postanowi z niej nie
rezygnować, będzie potrafiła pokazać swoje prawdziwe „ja”?
POZERKA NA
PIERWSZYM PLANIE
Gówna bohaterka powieści nie obawia się wyzwań. By wzmocnić swój budżet dorabia na
spotkaniach organizowanych za pomocą kamerek internetowych. Zimna, mało wrażliwa, absolutnie
nieszukająca towarzystwa na stałe. Bawiąca
się uczuciami mężczyzn woli samotność, bo opcja miłosnego zaangażowania
wydaje się ciągnąć za sobą wyłącznie same problemy. A tych, wiedziona
doświadczeniem, Magda ma już dosyć. Gdzieś jednak pomiędzy tą pewnością siebie
i egoizmem znajduje się miejsce dla
innej perspektywy, dla młodej, zagubionej dziewczyny z przeszłości, której
przyszło posmakować gorzkiej pigułki zwanej życiem. Co łączy ją z wyrachowaną
postacią Magdy? I czy ocena przez pozory aby na pewno jest tą, którą powinniśmy
się kierować?
HUMOR I POWAGA
Pierwsza połowa
powieści utrzymana jest w lekkim i żartobliwym
tonie. Nie brak wpadek, zabawnych
komentarzy, nieplanowanych sytuacji czy starć. Jednym słowem, lektura budzi
dobry humor przypominając książkową komedię
romantyczną, która w każdym momencie może zakończyć się jakąś spektakularną
wtopą. A jednak nic bardziej mylnego.
W pewnej chwili książka nabiera powagi
. Kiedy w grę zaczyna wchodzić przeszłość oraz inne, nieprzychylne sfery życia. Okazuje się, że nie wszystko jest takie,
na jakie wyglądało. Stawiany wokół siebie mur będący swego rodzaju bronią przed
skrzywdzeniem i nowy start, będący zalewie płytką zmianą, w głębszych
strukturach której wciąż tkwi nieprzepracowany problem sprzed laty. Co
wydarzyło się w przeszłości? I jaki ma to wpływ na obecność?
MIŁOŚĆ, PRZESZŁOŚĆ
ORAZ INNI LUDZIE
W książce pojawia się nienachlany i stonowany wątek miłosny. Są blokowane uczucia, postać
cierpliwego Garcii, nieudane związki – ale nie warto traktować lektury jako
typowego romansu, ponieważ nie taki był cel autorki, by stworzyć lekka historię
o namiętnościach czy przodującej nad innymi wątkami miłości. To historia
o zakładanych maskach, o ludzkich potrzebach, o konieczności kontaktu z
drugim człowiekiem. Nawet wtedy, kiedy jesteśmy pewni, że w życiu stać nas na
samowystarczalność, z czasem inni ludzie okazują się odgrywać kluczowe role. Bo
o to chodzi w naszej egzystencji, by w
stadzie – a nie w pojedynkę, iść do przodu przez ten świat. Jest kwestia choroby przyjaciółki, unaoczniony
problem alkoholizmu, kwestia śmierci
matki, są wyrzuty sumienia i ukochana
babcia. Jednym słowem, autorka na pewno nie spoczęła na jednym wątku.
PODSUMOWANIE
Historia obyczajowa usłana kilkoma tematami i wiarygodnymi postaciami. Na czele z pozerką,
która pomimo usilnego zakładania masek z czasem okazuje się być kimś innym.
Wartościowa książka, skłaniająca do życiowych
refleksji, nieprzewidywalna i oryginalna. To nie jest jedna z tych słodkich
lektur, choć jak już wspomniałam powyżej, pierwsza połowa niejednokrotnie
ciśnie na twarz uśmiech. Jeśli szukacie dobrej polskiej prozy, weźcie pod uwagę
tę propozycję od J. Harrow. Być może otworzy
ona oczy na innych ludzi, którzy podobnie jak bohaterka Magda przybierają
powierzchowne zbroje znieczulicy chroniące tak naprawdę ich wrażliwe serca.
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka.
Dobrze, że ta książka skłania do refleksji. To lubię w tego typu powieściach.
OdpowiedzUsuńWłaśnie wczoraj dotarł mój egzemplarz, więc cieszę się, że tak zachwalasz :)
OdpowiedzUsuńTej książki jestem ciekawa i na pewno ją przeczytam. 😊
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta książką mogłaby mnie wciągnąć swoją fabułą :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Uwielbiam takie powieści.
OdpowiedzUsuńBardzo interesująca powieść się zapowiada :D
OdpowiedzUsuńMój blog
Książka, jak najbardziej w moim typie, bardzo zainteresowała mnie fabuła :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że pozytywne masz wrażenia po lekturze, ponieważ też mam ją w planach :)
OdpowiedzUsuńŁadną ma okładkę :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że początkowo nie byłam zainteresowana tą książką, myślałam sobie - ot, kolejna taka sama historia. Ale po Twojej recenzji poczułam takie małe zainteresowanie, bo skoro to książka oryginalna i nie głupia, na dodatek łącząca poważne tematy z lekkością i żartem, to może się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu!
OdpowiedzUsuń