„Czasami potrzeba kogoś, kto pokaże ci, że w
życiu jest więcej właściwych dróg. Że istnieje więcej niż jeden sposób na
satysfakcję.”
Gdybyście mogli wybierać czy chcecie poznać okrutną
prawdę czy żyć w bezpiecznej nieświadomości, na którą opcję byście się
zdecydowali? Czy uwierzylibyście w to, że cierpienie może okazać się jedyną
drogą do zyskania kolejnej szansy na szczęście? Możemy snuć różne rozważania,
jednak często nie mamy w pływu na tragedie, które nas dosięgają. Nie inaczej
było też w przypadku bohaterów powieści „Kiedy pozostaje żal” autorstwa Lisy De
Jong. Jak silna może być nadzieja? Jak zaskakująca może być prawda? Jak bolesne
mogą być wspomnienia? Zapraszam na recenzję naznaczonej dramatem historii o
miłości wystawionej na wiele prób.
ZARYS FABUŁY
Kiedy Rachel budzi
się w szpitalu, nie ma pojęcia jakim sposobem tam trafiła. Nie pamiętając
ostatnich wydarzeń czuje pustkę, która
okazuje się niczym w porównaniu z okrutną prawdą. Miała wypadek, który, w
przeciwieństwie do jej ukochanego chłopaka Cory’ego, przeżyła. Załamana,
udręczona, zanurzona w wyrzutach sumienia nie potrafi odnaleźć sensu
istnienia... Do momentu, kiedy przy jej łóżku zjawia się Sam, dawny przyjaciel,
z którym kiedyś połączyła ją szczególna więź.
Nieakceptowany
przez jej rodzinę Sam Shea powraca z cienia. Przez jakiś czas trzymający się z
daleka, wyciąga w kierunku dziewczyny pomocną dłoń powoli przywracając wiarę w
to, że mogą jeszcze nadejść lepsze dni. Kiedy jednak wspomnienia z wypadku
zaczynają przedzierać się przez bezpieczną aurę nieświadomości, Rachel odkrywa,
że prawda bywa szokująca. A fakty i wychodzące na wierzch sekrety niszczą
wszystko to, w co dotąd wierzyła.
BYŁY, OBECNY I ONA
Cory był ideałem.
Zabawnym, lubianym, czarującym. Był.
Postać zmarłego chłopaka głównej bohaterki jest nam znana wyłącznie z
powracających obrazów przeszłości, przez co trudno jakkolwiek zżyć się z jego
osobą. Wprost odwrotnie, jeżeli chodzi o Sama
Shea, który jakby tego było mało, stanowi dość wyraźne przeciwieństwo tego pierwszego. Słynący niegdyś z nieodpowiedniego
zachowania w szkole nie jest duszą towarzystwa, choć potrafi pozyskać sympatię
wytrwałością, cierpliwością i
wrażliwością. Często bywa bowiem tak, że pozory
lubią mylić i w tej powieści autorka dość mocno się tego uczepiła. Nie można
oczywiście pominąć kreacji głównej bohaterki - Rachel. Pochodzącej z dobrego domu dziewczynie Lisa De Jong
przypisała cechy bardzo zwyczajne,
stawiające ją w świetle osoby prostej, takiej, jak my. Wokół jej postaci tak
wiele się dzieje, że sama nieświadoma i błądząca Rachel staje się o wiele mniej
wyraźna niż jej powieściowi współtowarzysze płci męskiej.
BOLEŚNIE,
SPOKOJNIE I MOCNO, CZYLI SŁOWO NA TEMAT AKCJI
Zaczyna się dość nietypowo, bo od utraty. Pojawia się
ból, chociaż w całkiem znośnej ilości. Mocny
początek podgrzewa ciekawość czytelnika na tyle, że całkiem łatwo przetrwać
płynącą raczej powolnym rytmem akcję
w pierwszej połowie książki. Aż do chwili, kiedy przekracza się magiczny punkt powrotu wspomnień. Pod koniec
robi się bowiem naprawdę interesująco. Nie mogę skłamać mówiąc, że autorka
całkowicie mnie zaskoczyła. Czegoś się
domyślałam, jednak nie wszystkiego. W tej całej plątaninie jasności i
niejasności wydarzeń udało mi się znaleźć rozwiązanie, choć bez podania
wszystkich haseł. A finał? Okazał się dla mnie absolutnie przekonującym
elementem tej całej historii. Uwielbiam książki, które wynagradzają przebyte
trudności, bo kiedy jest i gorzko i
słodko, jest właśnie tak, jak ma być.
DRAMAT vs UCZUCIE
Zdążyłam zauważyć, że Lisa De Jong ma w zwyczaju
podszywać swoje powieści dramatami. Tym razem pojawia się śmierć, która jednak wbrew pozorom nie jest wcale tym największym
ciosem. Są stwarzane pozory, kłamstwa,
choć udało się obyć bez przesadnych i
oklepanych już demonów przeszłości. Jest przyjaźń i miłość, wcale nie ta buchająca namiętnością, skupiona na
fizyczności czy wielkich wyznaniach. Ta szczera, ostrożnie posuwająca się do
przodu i oparta na cierpliwości okazuje się niemniej trafiona.
JAKA? DLA KOGO?
„Kiedy pozostaje
żal” to bogata w emocje, w dużej mierze oparta na trudnych przeżyciach powieść
o utracie i wielkim uczuciu. Książka o upadku, nadziei – historia z sekretem w
tle. Nieco przewidywalna, może nie najlepsza w swoim gatunku, choć
bezsprzecznie warta uwagi lektura dla młodzieży. Jak dla mnie z pewnością
przebiła poprzedni tom serii Rains,
choć niekoniecznie pokonała pierwszy. Zainteresowała mnie, przekonała
bohaterami, zatrzymała moją uwagę na tyle, bym szybko dobrnęła do końca. Na mistrzostwo
więc nie liczcie, jednak jeżeli lubicie takie treści, powinniście spróbować jej
słodko-gorzkiego smaku.
moja ocena: 7-/10
wydawnictwo: Filia
ilość stron: 379
data wydania: luty
2017
Tę książkę oraz
inne nowości możecie znaleźć na TaniaKsiążka.pl, w księgarni internetowej,
która przeznaczyła ów egzemplarz do recenzji. Dziękuję.
Skoro nie jest tak dobra w swoim gatunku, to raczej nie dam jej szansy. Uwielbiam literaturę młodzieżową, ale staram się celować w tytuły naprawdę warte uwagi :)
OdpowiedzUsuńJa też zawsze staram się robić selekcję by trafiać tylko na te książki warte mojego czasu :) Wychodzi różnie. Ta powieść nie była zła. Podobała mi się, ale miała swoje drobne wady.
UsuńCzytałam ostatnio i mi się podobała, ale nie tak jak część pierwsza, aż tak nie skradła mojego serca. :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że wzbudza emocje i jest też tajemnica :)
OdpowiedzUsuńTajemnica jest, owszem. Trochę udało mi się ją rozgryźć przed czasem - chociaż nie do końca. Pojawił się więc element zaskoczenia.
Usuńjakie bajkowe okładki! Urzekły moje serce <3
OdpowiedzUsuńHistoria wydaje się niezwykle emocjonalna, zachęciłaś mnie do przeczytania :)
Ps. Widziałam wpis na facebooku o skasowanych notkach. Mam nadzieję, że nerwy minęły.
Przede wszystkim mam nadzieję, że świętowanie z mężem było wyborne :)
Pozdrawiam :*
Masz rację, okładki są ciekawe. Takie pozytywne :)
UsuńCo do usuniętych notek, udało mi się wszystko ogarnąć. Musiałam trochę przysiedzieć, no ale za własną głupotę czasami trzeba zapłacić. Następnym razem będę uważniejsza :) A świętowanie z mężem naprawdę się udało :) Mieliśmy swoją 10-tą rocznicę "bycia razem". Po ślubie jesteśmy dopiero 3 lata, ale ogólnie parą zaczęliśmy być, jak miałam 15 lat :D Masakra, no nie.
Nie masakra tylko coś niezwykłego :)
UsuńGratulować tylko tak pięknego wyniku i wytrwałości życzę :D <3
Bardzo kusi mnie ta seria, więc mam nadzieję, że jak najszybciej trafi w moje dłonie! :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że może Ci się spodobać. Pierwszy tom był dla mnie najlepszy. Drugi trochę mnie rozczarował, ale trójka znowu okazała się całkiem w porządku.
UsuńPrzygoda czytelnicza z tą serią jeszcze przede mną. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Mam nadzieję, że Cię nie zawiedzie, jeżeli oczywiście się na nią zdecydujesz :)
UsuńŁadnie się prezentuje ta seria. Może sięgnę za jakiś czas.
OdpowiedzUsuńTak - cała seria naprawdę ładnie prezentuje się na półce. Jeżeli jesteśmy już przy wyglądzie książek, trochę brakuje mi tutaj skrzydełek. Takie okładki ze skrzydełkami lubię najbardziej. No ale przecież nie wygląd się liczy, a treść.
UsuńBardzo podoba mi się okładka i zarys fabuły. Aktualnie nie mam ochoty na tego typu książkę, bo ciągnie mnie do fantastyki, ale myślę, że w niedalekiej przyszłości po nią sięgnę. Już wylądowała na mojej liście książek "Do przeczytania!".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko! http://bookwormss-world.blogspot.com/
W wolnej chwili zapoznałabym się z tą serią. Okładki naprawdę robią wrażenie, co do treści.. jestem przekonana, jak najbardziej moja tematyka! :)
OdpowiedzUsuńLubię książki, w których bohaterowie dostają od losu drugą szansę na szczęście.
OdpowiedzUsuńDobrze że są już w 3 książki - można przeczytać całą serię za jednym zamachem, lubie się wciągać w takie "tasiemce"
OdpowiedzUsuńPomimo drobnych wad, uważam, że cała seria mogłaby mnie zainteresować :)
OdpowiedzUsuń