„Problem w rozmowie z jego bezcielesnym
głosem polegał na tym, że straciłam czujność. Tak jakbym nie rozmawiała z nikim
konkretnym, a po prostu z niebem.”
Miłość nie zawsze rozpoczyna się od pierwszego spojrzenia,
chociaż za każdym razem potrafi zaskoczyć. Przyjaźń damsko-męska nie musi
oznaczać dążenia do głębszego uczucia, choć bywają ludzie, którzy twierdzą, że
takowa się nie zdarza. Człowiek chwilami potrafi powiedzieć jakie emocje tkwią
w jego wnętrzu, niemniej jednak bywa i tak, że pozostaje bezbronny wobec nadchodzących
doświadczeń, badając je i ucząc się ich akceptacji. Co z tym wszystkim ma
wspólnego książka „Chłopak z sąsiedztwa” autorstwa Kasie West? Zapraszam na
recenzję nowej powieści młodzieżowej, ponoć najbardziej oczekiwanej przez blogerów
historii tegorocznej jesieni.
ZARYS FABUŁY:
Wychowywana bez
matki Charlie Reynolds dorasta u boku ojca, trzech starszych braci i częstego
bywalca jej domu - Bradena – chłopaka zza płotu. Kochająca sport, szybką jazdę
samochodem i wygłupy z rodzeństwem nie ma w sobie nawet krzty kobiecości, bo jak
tu ją w sobie odnaleźć otaczając się samymi mężczyznami? Nadchodzi jednak czas
zmian…
Kiedy Charlie
dostaje kolejny mandat za przekroczenie prędkości, tata, z zawodu policjant, postanawia
dać jej nauczkę i rzuca jej wyzwanie. Musi sobie zarobić na jego spłatę.
Postawiona pod murem dziewczyna trafia do eleganckiego sklepu z ubraniami, a
tam otwiera się przed nią nowy rozdział życia. Jednakże fizyczna metamorfoza nawet
nie dorasta do pięt tej, która tworzy jej w jej wnętrzu. Nastolatka zaczyna
bowiem uświadamiać sobie to, że Braden przestaje być dla niej wyłącznie przyjacielem.
Jest w nim zakochana. Tylko czy on dostrzeże w niej kogoś więcej, aniżeli przyszywaną
siostrę?
ANALIZA:
Młodziutka,
dopiero co wkraczająca w dorosłe życie, odważna, kochająca sport i obawiająca
się litości chłopczyca. Taka właśnie jest główna bohaterka powieści, która
ma w sobie więcej z faceta, niż dziewczyny… Do czasu. Sympatyczna, prowokująca
do uśmiechu, ale i mająca swoje słabości.
Bardzo naturalna i prawdziwa. Nieprzejaskrawiona postać, w której istnienie
z łatwością można uwierzyć.
Podobne zdanie mam na temat Bradena, który okazuje się być przystojnym, chociaż niewychwalanym pod
niebiosa bohaterem. Próbujący zmierzyć się z nową sytuacją musi przejść
przez turbulencje związane z niepewnością, która go przerasta. Obojętny i
zazdrosny, zabawny i smutny, dorosły mężczyzna i nieśmiały chłopak w jednym. Autorka postawiła na prostotę, na rzecz
której odrzuciła koncepcję kreowania ideałów. Kiedy na scenę wkraczał więc
Braden, moje serce nie przyspieszało, niemniej jednak bawiłam się całkiem
dobrze obserwując z daleka jego poczynania i kolejne etapy pozwalające obrać mu
właściwy tor.
Nie jest inaczej,
jeżeli chodzi o akcję książki, której brak mało realnych zbiegów okoliczności.
Płynąca miarowym rytmem, niegalopująca, nieobciążająca emocjonalnie, lekka,
aczkolwiek wyzbyta nudy i monotonii. Naturalna historia, którą przeżywa się
tak, jakby ukradkiem zerkało się na podwórko sąsiada. Fajna przygoda spędzona w
towarzystwie gromadki wesołych łobuzów, love
story, które rozgrzewa, ale nie przegrzewa, zaś czytelnik musi trochę się
naczytać, by dojść do wyczekiwanego momentu.
Pod płaszczem przebudowywanej relacji głównych bohaterów
kryją się także ich problemy rodzinne.
Niewywlekane co rusz na światło dzienne, a jednak mające miejsce. Nie
obserwujemy więc demonów przeszłości, których nie da się pokonać, choć zarówno
Braden jak i Charlie muszą zmierzyć się z niełatwymi sytuacjami stawianymi przez
codzienność. Jest śmierć bliskiej osoby i jest też odbierająca poczucie
bezpieczeństwa przemoc. A wszystko w
odpowiednich dawkach tak, by nie było za mocno i by nie ucierpiał na tym
wszystkim główny wątek.
PODSUMOWANIE:
Lekka,
rozczulająca, utrzymana w pozytywnej aurze naznaczonej znośnymi ciosami losu,
bo przecież bez nich życie nie byłoby życiem. Wyzbyta wielkich namiętności, historia
o mierzących się z niespodziankami losu nastolatkach. Może nie dla dojrzałych
czytelniczek, ale dla młodzieży zaczytującej się w powieściach nurtu New Adult.
O początkach wyjątkowej miłości młodych ludzi – dla młodych ludzi. Polecam jako
przyjemne oderwanie się od ciężkich lektur.
moja ocena: 7-/10
wydawnictwo:
Feeria Young
ilość stron: 350
data wydania:
październik 2016
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję księgarni internetowej Tania Książka.pl.
Pięknie napisałaś o tej książce. A ja mam ją w planach.
OdpowiedzUsuńO mój pierwszy patronat. :D Książka fajna pod względem, jak sama napisałaś, że jest taka naturalna, realistyczna, życiowa. Zresztą chyba sama nawet podobną recenzję do twojej pisałam.
OdpowiedzUsuńNie zachwyca aż tak, ale jest całkiem fajna. I ma fajne barwy okładki. :)
Lost in books
Jak trafię na tę powieść to mam zamiar ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńWłaśnie mam zamiar tę książkę przeczytać, kiedyś pomiędzy jakimiś cięższymi tematycznie. Widać, że jest lżejsza i z młodymi bohaterami - nada się :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie ma w niej jakiś wielkich namiętności to na wielki plus! :)
Ja się z chęcią skuszę, lubię takie książki. :)
OdpowiedzUsuńTeraz mam ochotę na romanse więc w końcu mam powód żeby sięgnąć a nie ciągle odkładać :)
OdpowiedzUsuńjuz o niej slyszalam i z checia by mrzpeczytala :) pozdrawiam i zparaszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu chcę przeczytać tą książkę, ale zawsze brakuje mi czasu, może w nadchodzącym roku w końcu uda mi się nadrobić zaległości :)
OdpowiedzUsuńCzytałam "Chłopak na zastępstwo" i bardzo dobrze tę powieść wspominam.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że i w tym przypadku byłabym oczarowana, więc chętnie po nią sięgnę.
Pozdrawiam! :)
Kasie pisze bardzo lekkie, proste i ciepłe książki, bardzo lubię sięgnąć po jej książki dla oderwania od rzeczywistości :)
OdpowiedzUsuńwww.myfairybookworld.blogspot.co.uk
Świetnie napisałaś! Szukam jej już w Matras ;)
OdpowiedzUsuńA ja dojrzała czytelniczka chętnie poznam chłopaka z sąsiedztwa. I dobrze, ze w powieści nie ma ideałów.
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu mam wielką ochotę ją przeczytać ;P
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli