„- Wspomni pan moje słowa. Jak tak dalej
będzie, to Legnicę zaczną nazywać Miastem Złodziei.”
Moja opinia na temat twórczości Przemka Corso stanęła pod
znakiem zapytania. „Podziemne miasto”, pierwsza część cyklu o młodym
archeologu, skłoniła mnie do sięgnięcia po kontynuację, jednak nie uznałam tej
książki za najlepszą w swoim gatunku. Czytało się przyjemnie, z
zainteresowaniem, ale bez wielkich zachwytów. Tym bardziej miałam obawy
względem kolejnego tomu, bo przypuszczałam, że autor z najlepszych pomysłów
zdążył się już ogołocić. Tymczasem „Miasto złodziei”, czyli druga część cyklu,
okazała się nie tylko inna pod względem fabuły, ale także… Tyle w ramach
wstępu. Zapraszam do zapoznania się z recenzją.
ZARYS FABUŁY
To nic, że Nowy
Rok spędzany przez Roberta w osamotnionej, leśnej chatce, kończy się groźnym
starciem z nieznanym człowiekiem. To jeszcze nic, że jego posada nauczyciela wisi
na włosku przez pewną plotkę o pobranej łapówce. Miało być spokojnie, ale
prawdziwe kłopoty dopiero nadchodzą. Karcz zostaje napadnięty, poznaje
bezwzględnego pana Deraux i wpada na trop konwoju złota. Tymczasem w Legnicy
dochodzi do serii włamań sugerujących wyraźnie, że ktoś poszukuje czegoś
ważnego. Prawdziwa przygoda nie zakończyła się bowiem wraz z pierwszym tomem
serii. Ona dopiero teraz się zaczyna.
ŁOWCA PRZYGÓD
Główny bohater, Robert Karcz, w pierwszej części wkroczył
w życie czytelnika jako nieobawiający się niebezpieczeństwa archeolog.
Zdążyliśmy już zatem poznać jego pragnienie poznawania i żądzę smaku
zwycięstwa. I taki już urok tego bohatera, że kłopoty i wyzwania wręcz go ścigają, a świadczą o tym chociażby
kolejne, przybywające na jego twarzy rany. Nieco rozdrażniony, na pewno nieufny,
otacza się ludźmi, którzy mają na niego całkiem duży wpływ. Jest strażnik leśny,
który już na wstępie powieści robi dużo zamieszania, jest i buszujący po
opuszczonych budynkach bibliotekarz Szczur. Nie tylko więc Robert funduje
czytelnikowi zastrzyk adrenaliny, ale także drugoplanowi, niemniej barwni i
mający sporo do zaoferowania ludzie. Są ci, którzy pomagają, ale i kładą pod
nogi kłody.
Tym razem akcja nie usypia, nie czeka i nie zaskakuje dopiero
w połowie. Atakuje od razu łapiąc
czytelnika w swoje szpony. Zaczyna się
mocnym akcentem, a tempo kolejnych wydarzeń nie zwalnia nawet na chwilę. Przemek
Corso miał pomysł, a nawet nie jeden i nie dwa, i sprytnie je wszystkie wykorzystał.
PEŁNA TAJEMNIC
LEGNICA
Podobnie jak i za pierwszym razem, w tle nieustannie przewija się tutaj polskie miasto – Legnica. Wzbogacone tajemnicą,
zaprezentowane od strony, która pobudza smak ciekawskich łowców przygód. Pozostałości
przeszłości, nielegalne działania i złodzieje. Czytając czułam się tak, jakbym
uczestniczyła w wyjątkowej eskapadzie niesamowitych, ale całkiem wiarygodnych
zdarzeń. Tym razem autor pokazał prawdziwą klasę.
UWOLNIONE DZIECKO
Myślę, że na pozytywny odbiór tej powieści ma wpływ nie
tylko szybsza, aniżeli w pierwszym
tomie, akcja. Lepiej dopracowany
pomysł oraz wypełniona, bardziej spójnie
przedstawiona osobowość głównego bohatera zostały wzbogacone językiem i scenami,
które naprawdę pobudzają wyobraźnię. Pierwsza część cyklu była dobra. Tylko
dobra. Ta jest świetna. Czułam się jak żądne przygód dziecko, które wierząc w
sukces wymyka się niepostrzeżenie z domu na poszukiwanie skarbów.
STAW CZOŁA
PRZYGODZIE
Polecam
wielbicielom literatury przygodowej, fanom Indiany
Jonesa, mężczyznom i kobietom, którzy już zapomnieli czym są Poszukiwania
przez duże P. Autor udowodnił, że pomysłów z pewnością mu nie brak i że jego postępy
potrafią być doprawdy imponujące. A moja ocena, w porównaniu z pierwszym
tomem, skacze do góry o całe półtora stopnia. Niemniej wysoko podnosi się
poziom mojego zainteresowania, jeżeli chodzi o trzecią część. Czekam na nią z
niecierpliwością.
moja ocena: 7+/10
wydawnictwo:
Bernardinum
ilość stron: 304
data wydania: luty
2017
seria: z
Mustangiem (tom II)
tom I - klik
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Bernardinum.
O widzisz, czyli klątwa drugiego tomu tu nie tylko nie zadziałała, a wręcz było na odwrót, dużo lepiej ;) w takim razie będę mieć serie na serio na uwadze ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam Ci szczerze, że sama mocno się zdziwiłam. Nie spodziewałam się tego, że autor tak rozwinie skrzydła. Jeżeli lubisz przygodówki, druga część jest naprawdę świetna.
UsuńTak to już jest, że nie wszystkie części są na jednakowym poziomie.
OdpowiedzUsuńDokładnie. Ale ja już przywykłam do tego, że to pierwszy tom zazwyczaj okazuje się najlepszy. A tu proszę jakie miłe zaskoczenie.
UsuńCzyli czasem warto przebrnąć przez pierwszą część, żeby przeczytać drugą - lepszą ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie. Mocno się zdziwiłam poziomem drugiego tomu, bo zazwyczaj to pierwszy okazuje się lepszy.
UsuńSeria ta nie zainteresowała mnie w dużym stopniu, dlatego raczej ją sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
I feel only apathy
Skoro to nie Twoje klimaty, po co się męczyć :) Może kiedyś.
UsuńPozdrawiam :)
Mam kilka osób, które zachwyciłoby się tą książką :) może powinnam sie przekonać do lektury - w końcu co może być lepszego, niż stawić czoło przygodzie na zbliżającą się wiosnę? :D
OdpowiedzUsuńJeżeli będziesz potrzebowała fajnego oderwania, czegoś lekkiego, a zarazem pełnego przygody - sięgaj śmiało i polecaj :)
UsuńJuż dawno nie czytałam przygodowych książek, może akurat powinnam sięgnąć po tę serię :)
OdpowiedzUsuń