„Gdyby prawda miała coś zniszczyć albo
niepotrzebnie kogoś zranić, to uważam, że mam prawo ją zataić.”
Swoją przygodę z twórczością Whitney G. rozpoczęłam od Turbulencji. Przewracając ostatnią
stronę tej książki uświadomiłam sobie, że natrafiłam na autorkę, która spełniła
wszystkie moje oczekiwania i tym samym na liście polecanych pisarzy uplasowała
się na bardzo wysokim miejscu. Bez wahania sięgnęłam więc po jej kolejne
powieści i mocno się zdziwiłam, kiedy po złożeniu zamówienia dotarły do mnie
nie książki….. a książeczki. Dlatego też, by móc napisać Wam na ich temat coś
konkretniejszego, stworzyłam jedną recenzję dwóch tomów serii Domniemanie Niewinności, „Oskarżyciel” i
„Niewinna”.
ZARYS FABUŁY
OSKARŻYCIELA
Ona podaje się za
prawniczkę, on za wolnego samca alfa. Ich relacja ogranicza się do rozmów na
odległość i choć oboje na pozór nie chcą jej przekształcać, z czasem sprawa
zaczyna wymykać się spod kontroli.
Nie mają jednak
pojęcia o tym, że przyjdzie im się spotkać w zupełnie niespodziewanych
okolicznościach.
ZARYS FABUŁY
NIEWINNEJ
Czas pokazuje, że
nie tylko Aubrey, ale i Andrew mieli coś do ukrycia. Czy znajomość rozpoczęta
kłamstwem ma jakąkolwiek szansę bytu? Pragnienia okazują się silniejsze,
aniżeli przypuszczali. Ale czy wystarczą, by złamać zasady i żelazne
postanowienia?
CZYTAĆ CZY NIE
CZYTAĆ? OTO JEST PYTANIE.
Cóż takiego można zawrzeć na 128 stronach książki?
Ciekawy wstęp. Tak określiłabym Oskarżyciela i treść rozpisaną na
kartach tej powieści. Zdążymy zaledwie
zapoznać się z postaciami i trach. Meta. Pierwszy tom kończy się tak, że
koniecznie trzeba sięgnąć po dalszy ciąg. Jeśli więc ktoś nie chce angażować
się w całą trylogię, niech nawet lepiej jej
nie zaczyna. Tym drugim radzę kupić od razu dostępne obecnie w księgarniach
dwie części. Niewinna z kolei (120
stron) wydaje się pełniejsza, jeśli chodzi o pikanterię, następuje zwolnienie blokady i zaczynają wychodzić na
wierzch pewne kłamstwa. Jeżeli jednak przypuszczacie, że zacznie robić się
słodko, nic bardziej mylnego. Główny bohater, nieco rozchwiany emocjonalnie
facet, to nie typ romantyka.
KOLEJNY PRAWNIK DO
KOLEKCJI
Szanowany prawnik
vs inteligentna stażystka. Ostatnimi czasy nie możemy narzekać na brak
przedstawicieli prawa w książkach tego gatunku. Jak na tak zwięzłe części, moim
zdaniem Whitney G. wykonała całkiem dobrą robotę. Walcząca o swoje marzenia, gotowa stawić czoła wyzwaniom, wyzwolona
kobieta Aubrey i rozchwiany emocjonalnie, momentami zachowujący się jak schizofrenik Andrew może nie należą do
grona absolutnie idealnych postaci, ale wystarczająco wiarygodnych, bym chciała
poznać dalszy ciąg ich historii. Tak mogę stwierdzić poznawszy oba tomy. Mając
w zanadrzu tylko jedynkę, pewnie
odczuwałabym ogromny niedosyt.
FIZYCZNY POCIĄG
Powieści „Oskarżyciel” i „Niewinna”, pod względem poziomu
treści, oceniłabym tak samo – mocne 7/10.
Ale ze względu na niewielką ilość stron,
musiałabym uczciwie odjąć po jednym punkcie każdej z nich. Akcja uwita została wokół
uczuciowych rozterek z dominacją
fizycznego pociągu nad wewnętrznym zaangażowaniem. W tle zaś osobiste problemy bohaterów, słabo zarysowana
przeszłość, a więc to raczej love story bez słodkawego romantyzmu.
OD STRONY
TECHNICZNEJ
Przewaga błyskotliwych
dialogów i niecodzienne, ale naturalnie wypadające sytuacje, w połączeniu z
lekkim stylem autorki tworzą przyjemną
lekturę. Mamy tutaj przewagę rozmów nad opisami oraz naprzemienną narrację pierwszoosobową, co także
uważam za plus. Nie mogę jednak zrozumieć koncepcji rozbijania trylogii na tak
króciutkie tomy, które razem zebrane będą dorównywać objętością przeciętnej
powieści – tymczasem z pewnością mocniej nadszarpną
budżet czytelnika. Dwie części, niecałe
dwie godziny. Mam ochotę na więcej, ale nie ukrywam, że gdybym nie
otrzymała tych książek od mojej ulubionej księgarni, nie wiem, czy pokusiłabym
się wydać na nie pieniądze.
„ – Wiesz, że nigdy się nie poddaję. –
Gapiła się na mnie okrągłymi oczami, gdy cofnąłem się w głąb mieszkania. –
Zawsze dostaję to, czego chcę.”
- Ja również.”
wydawnictwo:
Kobiece
kategoria: romans
ilość stron: 128 /
120
data wydania: 15
marca 2018
Tę nowość, ale
także inne ciekawe bestsellery znajdziecie na TaniaKsiazka.pl, w księgarni
internetowej, która przeznaczyła niniejszy egzemplarz do recenzji.
128 stron to dla mnie także wstęp. Zwłaszcza, jak patrzę na książkę, którą dziś zamierzam zacząć czytać, a która stron ma ok. 900. :P
OdpowiedzUsuńNo to faktycznie jest gigantyczna różnica :D Ja też ostatnio miałam w rękach przedpremierowy egzemplarz powieści Katarzyny Puzyńskiej i jak przyłożyłam do niego tą książkę, to po prostu sama do siebie się uśmiechnęłam. Cena pewnie jakoś drastycznie nie będzie się różnić, za to czas relaksu fundowany przy tych powieściach będzie skrajnie różny.
UsuńSzkoda, że zostało to tak rozbite i posiadają tak mało stron, bo ledwie się zaczęło, a tu już trzeba kończyć. Ale podobnie jak Tobie spodobała mi się Turbulencja, więc z chęcią się skuszę :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam "Turbulencję" :) Tutaj mogłoby być podobne, ale niestety ta objętość książek naprawdę frustruje. Zdecydowanie byłabym bardziej zadowolona, gdyby zamiast całej trylogii stworzono jedną powieść.
UsuńNa ten moment nie kusi mnie ta seria, ale nie mówię nie.:)
OdpowiedzUsuńJest ciekawa, ale bardzo, bardzo krótka. Szkoda, że fajną historię rozbito na tak cienkie części. Sporo na tym stracono.
UsuńTutaj zapewne chodzi o jakość a nie o ilość (stron), chociaz ja wolalabym to w jednej książce
OdpowiedzUsuńTak, ale to jest takie trochę naciąganie na kasę. Książka ledwo się rozkręca i tu już koniec.
UsuńBardzo polubiłam pióro autorki i planuję sięgnąć po inne jej książki, w tym te :)
OdpowiedzUsuńMnie także przypadło ono do gustu. Szkoda jednak, że książki są tak cienkie. Wychodzą drożej niż jedna powieść, choć objętościowo jej dorównują.
UsuńWłaśnie przez ilość stron mam problem z tymi książkami, bo zwyczajnie szkoda mi pieniędzy, szczególnie, że dużo tańsze od "zwykłej" książki nie są. Jednak autorkę uwielbiam, więc jakoś zdobyć będę je musiała :D Poczekam jeszcze na 3 tom, by nie rozbijać tej trylogii i przeczytać ją w całości na raz. W sumie szkoda, że wydawnictwo nie wydało tych książek w jednej :( A autorka ma więcej takich króciutkich nowelek, więc pewnie też ukażą się u nas w postaci 100 stonnicowych książek.
OdpowiedzUsuńMyślę, że nasze polskie wydawnictwo nie mogło wydać jednej książki - jeśli za granicą też była to trylogia. Ale dla mnie to głupota. Ledwo się akcja rozkręci, a tu już koniec.
UsuńMam je na półce :) od siebie mogę natomiast polecic "Śmierć w Chateau Bremont" (kryminał)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze :) Dziękuję za polecenie. Może skorzystam.
UsuńPowieści wydają się naprawdę ciekawe, jednak raczej nie pokuszę się na zakup obu tomów. Poczekam aż pojawią się w bibliotece, bo nie ukrywam, że trochę szkoda mi wydawać 60 zł za dwie powieści, których łączna objętość nie nie przekracza nawet 300 stron...
OdpowiedzUsuń