Anna Dąbrowska, Inowrocławianka , mama, żona i
marzycielka to jedna z tych autorek, które w swoje książki potrafią przenieść
szereg towarzyszących rozrywce wartości. Nie ograniczając się wyłącznie do
banału, każda kolejna jej powieść w pewnym stopniu zdobywała moje serce. Byłam
ogromnie ciekawa cóż takiego zatem kryje się pod zgrabną, a zarazem ładną
okładką powieści „Odlecimy stąd”, w której choć na pierwszy rzut oka widzimy
tylko kobiecą postać, przy bliższej penetracji można dojrzeć również wyraziste
męskie, wytatuowane przedramiona. Nie ma więc wątpliwości, to będzie historia o
miłości, na której recenzję chciałam Was dzisiaj serdecznie zaprosić.
ZARYS FABUŁY
Dla
dziewiętnastoletniej Delfiny życie nie toczy się takim rytmem, jak w przypadku
beztroskich rówieśniczek. Nie w głowie jej miłostki, imprezy czy moda.
Wychowywana przez dziadka pomaga mu w warsztacie samochodowym aż nader dobrze
znając się na typowo mechanicznym nazewnictwie. Delfina nie ma pojęcia, że
przypadkowo napotkany mężczyzna, do którego początkowo żywi zwyczajną niechęć,
już wkrótce zmieni jej perspektywę patrzenia na świat. Nielubiąca się wychylać
outsiderka napotka bowiem kogoś, kto w swoim ciężkim, życiowym bagażu
doświadczeń dźwiga o wiele więcej cierpienia, niż ona sama. Tylko czy relacja,
na drodze której staje wiek, choroba, żona i dziecko, może się udać?
DZIELI ICH TAK
WIELE
Główna bohaterka powieści to dziewczyna, której
zdecydowanie bliżej do chłopczycy
niż do starającej się przyciągać męskie spojrzenia kokietki. W przeszłości porzucona przez matkę, buduje wokół
siebie mur, przez który mało kto stara się przebić. Samotna, nieuczestnicząca w życiu towarzyskim, zamknięta w sobie na
tych, na których jej nie zależy. Bez przyjaciół, bez zaufania, za to z muzyką i gitarą, które dają jej
ukojenie. Kiedy na jej drodze staje Jakub, starszy od niej mężczyzna, nie dziwi
fakt, że dostrzegająca jego starania dziewczyna nabiera dystansu i stara się od
niego uciec. Strach przed otwarciem się zwyczajnie kradnie jej odwagę. Były gitarzysta popularnego zespołu to nie jest jednak młokos, któremu w
głowie przelotne romanse czy załamane serca. Ciężko doświadczony przez los
walczy z własnymi demonami przeszłości,
z poczuciem odrzucenia i piętnem choroby. Za pomocą tych pozornie różnych,
a jednak mających wiele wspólnych punktów postaci autorka pokazuje wymiar miłości, dla której wiele barier
po prostu da się złamać.
MIŁOŚĆ,
ODRZUCENIE, WIEK I NIE TYLKO
Niespiesznie rozwijająca się, za to zbudowana na emocjach historia Anny Dąbrowskiej to nieograniczona
wyłącznie do jednego wątku powieść o skomplikowanej
miłości, która rodzi się w towarzystwie lęku, obaw, ale przede wszystkim miłości opierającej się na zbudowaniu wzajemnego zaufania.
Uwielbiam romantyczne historie, w których wszystko ma swoją odpowiednią
kolejność. Te rozpoczynające się scenami zbliżeń od razu tracą u mnie na
wartości. Relacja dzielona
doświadczeniami i wieloma teraźniejszymi przeszkodami, które zdecydowanie
wiele mogą namieszać. To także opowieść o odrzuceniu,
zawiedzionym zaufaniu, o walce z niewidzialnym, a jednak wyniszczającym wrogiem.
Nie za słodka. Nie za gorzka. Wciągająca i w tej swojej życiowej zwyczajności
po prostu piękna.
MUZYKA, ŻURAWIE I
AUTA
W tle uzdrawiająca muzyka,
jej brzmienie wydobywające się ze strun gitary. Motyw przylatujących na wiosnę żurawi, który przewija się przez
książkę nieraz oraz praca z samochodami,
która na pozór nie jest domeną kobiet, a jednak można znaleźć wyjątki zaznajomionych
z takimi pojęciami, jak chociażby ESP, przedstawicielek płci pięknej.
PODSUMOWANIE
Jeśli ktoś nie jest przekonany co do polskich powieści o
miłości, powinien sięgać po takie tytuły, jak chociażby ten, które potrafią
rozwiać wszystkie wątpliwości. Romantyczna,
ale nieckliwa, wartościowa historia unaoczniająca istotę akceptacji drugiego człowieka, w którym
zawsze można znaleźć jakieś skazy, bo ideałów nie ma, ale w którym liczy się
coś więcej niż wygląd i powierzchowność. Usłana
emocjami, dedykowana wielbicielom New Adult w każdym wieku. Jak dla mnie
autorka kolejny raz dała popis swoich umiejętności chwytania za serce i z
przyjemnością polecam jej najnowszą książkę.
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Novae Res.
Jestem już po lekturze tej książki i bardzo mi się podobała. Jeszcze dziś na moim blogu ukaże się jej recenzja.
OdpowiedzUsuńFaktycznie książki tej autorki potrafią przekonać do polskiej literatury :)
OdpowiedzUsuńPolscy autorzy piszą świetne książki. Chętnie zajrzę do tej powieści.
OdpowiedzUsuńKsiążka już czeka na mojej półce.
OdpowiedzUsuńMogłabym się skusić.
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka pozytywnych recenzji. Myślę, że jak uporam się z listą książek to przeczytam i tą. :)
OdpowiedzUsuńInteresująca recenzja Mój blog
OdpowiedzUsuńBędę o niej pamiętać. Ostatnio dobrze mi sie czyta takie książki
OdpowiedzUsuń