wtorek, 14 listopada 2017

"Psiego najlepszego. Był sobie pies na święta" - W. Bruce Cameron.
W sam raz dla miłośników czworonogów na grudniowe dni.


„Więc śpijcie, szczeniaczki,
jak jeden mąż,
a kiedy się obudzicie,
zabawy przyjdzie czas.”

Kojarzycie historię psa stworzoną przez W. Bruce’a Camerona? Pojawiła się na kartach książek, ekranach kin czy wszędobylskich plakatach. Tym razem autor częstuje czytelników, a już na pewno wszystkich miłośników czworonogów, nową powieścią „Psiego najlepszego. Był sobie pies na święta”. Rozczula Was uroczy pyszczek spoglądający na Was z okładki? Polubiliście poprzednią książkę Camerona? A może szukacie lektury na zbliżające się, świąteczne dni? Zapraszam na recenzję.

ZARYS FABUŁY
Josh wiódł dotąd w miarę spokojne życie. Wiódł, bo wszystko zmienia się w momencie, kiedy znajomy zrzuca mu na głowę opiekę nad ciężarną suczką Lucy. Mężczyzna nie ma pojęcia, że to dopiero początek zakręconej przygody. Wkrótce stanie się opiekunem gromadki szczeniąt i pozna pracującą w schronisku Kerri.

Czy niemający o psach pojęcia laik jest w stanie podołać tak wymagającemu wyzwaniu? Jak wielka bywa przyjaźń z czworonogiem i jak bardzo zmieni się codzienność Josha?

OD SAMOTNIKA DO PSIEGO TATY
Sięgający po książkę czytelnik mierzy się z postacią Josha, który o opiece nad zwierzętami wydaje się mieć raczej marne pojęcie. W efekcie dochodzi do nieco zabawnych sytuacji, ale tylko początkowo. Z czasem, jak można się domyślić, następuje jego wewnętrzna metamorfoza, a samotny dotąd, aczkolwiek sympatyczny, wrażliwy i opiekuńczy mężczyzna na brak wrażeń narzekać z pewnością nie może.

TYM RAZEM NIE Z PERSPEKTYWY PSA
Nie wiedzieć czemu, być może na skutek doświadczenia wyniesionego z ostatniej książki Camerona, byłam przekonana, że ta historia zostanie ukazana z psiej perspektywy. W tym miejscu nastąpiło moje zaskoczenie, ponieważ autor zdecydował się na zwyczajną, trzecioosobową narrację. Lektura może nie jest więc tak oryginalna, ale na pewno czyta się ją całkiem przyjemnie.

SPOKOJNA I LEKKA, W SAM RAZ NA ŚWIĘTA
Akcja powieści przebiega raczej spokojnie. Trudno mówić tutaj o wielkich punktach kulminacyjnych, bo to, co dla bohaterów okazuje się totalnym zaskoczeniem, dla czytelnika wydaje się być raczej dość przewidywalną fabułą. Choć pojawił się moment niepewności, któremu nawet udało się ukłuć mnie w serce. Być może w przypadku innych historii uznałabym to za fatalny mankament. Tutaj jednak sprawa wygląda nieco inaczej, bo to przecież ciepła, rozczulająca, psia, trochę filmowa i jak najbardziej świąteczna opowieść.

DLA KOGO?
W. Bruce Cameron najwyraźniej mocno związał się z czworonożnym światem, fundując kolejną historię, w której dobro piesków stanowi priorytet. I dobrze, bo jego praca skutkuje lekką i przyjemną powieścią, u boku której mogą spędzić czas osoby w każdym wieku. Jak już wspomniałam, nie jest to wielce nieprzewidywalna fabuła i raczej trudno tutaj o elementy zaskoczenia. Miłośnicy zwierząt i ci, którzy chcieliby po prostu zrelaksować się u boku pełnej zimowego i pozytywnego klimatu książki, mogą odnaleźć na jej kartach coś w sam raz dla siebie.

wydawnictwo: Kobiece
kategoria: powieść obyczajowa
ilość stron: 281
data wydania: 9 listopada 2017


Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Kobiecemu.
 

15 komentarzy:

  1. Bardzo chcę zdobyć tę książkę. Zazdroszczę Ci lektury kochana.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tobie mogłaby się spodobać. To ciepła, przyjemna, świąteczna lektura. Czyta się z błogim uśmiechem na twarzy.

      Usuń
  2. Książka jest na mojej liście. Chętnie ją przeczytam. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz zwierzęta i szukasz czegoś w świątecznym klimacie, to jest to. Lekka, przyjemna, choć przewidywalna powieść. Można się u jej boku odprężyć.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. I taka jest. To nie jest bardzo ambitna, czy wielce emocjonująca lektura. Ale przyjemna i pełna ciepła.

      Usuń
  4. Moja przyjaciółka ma obsesję na punkcie psów, a ta książka może być dla niej idealnym prezentem pod choinkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie strzał w dziesiątkę. Książka w sam raz jako prezent dla wielbicielki czworonogów.

      Usuń
  5. Super są takie książki! :D Uwielbiam zwierzęta, więc bardzo chętnie sięgam po takie :)

    Pozdrawiam serdecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, jeśli kochasz zwierzęta. Tutaj odgrywają bardzo ważną rolę, więc powinnaś czuć się usatysfakcjonowana :)

      Usuń
  6. Książki tego autora o psach biorę w ciemno. Chusteczki też.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekawa, czy ta przypadnie Ci do gustu :) Ciepła i relaksująca publikacja.

      Usuń
  7. Czytałam Był sobie pies, i bardzo mi się ta książka podobała. Ciepła, przyjemna... mocno wzruszająca. Za tą pewnie też się wezmę, ale już chyba właśnie bardziej w święta :) Idę o zakład, że i ta książka ma dużą szansę na ekranizację :D

    Pozdrawiam, Kirima z Misie czytanie podoba

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam takie wrażenie, że jak jedną psią książkę Camerona zekranizowali, to na któreś święta mogą zaskoczyć i tą :)
      Lekka, prosta, ale pełna ciepła historia - polecam.

      Usuń
  8. Poprzedniej ksiazki autora jeszcze nie czytałam, a ta jeśli chodzi o temat świąteczny wydaje się byc bardzo oryginalna. Fajnie byloby znaleźć ją pod choinką

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...