„ […] to zwycięzcy piszą historię i jednych
uważamy za bohaterów, a innych za zbrodniarzy.”
Czy człowiek z natury jest zły? Jak daleko może zatem
posunąć się jego wyobraźnia? Czy piekło to inny wymiar, którego się obawiamy? A
może tkwi ono pomiędzy nami, ukryte, niebezpieczne, zatrważające…
Jakiś czas temu miałam okazję sięgnąć po „Kod Himmlera”, powieść Przemysława Piotrowskiego,
którą do dziś uważam za jeden z lepszych debiutów ostatnich lat. Kiedy więc w zapowiedziach wydawnictwa
Videograf pojawiła się „Droga do piekła” wiedziałam, że nie mogę sobie jej
odpuścić. Poświęciłam noc, by móc zmierzyć się z fabułą tej książki. Dziś rano
dotarłam do epilogu, a to oznacza, że przygotowałam dla Was nową recenzję.
ZARYS FABUŁY:
W celi egzekucji
amerykańskiego więzienia na swoją śmierć czeka John Pilar, były żołnierz
skazany za zamordowanie żony i dzieci. Kiedy
w krwioobieg wywołującego sprzeczne emocje zabójcy trafia trująca substancja, mężczyzna
zasypia… I budzi się w piekle, na które ponoć sobie zasłużył.
Lukas Pilar, były policjant,
od początku nie wierzy w winę swojego brata. Przekonany o niesłusznej śmierci
bliskiego mu człowieka postanawia rozpocząć prywatne śledztwo, by dowieść prawdy
o tym, że zgładzono niewłaściwą osobę. Szybko jednak przekonuje się, że w grę
zamieszani są bardzo niebezpieczni ludzie, a czystego sumienia nie ma nawet sam
naczelnik więzienia. Podrobiony podpis i skremowane ciało Johna są pierwszym
niepasującym elementem całej tej układanki, której pełen obraz okaże się tak
przerażający, jak pieczara samego diabła. U boku zdeterminowanej
dziennikarki, Rose Parker, Lukas łapie trop, jednak wraz z każdym kolejnym
krokiem czuje oddech czającej się za jego plecami kostuchy. Co odkryje? Czy uda
mu się dotrzeć do prawdy i oczyścić brata z zarzutów? Czy przeżyje?
ANALIZA:
Głównym bohaterem tej powieści okazuje się nadużywający
ostatnio alkoholu Lukas, były nowojorski
policjant, który ze względu na trudne przeżycia topi smutki w szklance
wódki. Nijak jednak przypomina zaniedbanego pijaczynę, wręcz przeciwnie.
Wiedziony ambitnym celem szybko wychodzi na prostą wykazując się spostrzegawczością, inteligencją i niebywałą odwagą. Równie ambitna i nieustraszona okazuje się
Rose Parker, towarzysząca mu dziennikarka, którą wielu mogłoby określić
mianem zimnej suki. Niebawiąca się w uczucia, lubiąca wyzwania i kontrowersyjne
tematy, będzie musiała zmierzyć się z bestialstwem, którego nigdy dotąd nie
znała.
Postaci wykreowane przez Przemysława Piotrowskiego to
ludzie, z którymi trudno się zżyć,
jednak którym doskonale przypatruje się z boku. Być może wpływ na taki
odbiór bohaterów ma trzecioosobowa narracja, która pozwala podążać za nimi krok
w krok, jednak z zachowaniem pewnego dystansu. Chociaż autor bez zarzutu
poradził sobie z budowaniem zarówno tych pierwszo- jak i drugoplanowych
postaci, widać, że to nie oni stają tutaj w świetle reflektorów. Na pierwszym miejscu pręży się bowiem
wszechogarniające zło i akcja, która co rusz dostarcza nowych bodźców i
wrażeń.
Trudno określić tutaj jedno konkretne miejsce, w którym
rozgrywane są wydarzenia. Bohaterowie przemieszczają się po kolejnych zakątkach
Nowego Jorku, ale docierają także o wiele dalej. Do innego państwa i na inny
kontynent. Można byłoby jednak uogólnić i powiedzieć, że wszystko, co tutaj się dzieje, dotyczy piekła - zarówno dosłownie,
jak i w przenośni. Bo czym jest piekło? Najstraszniejszym miejscem, w
którym każdy ludzki lęk i strach spotęgowane ma znaczenie. A więc człowiek może
zgotować je sobie sam, na ziemi. Już sam Szekspir pisał przecież: Piekło jest puste, a wszystkie diabły są tutaj.
„Droga do piekła”
to thriller łączący w sobie elementy horroru i kryminału. Przekraczając
próg tej powieści trafiamy w sam środek
niebezpiecznego śledztwa, w którym za jeden mały błąd można zapłacić
najwyższą cenę – stracić życie. Są kolejne tropy, czyhający za rogiem ludzie,
jest wyścig z czasem i jest śmierć. Książka przeplata jednak także o wiele bardziej przerażające wizje. Są
wzbudzające strach postaci, jest piekło i spotkanie z kimś, kto nie nazywa
siebie człowiekiem. Daleko jednak tutaj
do science fiction, ponieważ… No właśnie. O tym, dlaczego ta historia
mogłaby wydarzyć się naprawdę, musicie przekonać się sami.
PODSUMOWANIE:
Fakt, że na rzecz tej książki zrezygnowałam z kilku
godzin tak cennego przecież dla człowieka snu, już sam w sobie staje się
dowodem na to, że akcja powieści pożera. Czyta
się szybko, z autentycznym zainteresowaniem, czując wewnętrzną potrzebę
przewrócenia kolejnej strony. Dużo się tutaj dzieje, stąd nie ma mowy o
jakiejkolwiek nudzie, a szczegółowe i dobrze rozplanowane poczynania bohaterów malują
w głowie czytelnika wyraźny obraz, jak gdyby właśnie oglądał doskonale
nakręcony film. Polecam wielbicielom gatunku, w szczególności mężczyznom i
tym kobietom, które mają mocne nerwy i nie obawiają się krwawych scen. I chociaż nie czułam tutaj
wszechogarniającego mnie strachu, napięcie nie opadało. Takie książki
zdecydowanie lubię.
moja ocena: 7+/10
wydawnictwo:
Videograf
ilość stron: 338
data wydania: sierpień
2016
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Videograf.
"Kod Himmlera" mam w formie e-booka i zamierzam niedługo przeczytać, a "Droga do piekieł" jest następna w kolejce ;) obie powieści idealnie wpasowują się w mój gust czytelniczy i mam nadzieję, że moje odczucia będą równie entuzjastyczne
OdpowiedzUsuńChoć piszesz bardzo zachęcająco to niestety tym razem chyba nie dla mnie. Chociaż może za jakiś czas ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie mój gatunek, chociaż nie mogę powiedzieć, ze zarys fabuły mnie nie zaintrygował. Może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńOjj ja nie mam mocnych nerwów, nie mam pojęcia co by z tego wyszło, ale sama książka mnie zaciekawiła, więc może kiedyś się uda ją przeczytać! :D
OdpowiedzUsuńMożna powiedzieć, że lektura z lekkim dreszczykiem. Dziwię się tylko, dlaczego polski autor umieścił akcję w Stanach Zjednoczonych. Ja dużo chętniej czytałabym książkę, której miejscem akcji byłoby nasze podwórko.
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńCos dla mnie, pewnie się skuszę, zainteresowałam się. :)
OdpowiedzUsuńMogłabym przeczytać, ostatnio ciągnie mnie do takich książek.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się nad tym tytułem i wpadłam poczytać recenzję:) Brzmi dobrze, więc chyba się zdecyduję:)
OdpowiedzUsuń