Proza Amy Harmon jest mi znana nie od dziś. I jeszcze na
długo przed sięgnięciem po książkę „Z piasku i popiołu” mogłam śmiało
stwierdzić, że to jedna z moich ulubionych autorek. Pisarka, która słowem
potrafi wywołać burzę emocji i wrażeń. Świadoma swoich słów, bohaterów,
kreowanego świata. Kiedy więc wypatrzyłam w zapowiedziach kolejną jej powieść,
wiedziałam, że nie mogę jej sobie odpuścić. Historia o Żydówce, która w czasach
drugiej wojny światowej potrzebuje schronienia oraz o katolickim duchownym,
który musi ją ukryć. Opowieść o wielkiej miłości, która miała miejsce na długo
przed ucieczką w inne drogi. Słowem wstępu szepnę tylko tyle, że choć nad
powieściami płaczę nader rzadko, tym razem uroniłam łzy. Na tą recenzję
zapraszam wszystkich, bo mam Wam do zaprezentowania powieść, która stanowczo
powinna trafić na „chciej listę” każdego polskiego czytelnika.
ZARYS FABUŁY
Dla Evy Rosselli
był prawie jak brat. Angelo wychowywał się u jej boku i choć łączyło ich
wszystko, dzieliła religia. Ona była Żydówką, on katolikiem. Z czasem połączyło
ich coś jeszcze. Jednak Angelo wybrał inną drogę i wstępując do seminarium
przyjął kapłańskie święcenia.
Wybucha wojna.
Nastaje czas prześladowań Żydów, ograniczenia ich praw, wywózek i okrutnych
morderstw. Angelo wie, że może uratować Evę, choć cena tego ryzyka może być
bardzo wysoka. Ukrywając ją w klasztorze pośród innych chronionych przez
kościół Żydów ryzykuje nie tylko życiem. Ryzykuje także wiarą w obraną
wcześniej, kapłańską drogę. Czy uda im się przetrwać? Czy zrozumieją, że muszą
podjąć jakże ważną decyzję dotyczącą ich samych? Czy można przekreślić
przeszłość i na nowo napisać scenariusz swojej przyszłości? W warunkach, kiedy
wokół czai się śmierć?
ŻYDÓWKA I KSIĄDZ
Główni bohaterowie powieści to ludzie, których życie
postanowiło nie oszczędzać. Trudno
się dziwić, kiedy wokół szalała wojna.
Niemniej jednak oboje napiętnowani zostali tragedią już od najmłodszych lat,
wiedząc jak gorzko smakuje utrata
bliskiej osoby. Eva jest Żydówką, choć w jej rodzinie nigdy jakoś
szczególnie nie przywiązywano uwagi do religijnych tradycji. Wrażliwa,
skrywająca w dłoniach dar tworzenia
urzekającej muzyki na skrzypcach nie miała pojęcia, że ta umiejętność już
wkrótce może uratować jej życie. Świadoma swoich uczuć i niemogąca pogodzić się z myślą o wyborze drogi człowieka, którego kocha
całym sercem. I tutaj na pierwszy plan wchodzi Angelo, toczący wewnętrzną bitwę młody ksiądz, a zarazem oddany na
wychowanie do włoskiej rodziny chłopak, który będzie miał okazję skorzystać z
pełnionej funkcji i uratować wiele
istnień. Autorka jakże dogłębnie ukazała jego rozterki i słabości. Jakże konsekwentnie popychała go w stronę obranych
dróg, jednocześnie ukazując ich tragizm.
Ogromne brawa z wiarygodność postaci, ich skomplikowany
wyraz, realność zachowań i ostatecznie nietuzinkową relację. Jestem w stu
procentach oszołomiona tym, co było mi dane przeżyć u ich boku. O tym nie da
się napisać czy opowiedzieć. To trzeba przeczytać.
WOJNA
Tłem całej historii staje się druga wojna światowa, z Florencją czy Rzymem na czele. To nie jest
wyłącznie mglisty zarys tych strasznych dla ludzkości czasów. Autorka etapowo ukazuje pogłębianie się problemu,
zaostrzeń względem Żydów, eskalacji konfliktu, przechodząc do punktu
kulminacyjnego, jakim jest unaoczniona śmierć. Ukrywanie Żydów przez Angelo,
praca Evy, która balansuje na krawędzi. Oboje nieraz ocierają się o tragedie, co doskonale oddaje wymiar
niebezpieczeństwa tamtych czasów. Widać, jak szczegółowy research musiała wykonać autorka, by tak namacalnie przenieść to wszystko na
kartki papieru.
PODSUMOWANIE
Historia o niebezpiecznych
czasach, a zarazem o ponadczasowej
miłości. O podziałach oraz ich
braku, o mroku, który spowił Ziemię jednocześnie przynosząc nadzieję odnajdywaną w rzeczach
najprostszych. Powieść o uczuciu, które
urodziło się w bólach, okraszone wieloma dylematami, niesłusznymi wyborami,
ryzykiem. Wstrząsająca, piękna,
wyciskająca łzy. Książka, u boku której po prostu się przepada. Z muzyką, która łamie nawet najbardziej
zagorzałe serca, z wygranymi, którzy tak naprawdę są przegrani i vice versa. Myślałam,
że Amy Harmon już dawno pokazała mi najlepsze oblicze swojej prozy, ale teraz
wiem, że tą książką przebiła wszystkie
dotychczasowe. Czytajcie obowiązkowo!
Prolog powieści: KLIK.
Po tak zachęcającej i emocjonalnej recenzji nie mogłem przejść obojętnie obok tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńJestem przekonana, że zachwyci Cię niemniej niż mnie :)
UsuńKojarzę tytuł❤
OdpowiedzUsuńBardzo lubię zgłębiać wątki, jakie znajdują się w tej książce. Zapisuję sobie jej tytuł.
OdpowiedzUsuńO kurczę, brzmi naprawdę interesująco, co mnie zaskoczyło, bo zwykle to nie moje klimaty. Mam ochotę na wyciskacza łez, więc się skuszę. :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dotarł mój egzemplarz, więc od razu zabieram się do lektury :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością przeczytam. Są to klimaty, które na pewno mi przypasują.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że widziałam gdzieś już tę książkę, jednak nie zwróciłam na nią uwagi. I aż wstyd przyznać, ale nie znam jeszcze twórczości tej autorki! Jednak jestem bardzo szczęśliwa, że trafiłam na Twoją recenzję – tak pięknie piszesz o tej książce! Dzięki Tobie nie przeszła mi obok nosa, za co bardzo dziękuję! Mam nadzieje, że uda mi się jak najszybciej dostać ją w swoje ręce.
OdpowiedzUsuńJuż zapowiedź tej książki mnie zainteresowała na tyle, żeby zapisać jej tytuł, a Twoja opinia jeszcze bardziej mnie zachęca do tej lektury ;)
OdpowiedzUsuńPonadczasowa miłość brzmi nieco patetycznie, ale ciekawie
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie powieści. Ta nowość jest w planach.
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta książka przypadnie mi do gustu!
OdpowiedzUsuń