„ – Szczęście jest dla słabych –
stwierdziłam. –My stawiamy na ciężką pracę.
- Powiedziała dziewczyna, która wygrała na
loterii.”
Bywają autorzy, których twórczość kojarzona jest z
tematyką emocjonalną. Są ci piszący o kwestiach trudnych, o sprawach ważnych i
budzących uśpione pokłady wytrzymałości. W końcu są i tacy, po książkach
których spodziewamy się lekkości, uśmiechu i pozytywnego kopa i właśnie do
takiej grupy pisarzy zaliczyłabym Kasie West, która dzięki wydawnictwu Feeria
Young właśnie zaszczyca polskich czytelników swoją szóstą książką. Czy „Szczęście
w miłości” dorównuje poziomem poprzedniczkom? Co serwuje autorka tym razem? Czy
historia odbiega klimatem od tych wcześniejszych, czy też dokładnie wpisuje się
w ich szeregi? Przekonajcie się.
ZARYS FABUŁY
Wkraczająca w
dorosłe życie Maddie od zawsze ciężko pracowała na swój sukces. W oczekiwaniu
na list z wymarzonej uczelni, dziewczyna haruje w pobliskim zoo nie narzekając
na swoją sytuację. Ma koleżanki, rodzinę, ambicje i … sympatycznego kolegę
Setha. Nagle jednak całe jej zwyczajne życie staje się przeszłością. A wszystko
poprzez przypadkowo zakupiony los na loterii, który okazuje się zwycięski.
Maddie staje się
milionerką, szybko zyskując wianuszek nowych przyjaciół. Pieniądze czynią ją
popularną, tylko czy w obliczu bycia bogatym, warto ufać wszystkim? W nowej
rzeczywistości tylko jedno pozostaje takie samo, kontakt z nieświadomym zmiany
Sethem. Co będzie, kiedy chłopak dowie się, że dziewczyna go okłamywała?
MADDIE I JEJ NOWA
RZECZYWISTOŚĆ
Główną bohaterką jak i narratorem powieści jest
osiemnastoletnia, mądra, ale najzwyczajniejsza
w świecie Maddie. Dziewczynę nie dręczą koszmary przeszłości i oprócz tego,
że jej rodzinie się nie przelewa, nie miałaby większych powodów do zmartwień.
Postawiona w zupełnie nowej sytuacji,
bogatsza o miliony i gromadę „przyjaciół”
ma okazję na własnej skórze przekonać się, czym tak naprawdę są pieniądze i jak
wielką niosą moc. I tutaj zaczyna się moje „ale” względem tej postaci, która z
całkiem sympatycznej i bystrej nastolatki stała się tak naiwną dziewczyną, że chwilami miałam ochotę na nią nakrzyczeć.
POMYSŁ vs
WYKONANIE
Tuż za jej osobą stoi Seth Nguyen, pomocny,
życzliwy, dobry i kochany chłopak. Przyjemny, dający się polubić, choć w
zestawieniu z innymi literackimi sylwetkami męskimi - mało wyróżniający się.
Prywatnie chyba raczej nie mój typ. I o ile dwie czołowe postaci powieści
wydały mi się warte uwagi, te stanowiące tło nabrały nieco papierowej formy. Ludzie zakłamani, szczerzy, liczący na zysk czy
też mający dobre intencje – o ile autorka posłużyła się ciekawym pomysłem unaocznienia zachodzących w życiu człowieka
zmian, o tyle samo wykorzystanie koncepcji nie zostało dopracowane. W efekcie
książka pozbawiona jest głębi, a cała sytuacja zdaje się być potraktowana zbyt powierzchownie.
TAK LEKKA, ŻE AŻ
ZA
Wiem, że Kasie West nie funduje rozrywających serce
historii. To autorka stawiająca na
relaks, towarzyszący czytaniu błogi uśmiech, pozytywny odbiór łagodnej
treści. Tym razem jednak odrobinę przesadziła.
Czytając czekałam, aż wydarzy się coś, co mnie porwie. I nie doczekałam się
docierając do finału z przekonaniem, że to dobra
historia. Dobra, ale na pewno bez poprzedzającego to określenie „bardzo”.
PODSUMOWANIE
Jest miłość, są przyjaźnie, rodzinne problemy, fałszywe
oblicza i są pieniądze. Jest przewaga dialogów nad opisami, co jak najbardziej
działa na korzyść treści. Kasie West
podsuwa czytelnikowi pod nos sympatyczną lekturę, od której nie radzę oczekiwać
cudów. „Szczęście w miłości” to nie jest zła książka, ale jeśli mam być szczera
– spośród wszystkich powieści autorki
podobała mi się najmniej. Jeśli miałabym ją komuś polecić, to raczej nastoletnim
czytelnikom – może ten czuły, ciepły, ale prosty scenariusz do Was przemówi. Ja
czekam na rekompensatę i liczę na to, że kolejną premierą zapewni mi autorka
więcej wrażeń.
wydawnictwo:
Feeria Young
kategoria: Young
Adult, literatura młodzieżowa
ilość stron: 405
data wydania: październik
2017
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Feeria Young.
"P.S. I like you" bardzo mi się podobała i na pewno sięgnę po więcej, jednak ten tytuł nie zbiera zbyt wielu pozytywnych opinii, więc odpuszczę go sobie, bo szkoda mi czasu na takie średniaki.
OdpowiedzUsuńNic nie stracisz. A powieść "P.S. I like you" faktycznie wydaje się o wiele lepsza. Tego tytułu nie ma do niej co porównywać.
UsuńChciałam przeczytać, ale myślałam, że będzie to coś lepszego. Teraz sobie daruję.:)
OdpowiedzUsuńTo lekka, ale też jak dla mnie - zbyt mało angażująca powieść. Lubię książki Kasie West, ale ta trochę mnie rozczarowała.
UsuńPolecę ją siostrze ale sama chyba nie przeczytam
OdpowiedzUsuńNo i nic wielkiego nie stracisz. Książka nie powala na kolana, niestety. Tym razem nie mogę dać Kasie West kciuka w górę :)
UsuńTo chyba propozycja dla nieco młodszych (ode mnie:)) czytelniczek
OdpowiedzUsuńJa, choć mam 26 lat, uwielbiam literaturę młodzieżową. Ta książka jednak nie usatysfakcjonowała mnie dostatecznie. Okazała się zbyt płytka.
UsuńChyba jednak się na nią nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńNo i nic wielkiego nie stracisz :) To chyba najsłabsza książka Kasie West.
UsuńBardzo dużo osób polecało mi Kasie West więc w końcu zabrałam się za "Szczęście w miłości" ale porzuciłam je okrutnie na rzecz jakiejś nowości wydawniczej ale obiecuje że zaraz po tym jak skończę aktualną lekturę to od razu wracam do Kasie bo wiem że warto :)
OdpowiedzUsuńbooklicity.blogspot.com
Jeśli nie miałaś do czynienia z prozą tej autorki, zabrałaś się za nią od najsłabszej strony ;p Według mnie "Szczęście w miłości" to jej najgorsza książka. Generalnie lubię jej twórczość, choć tym razem mnie rozczarowała. Bywa i tak :)
UsuńMuszę w końcu sięgnąć po powieści tej autorki, bo zapowiadają się nieźle :)
OdpowiedzUsuńPolecam Ci prozę tej autorki, ale "Szczęście w miłości" to jej najsłabsza książka i zapoznając się z twórczością Kasie West nie radzę od niej zaczynać. Według mnie ta powieść wypadła bardzo przeciętnie.
UsuńTeż miałam ochotę nakrzyczeć na Maddie. Niby taka mądra dziewczyna, a kurcze momentami to inteligencją nie grzeszyła... Mnie niestety pani West zawiodła, liczyłam na coś dużo lepszego.
OdpowiedzUsuńPs. Zapraszam Cię na recenzję tej książki u mnie ;)
Widzę, że towarzyszyły nam podobne odczucia :) A z Twoją recenzją książki już się zapoznałam :)
UsuńNa razie nie mam jej w planach :)
OdpowiedzUsuńRozumiem. Nie będę na siłę polecać :)
UsuńWszyscy czytają książki tej autorki, a ja jakoś nie mogę się przekonać. Może gdyby to nie była młodzieżówka...? Hmmm
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. i zapraszam do mnie :)
Kasia
http://misskatherinesblog.blogspot.com
IG @misskatherinesblog (https://www.instagram.com/misskatherinesblog/)
Ta jest właśnie typową młodzieżówką. Ja lubię takie historie, zazwyczaj. Ale ta przerosła nawet i mnie. Zbyt prosta i zbyt naiwna.
UsuńNa kilku blogach juz widzialam ta ksiazke, takze musi byc dobra ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - http://izabiela.pl/
widzę, że nie do końca przekonała Cię ta pozycja. Ja po nią nie zamierzam sięgać, odkąd dowiedziałam się, o czym tak naprawdę jest. Sam zarys fabuły zdradził mi, że pewnie bardziej bym się irytowała na nieracjonalność decyzji, niż cieszyła tą lekką pozycją. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, cass z cozy universe
Uwielbiam Kasie West za to, że w prosty, lekki sposób potrafi wprowadzić, wartościowy temat. "Szczęścia w miłości" jeszcze nie czytałam, ale prawie w każdej recenzji czytam, że bohaterka jest zbyt naiwna i że ta książka nie jest tak dobra jak poprzednie. Cóż, szkoda, ale i tak przeczytam, choć nie ukrywam, że nie koniecznie przekonuje mnie wątek wygranej.
OdpowiedzUsuńWedług mnie to najsłabsza książka autorki. Jestem ciekawa, jakie będzie Twoje zdanie, bo najlepiej wyrobić sobie własną opinię :)
Usuń