Wyobraźcie sobie, że macie do przeżycia jedną z
najwspanialszych przygód w Waszym życiu. Że to, co Was czeka, może się już
nigdy nie powtórzyć. Kuszące, prawda? Ale jeśli do tego dodalibyśmy możliwość
miłosnego uzależnienia i perspektywę rychłego odebrania szczęścia, czy warto
byłoby ryzykować? Z takim wyzwaniem musiała zmierzyć się bohaterka powieści
„Kiedy skończy się sierpień” autorki poczytnych książek dla kobiet, Penelope
Ward. Gotowi na romans, który rozgrzeje Was, ale przede wszystkim rozczuli? Tym
razem pisarka „wystąpiła” w konfiguracji solo, a jako że zabrakło ingerencji Vi
Keeland, powieść niesie ze sobą o wiele bardzie subtelny klimat. Co już na
wstępie uznaję za spory plus. Zainteresowani?
ZARYS FABUŁY
Od kiedy siostra
młodziutkiej Heather odeszła, odbierając sobie życie, a jej matka popadła w
jeszcze głębszą depresję, dziewczyna musi dźwigać na swoich barkach obowiązek
opieki nad wynajmowanym gościom domem. Sprzątanie, praca, opieka nad rodzicielką,
w rezultacie rezygnacja ze studiów. Jej codzienność znacznie odbiega od
beztroskiej wizji życia rówieśniczek.
Pewnego dnia do
wynajmowanego domu przyjeżdża trzydziestoparoletni, samotny mężczyzna, który
dokonuje rezerwacji w niniejszym miejscu na całe lato. Czy przed czymś ucieka?
Niefortunne, pierwsze spotkanie Heather i o sporo starszego od niej Noaha przeradza się w chęć bliższego poznania,
wzajemną pomoc i fascynację, do której nie powinni dopuszczać. Wszak dzieli ich
tak wiele: doświadczenia przeszłości, różnica wieku, plany na przyszłość.
Wiedzą, że kiedy skończy się sierpień, będą musieli się rozstać. Czy ta
historia musi jednak faktycznie tak się zakończyć? Kim tak naprawdę jest Noah i
jakie tajemnice skrywa?
SPOKOJNI,
ŻYCZLIWI, Z TRUDNĄ PRZESZŁOŚCIĄ
Wykreowana przez autorkę, żeńska postać zajmująca
pierwszy plan, Heather, to młodziutka
dziewczyna, która już jednak wiele zdążyła w życiu doświadczyć. Sprawująca
opiekę nad matką i rodzinnym interesem, nieobawiająca się ciężkiej pracy, uczynna i wrażliwa. I tylko
niewinne tańce w wodzie stają się dla niej odskocznią od codziennych trosk.
Teraz na jej drodze staje człowiek, który wniesie w jej historię wiele zmian.
Wyciągnie pomocną dłoń, ale i uczyni emocjonalne spustoszenie. Noah ma na swoim koncie nieudane małżeństwo
i pozostawionego bez opieki ojca, do którego będzie musiał za jakiś czas
wrócić. Świadomy swojej przeszłości, wieku i sytuacji, stara się rozsądnie podchodzić do wszystkich spraw i
okiełznać uczucia, które uważa za niewłaściwe. Pomocny, opiekuńczy, gotowy
do niesienia pomocy skrywa pewne sekrety.
Uwielbiam tą dwójkę i chemię, która
ich połączyła. Niespieszne docieranie do
sedna sprawy, bez wulgarności i wyuzdania, etapowo, od szczerych intencji i
nieśmiałych wyznań, aż po namiętność.
ROMANTYCZNA I Z
PRZESŁANIEM
Romantyczna
powieść o miłości, która połączyła
ludzi emocjonalnie bardzo dojrzałych, mniej czy bardziej świadomie
niosących sobie wzajemną pomoc. Historia
o smutnej przeszłości, która wciąż pozostawia po sobie widoczny i trudny do
zmazania ślad. Problemy psychiczne matki,
powracający ojciec, który potrafi tylko krytykować oraz siostra, która odebrała
sobie życie. Po drugiej stronie barykady była
żona, wyrzuty sumienia związane z nieudanym małżeństwem, wątpliwości
dotyczące swojego przeznaczenia i zdolności podołania zaangażowaniu się w
głębsze relacje. Płynąca spokojnym
rytmem, bazująca na dialogach, chwytająca za serce i akcentująca istotę
kontaktu z drugim człowiekiem.
DLA KOGO?
Prawdę mówiąc, zdecydowanie bardziej wolę spokojniejsze i bardziej romantyczne
powieści Penelope Ward od tych „hollywoodzkich” i wyuzdanych pisanych
w duecie z Vi Keeland . „Gdy skończy się
sierpień” polecam romantyczkom,
marzycielkom, fankom romansów, w których seks nie zajmuje pierwszego planu,
a ustępuje miejsca sferze mentalnej. Dla mnie jak najbardziej udana lektura.
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Editio Red.
Myślę, że i mnie by wciągnęła. Lubię romantyzm w takim stylu.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie romantyczne powieści :)
OdpowiedzUsuńKsiążka zdecydowanie dla mnie :D Zapisałam sobie tytuł :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Już Twoja recenzja bardzo mnie zainteresowała, więc po książkę chętnie sięgnę. 😊
OdpowiedzUsuńCzytałam wiele książek autorki i lubię po nią sięgać w wolnej chwili, więc pewnie na ta książkę również się zdecyduję :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam wcześniej książek tej autorki ale myślę, że książka by mi się spodobała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Jestem zachęcona. Okładka też przyciąga uwagę. Taka spokojna, lekko jesienna.
OdpowiedzUsuń