Polska. To właśnie w naszym kraju żyją ludzie z tak
zwanymi „mocnymi głowami”, którzy są w stanie wypić tak ogromne dawki alkoholu,
które dla ludzi innych narodowości byłyby śmiertelne. Czy to jednak powód do
dumy? Dzisiaj chciałam zwrócić uwagę na problem związany z nadmiernym piciem
napoi procentowych, a mianowicie na chorobę zwaną „alkoholizmem”. Wielu z nas
potępia tych, którzy z nadużywaniem wódki mają nadzwyczajnie problem. Bo przecież
człowiek rozumny ma wolę i wybór, toteż zawsze może po prostu przestać pić. A
jednak, jak się okazuje, nie jest to takie proste. Doskonale pokazuje zaś to
książka „Rak duszy. O alkoholizmie” Ewy Woydyłło. Owo zjawisko, to choroba, tak
jak cukrzyca czy anemia, a człowiek na nią cierpiący często nie zdaje sobie
sprawę z tego, że jest chory.
Alkoholik. Dla wielu to menel, opijus czy bibosz. A
jednak ludzie, których dopadł tak zwany „rak duszy” to często lekarze,
biznesmeni czy właściciele wielkich przedsiębiorstw, którzy doskonale radzą
sobie zawodowo, a ich otoczenie nie ma pojęcia o tym, że ma do czynienia z
osobą chorą. Co najgorsze, ludzie mający problem z alkoholem często nie zdają
sobie sprawy z powagi swojej choroby. Trudno jest się bowiem przyznać przed
samym sobą, że jest się alkoholikiem. Stąd też największym sukcesem jest
uświadomienie sobie własnych słabości i skierowanie się na terapię dla ludzi
uzależnionych. Autorka książki jest psychologiem specjalizującym się właśnie w
takiej tematyce. Skrupulatnie i w bardzo przystępny sposób opisuje własne
przeżycia i spostrzeżenia dotyczące pobytu w Stanach Zjednoczonych, w ośrodkach
dla ludzi uzależnionych od tego typu używek. Następnie przenosi się do świata
Polskich realiów, gdzie o dziwo, wiele ośrodków prężnie i sprawnie udziela
pomocy osobom chorym, niejednokrotnie odnosząc wspaniałe efekty. Ważnie tylko
to, by być otwartym na pomoc innych.
źródło |
W książce „Rak duszy. O alkoholizmie” możemy zobaczyć
sylwetki osób chorych. Przeczytać o tym, jak wyglądała i jak wygląda ich
sytuacja właśnie teraz. Alkoholizm to nie wyrok i da się z nim żyć. Nie można
się tego wstydzić. Istotne jednak jest to, by się leczyć, bo terapia może
zdziałać cuda. Odwyk, w którym taka terapia jest przeprowadzana, to nie piekło
na ziemi, a miejsce, w którym można poznać wielu wspaniałych ludzi. Jak pani
Ewa pisze, na spotkaniach AA bardzo często słychać szczery i głośny śmiech, bo trzeźwi
alkoholicy potrafią cieszyć się z życia i z dystansem patrzyć na bolesną
przeszłość. Autorka podpowiada, jak pomóc takim osobom i uświadamia także to,
że kiedy w rodzinie ktoś zostaje alkoholikiem, takiej pomocy wymaga każdy jej
członek, by po terapii odbudować wzajemne relacje na nowo.
Alkoholikiem może zostać każdy z nas. Być może już nimi
jesteśmy, bo pierwsze symptomy są naprawdę mało widoczne i często nikogo nie
dziwią. Stąd ta książka szokuje i pomaga spojrzeć na problem alkoholizmu,
często przez nas niezrozumiany i potępiany, w zupełnie inny sposób.
Autorka posługuje się językiem prostym, by jej słowa
dotarły do każdego obywatela. Polecam ją wszystkim, bo być może okaże się ona
nieocenioną pomocą i uratuje życie niejednej osobie, która dotąd nie chciała
dopuścić do siebie myśli o własnej chorobie.
„Nigdy nie mogłem zapomnieć, po co pokazują mi jakiegoś koszmarnego pijaka i co on może mieć ze mną wspólnego. Z politowaniem patrzyłem na tego faceta z filmu, bo rzeczywiście wyglądał okropnie. Prawdziwy alkoholik – obdarty, wychudzony, bez zębów, z brudnymi paznokciami. Mój problem był zupełnie inny.”„Od tamtej pory jestem przekonana, że alkoholizm nie jest chorobą picia, lecz zaburzeniem myślenia, a także, że można być alkoholikiem, pijąc tylko okresowo, a mimo to mieć wszystkie objawy choroby”.„Alkoholizm jest chorobą nieuleczalną, to znaczy, że jeśli jesteś alkoholiczką, nie będziesz nigdy mogła pić <towarzysko>. Można też powiedzieć, że jesteś uczulona na alkohol. Ale nie musisz myśleć od razu o <całym życiu> bez alkoholu. Wystrzegać się musisz tylko pierwszego kieliszka. Wczoraj nie zmienisz, jutra nie znasz – najważniejszy jest dzień dzisiejszy.”
moja ocena: 5/6
Wydawnictwo: Literackie
data wydania: 2008
(data przybliżona)
liczba stron: 268
Niestety temat bliski memu sercu...książka wydaje się być ucieczką od kłopotów. Tak bardzo potrzebną.
OdpowiedzUsuńJeśli książka o alkoholizmie, to wolę Pod Mocnym Aniołem:)
OdpowiedzUsuńśliczne zdjencia i ładny blog będe padać czesciej obserwuje .
OdpowiedzUsuń- http://laninatosia.blogspot.co.uk/
Takie książki są potrzebne. Będę polecać.
OdpowiedzUsuń