czwartek, 29 marca 2018

"Słodkie rozkosze" - Christina Lauren.
Co dzieje się w Vegas, nie zawsze tam zostaje...


„ – Smakujesz mną, a ja smakuję tobą – językiem przesuwa po moim języku, wargach i zębach. – Bardzo mi się to podoba. Niech tak zostanie chociaż na chwilę.”

Christina Lauren, czyli duet amerykańskich pisarek, zadebiutował w Polsce serią Sexy Bastard, z Pięknym Draniem na czele. Niezobowiązujące, lekkie i pełne namiętności romanse przekonały do siebie wiele czytelniczek i pomimo wzlotów i upadków serii, wielu ucieszyła wiadomość o premierze nowej powieści autorek, „Słodkie rozkosze”. Okładka nie pozostawia wątpliwości, to kolejna pikantna lektura.  Czy pod płaszczem obrazu mężczyzny kryje się coś więcej, niż rozpalająca treść? Zapraszam na recenzję.
 
ZARYS FABUŁY
Zakończenie studiów bywa wielkim krokiem w stronę w stronę poważnego, dorosłego życia. Warto to uczcić i właśnie z takim przekonaniem Mia wraz z przyjaciółkami udaje się do pełnego szaleństw Las Vegas. Jeden pijacki wieczór, urwany film i dziewczyna budzi się z obrączką na palcu. Weekend, który miał okazać się jednorazowym, beztroskim wybrykiem, kończy się decyzją podjętą na całą przyszłość. Koniecznie trzeba to odkręcić.

Podejmując jednak ryzyko, dziewczyna wyjeżdża wraz z przystojnym, wciąż jej obcym, własnym  mężem Anselem do Francji. A tam zderzy się nie tylko z rzeczywistością, ale i własnymi pragnieniami.

JAK W AMERYKAŃSKIM FILMIE
Przygoda jak z filmu. Jazda na wariackich papierach, historia, z którą raczej ciężko się identyfikować. Fajnie poczytać, gorzej uwierzyć. Choć ponoć to życie, a nie ludzie, pisze najbardziej poplątane scenariusze. Las Vegas, ślub, urwany film… Ale to już było. Faktycznie książka nie zaczyna się w najbardziej wyszukany sposób, jednak z czasem można natrafić na oryginalniejszy ton.

GDZIEŚ POMIĘDZY, CZYLI SŁOWO O BOHATERACH
Bohaterowie balansują gdzieś pomiędzy pełnowymiarowymi postaciami, a papierowymi charakterami. Powiedziałabym tak, dialogi są niewątpliwym atutem – co uważam za ogromny plus, bo mają przewagę nad opisami. Jeśli jednak chodzi o wyrazistość osobowości, tutaj mam wątpliwości. Ansel o karkołomnym nazwisku Guillaum i Mia pozostaną dla mnie ciekawą parą, którą przez jakiś czas miałam okazję podglądać, ale nie miałam okazji się z nią zżyć.

O MIŁOŚCI RACZEJ
Powieść o miłości, w której uczucie niewątpliwie zawładnęło akcją. Są plastyczne i apetyczne opisy zbliżeń, więc dobrej pikanterii nie brak. Szczerze jednak przyznaję, że nie czułam nieodpartej chęci brnięcia w tę historię dalej. Przez pierwszą połowę wiało nudą i dopiero z czasem coś zaczęło się dziać. Szkoda, bo styl autorek i sugerowane dialogi naprawdę mi odpowiadają. Ale nawet najlepsze rozmowy, uwite wokół mało intrygującego tematu, nie są w stanie zakamuflować uchybień.

PODSUMOWANIE
Podsumowując, „Słodkie rozkosze” to prosta, lekka, nieszczędząca scen seksu lektura z dobrze wypracowanymi dialogami. Autorki naprawdę potrafią się zgrać. Szkoda jednak, że pod względem pomysłów nie sprawdziło się powiedzenie co dwie głowy, to nie jedna, bo akcja nie grzeszy wartkim tempem i nie zaskakuje, wręcz przeciwnie. Przez pewien czas nic mnie tutaj nie poruszyło. Przyjemna, ale nie wyjątkowa lektura, przynosząca chwilowy relaks, ale nie książkowego kaca, na pewno bez ukrytej głębi. Zabrakło mi tych emocji, więc pewnie szybko o niej zapomnę. Ja ukończyłam czytanie pełna ambiwalentnych uczuć, więc wybór sięgnięcia po tę powieść pozostawię Wam, nie odradzając Wam jej, ani Was nie zachęcając.  

wydawnictwo: Zysk i S-ka
kategoria: romans
ilość stron: 393
data wydania: luty 2018


Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka.
 

14 komentarzy:

  1. Mam mieszane odczucia, czas pokaże, czy przeczytam tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będę jakoś szczególnie polecać. To przeciętny romans i tyle.

      Usuń
  2. A ja nie mam ochoty na te książki, jakoś mnie do siebie nie przekonują. ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będę próbowała Cię do niej przekonywać. To przeciętny romans. Niezły, ale też nic w nim odkrywczego.

      Usuń
  3. Obawiam się, że tym razem podziękuję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będę Cię jakoś szczególnie nakłaniać. Książka jest przeciętna.

      Usuń
  4. Raczej na razie podziękuję.

    Przy okazji wielkie gratulacje z powodu wydania własnej książki :):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :) Mam nadzieję, że nie zawiodę tych, którzy po nią sięgną.

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Rozumiem :) Nie będę jakoś szczególnie Cię nakłaniać. To średnia lektura.

      Usuń
  6. Ja zrezygnowałam z tej książki. Po pierwsze dlatego że, zbiera raczej średnie opinie. Po drugie czytałam "Pięknego drania", który przez brak fabuły, nijakich bohaterów i ciągły seks w biurze, mi się nie podobał. Jednak nie mam w zwyczaju skreślać autorów po jednej pozycji, więc myślę że i tym autorkom dam kiedyś szansę, ale na pewno nie z tą książką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka jest faktycznie przeciętna. Czytałam gorsze, ale też przyznam, że ta niczym szczególnym się nie wyróżnia i nie stracisz zbyt wiele, jeśli ją sobie odpuścisz.

      Usuń
  7. "Bombardowała" mnie ta książka ostatnio na Instagramie i mam lekki przesyt już od samego patrzenia na okładkę,a że historia okazała się przeciętna to nie będę po nią sięgać

    OdpowiedzUsuń
  8. Czy Słodkie rozkosze maja już swoją kontynuację?;) Mnie osobiście bardzo przypadła do gustu ta książka ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...