„Ostatnia spowiedź” – trylogia autorstwa Niny Reichter,
jest historią przedstawiającą losy niezwykłych ludzi. Bradin, wokalista znanego
zespołu, ulokował swoje uczucia w Ally, prostej, ale zarazem nieprzeciętnej
dziewczynie. Ich związek niejednokrotnie dryfował po nierównych wodach
bezkresnego morza. Nie łatwo być przecież z kimś, którego pragną tysiące.
Chłopak jednak nie zwracając uwagi na zauroczone fanki, bez reszty oddał się
swojej ukochanej. Pomimo tego, życie przez cały czas szykowało dla nich spore
porcje różnorodnych barier. Jedną z nich jest Tom, brat Bradina. Dotąd
mężczyźni rozumieli się bez słów, czując niezwykłą, wiążącą ich więź.
Mimowolnie jednak Tom pokochał tę samą dziewczynę, co jego brat, a
zrezygnowanie z niej nie było takie łatwe. To zaś postawiło pomiędzy nimi
ciężki do obalenia mur.
Niedawno wyszła trzecia, ostania część owej książkowej serii.
Trudno było mi początkowo wbić się w całą akcję, bo poprzednie tomy
czytałam już jakiś czas temu i sporo
pozapominałam. Szybko jednak się to zmieniło i po dosłownie paru rozdziałach
wszystko do mnie powróciło. Cała przeszłość bohaterów stanęła mi przed oczami i
mogłam sycić się teraźniejszością, chłonąc każde jej słowo.
Związek Bradina i Ally rozkwita. Codzienność przepełniona
wzajemną miłością nadaje ich życiu sens. Drobne zazdrości tylko dodają
pikanterii, a świadomość przeszłości, wypełnionej kilkoma błędami, przypomina
im o tym, że bagaż doświadczeń jest lekcją, która chociaż bolesna, ostatecznie
wzmacnia łączącą ich więź. Zaręczyny, myśl o dziecku – są dla nich jakimś
punktem odniesienia, który zarazem potwierdza, że ani on, ani ona nie
zamierzają i nie potrafią już bez siebie żyć. Jednakże na horyzoncie czyha
niebezpieczeństwo, które wystawi ich relację na najtrudniejszą do pokonania próbę.
Piękna wokalistka Violet, będąca byłą dziewczyną Bradina, wyjawia przed mediami
swoje uczucie względem niego. Opowiadając o przeszłości i tęsknocie, wywołuje
prawdziwą lawinę, która może doprowadzić do upadku zespołu Bitter Grace. Bradin
dostaje od producentów trudne do zaakceptowania warunki i ma świadomość tego,
jak wpłynie to na jego związek z Ally. Za wszelką cenę nie zgadza się jednak na
ich realizację, oddając całego siebie ukochanej. Wrogowie nie zamierzają tak
szybko odpuścić. Kiedy Bradin wyjeżdża, dziewczyna wokalisty zostaje poddana niepożądanemu
działaniu szkodliwych substancji i tracąc przytomność, staje się łatwym celem
dla tych, którzy sprytnie opracowali plan rozbicia pięknej miłości. Zostają jej
zrobione zdjęcia, które na jakiś czas zniszczą to, co dotąd wydawało się
nieśmiertelne. Prawdziwe uczucie pozostaje jednak na zawsze, bo serce nie jest
w stanie wyrzucić go ze swojego dna. Lecz kiedy nadchodzi kryzys, pomocną dłoń
w kierunku Ally wyciąga Tom. A jego postać może zaburzyć obraz i tak dość okaleczonego
już związku z Bradinem.
„- Dlaczego ona? Dlaczego właśnie ona…- Bo żadna inna kobieta nie potrafi sprawić, żebym na myśl, że ją stracę, trafił do piekła i z powrotem”.
„Ostatnia spowiedź III” sprawiła, że podczas czytania tak
nisko opadła mi szczęka, że potem bardzo trudno było mi z powrotem pozbiegać ją
z samej podłogi. Chociaż na początku miałam wrażenie, że ten tom został
napisany z musu, tylko po to, aby można było powiedzieć, że takowy istnieje, to
jednak po chwili całkowicie zmieniłam swoje zdanie, dając się ponieść emocjom i
wciągającej akcji. Streszczenie jest zalążkiem tego, co tak naprawdę się wydarzy,
bo nie należy podawać niczego więcej, aby samodzielne odkrywanie kolejnych faktów
było jeszcze bardziej interesujące. A dzieje się tutaj tak wiele, że aż ciężko
jest w to uwierzyć. Miłość Bradina i Ally staje pod wielkim znakiem zapytania i
to nie na kilka dni, ale na kilka miesięcy. Coś bowiem sprawia, że ich wzajemne
zaufanie traci tak istotne spoiwo i rozpada się. A kiedy wszystko zostaje
wyjaśnione, nie tak łatwo odbudować to, co legło w gruzach. Zgliszcza bowiem
nie zawsze nadają się do użytku. Serce dziewczyny dryfuje pomiędzy Bradinem, a
jego bratem Tomem. Każdy z nich wnosi w jej codzienność coś wyjątkowego. A
kiedy wydaje się, że już wszystko zostaje wyjaśnione, autorka częstuje
czytelnika tak szokującym finałem, że naprawdę ciężko się nie rozpaść. Literatura,
jak się okazuje, potrafi być naprawdę zaskakująca i zarazem ma tak potężną moc,
że czytane słowo targa naszymi emocjami, nie zwracając uwagi na ich kategorię i
natężenie.
źródło |
Książka pisana jest niezwykle pięknym językiem. Lekki,
trafiający prosto w serce, zawiera jednak wiele wyjątkowych określeń, które
bywają godne zapamiętania. Niespodziewany bieg wydarzeń, atmosfera unosząca się
na naprawdę wysokim poziomie oraz bohaterowie – tak bardzo wyraźni i tak mocno
od siebie różni. To wszystko sprawia, że ciężko tej powieści nie polubić. Mogę
też śmiało powiedzieć, że ta część wywołała u mnie największą ilość emocji i
uważam ją za najlepszą spośród wszystkich trzech. Jej jakość znacznie odstaje
od poprzedniczek, a pierwszy i drugi tom już i tak okazały się nietuzinkowe.
Także i tutaj pojawiają się propozycje piosenek, które nadają całej atmosferze
dodatkowego uroku. Warto je sobie włączyć podczas czytania, bo wtedy magiczna
aura tej powieści potęguje się i w wzmacnia.
Na uwagę zasługuje także sama okładka. Ma w sobie to coś,
co idealne wpływa na prezencję książki. Jej piękno nie stara się odwrócić uwagi
od słabej treści, bo jak się okazuje, zarówno oprawa graficzna jak i jakość
słowa pisanego, są w tym wypadku naprawdę na wysokim poziomie.
„-To czym jestem?- Czymś znacznie większym, czymś bardziej stabilnym. Jesteś czymś, co nigdy się nie zmieni. Jesteś obrazem sprzed moich oczu.”
Książkę polecam młodzieży, ale i nieco dojrzalszym już
kobietom. Radość i łzy – gwarantowane. Ta historia nie może pozostawać obojętna
i każdy powinien mieć szansę, by móc jej doświadczyć. To, co bowiem rozgrywa
się na łamach jej kart dostarczy Wam tak potężnych wrażeń, że przez długo czas
trudno będzie o nich zapomnieć. A przecież właśnie o to chodzi w dobrej
literaturze – by nie kończyła się wraz z momentem odłożenia książki na półkę. W
tym wypadku z pewnością tak nie jest.
„Poczuj, jak kocha ten, którego kochają tysiące…”
moja ocena: 5+/6
tytuł oryginału: Letzte
Beichte III
wydawnictwo: Novae
Res
data wydania: 22
października 2014
liczba stron: 376
Jedna z sugerowanych przez autorkę piosenek.
Szkoda, że już za mną
OdpowiedzUsuńNie potrafię być obiektywna wobec tego tomu. On skradł moje myśli, serce i duszę. Uwielbiam go!
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze pierwszego tomu nie przeczytałam.
OdpowiedzUsuńWydaje się być świetną książką. Piosenka zachęca.
OdpowiedzUsuńśliczne zdjencia i ładny blog będe padać czesciej obserwuje .
OdpowiedzUsuń- http://laninatosia.blogspot.co.uk/
Muszę to przeczytać, ale najpierw 1 część
OdpowiedzUsuń