„ – Smakujesz mną, a ja smakuję tobą –
językiem przesuwa po moim języku, wargach i zębach. – Bardzo mi się to podoba.
Niech tak zostanie chociaż na chwilę.”
Christina Lauren, czyli duet amerykańskich pisarek,
zadebiutował w Polsce serią Sexy Bastard,
z Pięknym Draniem na czele.
Niezobowiązujące, lekkie i pełne namiętności romanse przekonały do siebie wiele
czytelniczek i pomimo wzlotów i upadków serii, wielu ucieszyła wiadomość o
premierze nowej powieści autorek, „Słodkie rozkosze”. Okładka nie pozostawia
wątpliwości, to kolejna pikantna lektura.
Czy pod płaszczem obrazu mężczyzny kryje się coś więcej, niż rozpalająca
treść? Zapraszam na recenzję.
ZARYS FABUŁY
Zakończenie
studiów bywa wielkim krokiem w stronę w stronę poważnego, dorosłego życia.
Warto to uczcić i właśnie z takim przekonaniem Mia wraz z przyjaciółkami udaje
się do pełnego szaleństw Las Vegas. Jeden pijacki wieczór, urwany film i
dziewczyna budzi się z obrączką na palcu. Weekend, który miał okazać się
jednorazowym, beztroskim wybrykiem, kończy się decyzją podjętą na całą
przyszłość. Koniecznie trzeba to odkręcić.
Podejmując jednak
ryzyko, dziewczyna wyjeżdża wraz z przystojnym, wciąż jej obcym, własnym mężem Anselem do Francji. A tam zderzy się nie
tylko z rzeczywistością, ale i własnymi pragnieniami.
JAK W AMERYKAŃSKIM
FILMIE
Przygoda jak z filmu. Jazda na wariackich papierach, historia, z którą raczej ciężko się
identyfikować. Fajnie poczytać, gorzej
uwierzyć. Choć ponoć to życie, a nie ludzie, pisze najbardziej poplątane
scenariusze. Las Vegas, ślub, urwany
film… Ale to już było. Faktycznie książka nie zaczyna się w najbardziej
wyszukany sposób, jednak z czasem można natrafić na oryginalniejszy ton.
GDZIEŚ POMIĘDZY,
CZYLI SŁOWO O BOHATERACH
Bohaterowie balansują gdzieś pomiędzy pełnowymiarowymi
postaciami, a papierowymi charakterami. Powiedziałabym tak, dialogi są niewątpliwym atutem – co uważam
za ogromny plus, bo mają przewagę nad opisami. Jeśli jednak chodzi o wyrazistość osobowości, tutaj mam wątpliwości.
Ansel o karkołomnym nazwisku Guillaum i Mia pozostaną dla mnie ciekawą parą,
którą przez jakiś czas miałam okazję podglądać,
ale nie miałam okazji się z nią zżyć.
O MIŁOŚCI RACZEJ
Powieść o miłości, w której uczucie niewątpliwie zawładnęło akcją. Są plastyczne i apetyczne opisy zbliżeń, więc dobrej pikanterii nie
brak. Szczerze jednak przyznaję, że nie czułam nieodpartej chęci brnięcia w
tę historię dalej. Przez pierwszą połowę
wiało nudą i dopiero z czasem coś zaczęło się dziać. Szkoda, bo styl
autorek i sugerowane dialogi naprawdę mi
odpowiadają. Ale nawet najlepsze rozmowy, uwite wokół mało intrygującego tematu,
nie są w stanie zakamuflować uchybień.
PODSUMOWANIE
Podsumowując, „Słodkie rozkosze” to prosta, lekka, nieszczędząca scen seksu lektura z dobrze wypracowanymi
dialogami. Autorki naprawdę potrafią się zgrać. Szkoda jednak, że pod
względem pomysłów nie sprawdziło się powiedzenie co dwie głowy, to nie jedna, bo
akcja nie grzeszy wartkim tempem i nie zaskakuje, wręcz przeciwnie. Przez
pewien czas nic mnie tutaj nie poruszyło. Przyjemna, ale nie wyjątkowa lektura,
przynosząca chwilowy relaks, ale nie
książkowego kaca, na pewno bez ukrytej głębi. Zabrakło mi tych emocji, więc
pewnie szybko o niej zapomnę. Ja ukończyłam czytanie pełna ambiwalentnych uczuć, więc wybór sięgnięcia po tę powieść pozostawię
Wam, nie odradzając Wam jej, ani Was nie zachęcając.
wydawnictwo: Zysk
i S-ka
kategoria: romans
ilość stron: 393
data wydania: luty
2018
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka.
Mam mieszane odczucia, czas pokaże, czy przeczytam tę książkę.
OdpowiedzUsuńNie będę jakoś szczególnie polecać. To przeciętny romans i tyle.
UsuńA ja nie mam ochoty na te książki, jakoś mnie do siebie nie przekonują. ;/
OdpowiedzUsuńNie będę próbowała Cię do niej przekonywać. To przeciętny romans. Niezły, ale też nic w nim odkrywczego.
UsuńObawiam się, że tym razem podziękuję ;)
OdpowiedzUsuńNie będę Cię jakoś szczególnie nakłaniać. Książka jest przeciętna.
UsuńRaczej na razie podziękuję.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji wielkie gratulacje z powodu wydania własnej książki :):)
Bardzo dziękuję :) Mam nadzieję, że nie zawiodę tych, którzy po nią sięgną.
UsuńTym razem podziękuję :/
OdpowiedzUsuńRozumiem :) Nie będę jakoś szczególnie Cię nakłaniać. To średnia lektura.
UsuńJa zrezygnowałam z tej książki. Po pierwsze dlatego że, zbiera raczej średnie opinie. Po drugie czytałam "Pięknego drania", który przez brak fabuły, nijakich bohaterów i ciągły seks w biurze, mi się nie podobał. Jednak nie mam w zwyczaju skreślać autorów po jednej pozycji, więc myślę że i tym autorkom dam kiedyś szansę, ale na pewno nie z tą książką.
OdpowiedzUsuńKsiążka jest faktycznie przeciętna. Czytałam gorsze, ale też przyznam, że ta niczym szczególnym się nie wyróżnia i nie stracisz zbyt wiele, jeśli ją sobie odpuścisz.
Usuń"Bombardowała" mnie ta książka ostatnio na Instagramie i mam lekki przesyt już od samego patrzenia na okładkę,a że historia okazała się przeciętna to nie będę po nią sięgać
OdpowiedzUsuńCzy Słodkie rozkosze maja już swoją kontynuację?;) Mnie osobiście bardzo przypadła do gustu ta książka ;)
OdpowiedzUsuń