Czy związek mężczyzny i kobiety musi opierać się
wyłącznie na miłości? A może miłość to przeżytek i o wiele ciekawszy jest
niezobowiązujący seks? Czy aby jednak cielesne doznania nie prowadzą czasem do
czegoś głębszego? No właśnie – tutaj koło się zamyka. Ile jednak warte jest
wyznanie miłości? Czy takowa ma szansę przetrwać wiecznie? Być może te pytania
brzmią nieco poważnie i chociaż niewątpliwie dotyczą książki, którą miałam
okazję niedawno przeczytać, to takowa z pewnością poważna nie jest… „W butach
Valerii” Elisabet Benavent to jedna z tych typowo kobiecych powieści, dzięki której
mój humor przez długi czas utrzymywał się na bardzo wysokim poziomie.
Valeria jest dwudziestokilkuletnią mężatką, której życie
stanęło w trudnym do przebycia punkcie. Oczekiwania wydawców względem niej, po
bardzo udanym debiucie literackim, są dość znaczne, a tutaj jak na złość
bohaterce brakuje weny twórczej. To jednak nie koniec. Valeria zauważa, że jej
małżeństwo nie funkcjonuje tak, jak powinno. Adrian, mężczyzna, któremu oddała
serce, poświęca jej minimum swojego czasu. Zapracowany odpycha ją, wynikiem czego
para nie kochała się już od miesięcy. Pewnego dnia dziewczyna dowiaduje się, że
jej zajmujący się fotografią mąż współpracuje z bardzo młodą i uwodzicielską Alex. Czy jednak ten fakt
stanowi dla niej jakieś zagrożenie? Kiedy zazdrosna Valeria zaczyna snuć
różnorodne teorie, na jej drodze staje boski i niezwykle czarujący Victor…
Z licznymi trudami, znakami zapytania i domysłami Valeria
nie zostaje jednak sama. U boku nieustannie towarzyszą jej przyjaciółki – Lola,
Carmen i Nerea, a każda z nich jest na swój sposób pokręcona, szalona i
wyjątkowa. Lola uprawia niezobowiązujący seks z mężczyzną, który po wszystkim
zabiera swój tyłek i wraca do dziewczyny. Czy aby jednak taka sytuacja na pewno
do końca sprzyja jej oczekiwaniom? Carmen z kolei podkochuje się we współpracowniku,
aczkolwiek codzienne życie uprzykrza jej szef „imbecyl”, któremu z nienawiści wykonała
nawet laleczkę wudu. Nerea to chodząca piękność, której życie miłosne układa
się idealnie odkąd poznaje Daniela. Szkoda tylko, że jej mężczyzna to właśnie
znienawidzony szef Carmen.
„W butach Valerii” to pełna humoru, niezwykle klimatyczna
powieść, z którą nie można się nudzić. Główna bohaterka od samego początku
zyskuje sympatię czytelnika, bo wraz ze swoimi zaletami i wadami, mocnymi
stronami i słabościami okazuje się taka przyziemna i taka naturalna, jakby żyła
tuż obok nas. Jej niewyidealizowany świat sprawia, że każda czytająca książkę
kobieta wkracza w niego i traktuje bohaterkę tak, jakby była najbliższą przyjaciółką,
zaś kibicując jej śledzi poczytania Valerii do samego końca. Spotykamy tutaj panie
tak bardzo od siebie różne, a jednak każda z nich niesie ze sobą jakiś bagaż
doświadczeń i to nie tylko tych dobrych. Każda na swój sposób została jakoś
zraniona, ale będąc z silnej grupie wie, że może otrzymać wsparcie, bo damska przyjaźń
może okazać się bezcennym darem. Autorka już na samym początku książki
przedstawia sylwetki poszczególnych bohaterek i nakreśla ich sytuację, a dzięki
temu wszystko jest idealnie uporządkowane.
Pomimo tego, że Elisabet Benavent napisała powieść o zabawnych
i nie do końca doskonałych kobietach, „W butach Valerii” to także książka o mężczyznach.
No właśnie. Bo czymże byłby damski świat bez chodzących wokół Adonisów? Adrian
i Viktor, Borja czy Sergio. Kto z nich okaże się zwyczajnym „dupkiem”, a kto
będzie trzymał fason do samego końca? Wbrew pozorom, nie każdy mężczyzna opiera
swoje życie tylko na jednym. A jak jest w przypadku kobiet?
Autorka książki, posługując się niezwykle przystępnym
językiem, stworzyła powieść dla każdej kobiety, bo zarówno te żyjące w udanych
związkach jak i panie samotne znajdują tutaj wiele radości. Niejednokrotnie
pojawiają się nie do końca grzeczne słowa, ale cóż, takie właśnie są kobiety –
prezentując swoją wysoką kulturę osobistą, niejednokrotnie potrafią odstawić
maniery na bok, bo przecież bez kilku grzeszków i tego czegoś schowanego za
uszami życie byłoby nudne.
zródło |
„W butach Valerii” to historia, która od razu podbiła
serca stu tysiąca hiszpańskich czytelniczek i ja wcale się temu nie dziwię.
Doskonale wpływająca na samopoczucie, wciągająca, fascynująca i genialna
powieść naprawdę potrafi zrelaksować i myślę, że zadowoli także każdą Polkę,
która zachce po nią sięgnąć. Hiszpański bestseller ma już swoje kontynuacje,
które już niebawem pojawią się także u nas. Ja już nie mogę się ich doczekać,
bo świat Valerii bywa uzależniający.
Moja ocena: 5+/6
tytuł oryginału: En los zapatos de Valeria
wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
PREMIERA:
5 lutego 2015
Ilość stron: 428
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.
Po Twojej recenzji nic tylko czytać ;) Choć szczerze mówiąc szata graficzna do mnie nie przemówiła i nawet nie brałam tej książki pod uwagę.
OdpowiedzUsuńMasz rację. Ja też sama nie wiem, czy sięgnęłabym po tę książkę, gdybym oceniała ją po okładce. Ale treść jest rewelacyjna. Z niecierpliwością czekam na kolejne części ;)
UsuńPrzykuwająca wzrok okładka, a te buty :) Na pewno sięgnę po książkę :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto. Bardzo pozytywna książka, chociaż to dopiero 1 tom ;)
UsuńKsiążka, można powiedzieć trafia w mój gust, tyle książek...niewiele czasu.
OdpowiedzUsuńW sumie, to opis jakoś nie za bardzo mnie zachęca... Sama nie wiem, choć po Twojej recenzji mogę stwierdzić, że ta książka ma coś w sobie, to i tak jakoś nic mnie do niej nie ciągnie. Cóż, bywa. :)
OdpowiedzUsuńhttp://strefa-czytania-obowiazuje-wszedzie.blogspot.com/