Nie jest odkrywczym fakt, że autorzy serii lubią kończyć
kolejne tomy cliffhangerami zawieszającymi akcję w bardzo istotnym i kryzysowym
momencie. Przecież o to chodzi, by czytelnik czuł nieodpartą chęć
niecierpliwego wyczekiwania kontynuacji. W natłoku kolejnych premier nieraz
jednak zapomina się o tym, na czym – potocznie mówiąc – stanęło. Seria Laury
Kneidl na pewno do takich się nie zalicza. Bardzo dobry pierwszy tom i bardzo
wyraziste, emocjonujące zakończenie wyryło się w mojej pamięci, toteż sięgając
po „Tylko bądź przy mnie” od razu, bez zbędnego dyskomfortu, wczułam się w
klimat i popłynęłam z tą historią dalej. Czy warto było ostatecznie poświęcić
jej swój czas?
ZARYS FABUŁY
Sage doświadczyła
cudu miłości, która pokazała jej życie od tej piękniejszej strony. I wydawać by
się mogło, że nawet mroczna przeszłość nie jest w stanie stanąć na drodze jej
szczęścia. A jednak… wszystko posypało się jak domek z kart. Zbyt ogromny strach
i zbyt wiele wypowiedzianych, nieodpowiednich słów, a przecież czasu cofnąć się
nie da. Sage cierpi, bo przyszłość bez Luki już nie maluje się w tak kolorowych
barwach, jak to było jeszcze niedawno. Dziewczyna nie ma pojęcia, że już
wkrótce zobaczy swojego ukochanego w ramionach innej. Nie wyobraża sobie, jak
wiele nerwów przyniesie jej niespodziewane spotkanie. Nie może przewidzieć też
tego, że Luca już wkrótce stanie u progu drzwi jej pokoju.
ROZSTALI SIĘ. CZY
CIERPIĄ?
Nie znają się od dziś, tak samo jak i czytelnicy
sięgający po drugi tom cyklu nie spotykają Luka i Sage po raz pierwszy. Wszak,
tak dla pewności dopowiem, po tą książkę należy
wyciągnąć rękę dopiero po uprzednim zapoznaniu się z pierwszą częścią. Sage
to dziewczyna, która uciekła przed przeszłością.
Pozostawiona sama sobie, teraz
jeszcze bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Bez pewnego dachu nad głową, bez
nabywającej gotówki, która z pewnością sporo by ułatwiła. Zwyczajna, skromna, niewychylająca się dziewczyna. Teraz pogrążona w cierpieniu, bo w końcu
doprowadziła do rozpadu związku, który był dla niej ratunkiem. Luca to przystojny podrywacz, który zdążył
pokazać się Sage od zupełnie innej
strony. Zdaje się, że jednak wprost inaczej niż ona, szybko odżył po
rozstaniu zapełniając miejsce po
ukochanej nową „opcją” zastępczą. Czy to tylko pozory? Czy chłopak sprytnie
maskuje ból? A może tak naprawdę Lukowi i Sage nigdy nie było pisane bycie
razem…
ZAZDROŚĆ, BÓL,
MIŁOŚĆ
Opowieść o wielkim rozstaniu i powolnym odkrywaniu swoich
prawdziwych uczuć. Podsycona zazdrością,
walką z własnymi demonami i troską o drugiego człowieka. Autorka
uświadamia, jak ważnym elementem naszego życia jest szczera rozmowa. Bez tego wszystko może lec w gruzach. Bohaterowie
czują coś do siebie, a jednak dzieli ich psychiczny dystans dający się we znaki
obu stronom. Czy będą w stanie go przełamać? Sprawy nie utrudnia nowa partnerka Luka, która wcale nie jest stereotypową
jędzowatą zołzą. Stąd historia budzi emocje i podobnie jak w pierwszym tomie
rozwija się w wiarygodnym, odpowiednio dynamicznym
tempie.
DRUGI PLAN
Na drugim planie przewija się wątek ogromnej przyjaźni, bezinteresownej, dającej ogromne
wsparcie, potrafiącej pokonać wiele przeszkód. Cudowna duszyczka, jaką jest April, częstuje swoją energią i w tym
tomie, pokazując swoje serce na dłoni. Niczym cień podąża za główną bohaterką
także przeszłość, której dramat znajdzie
w końcu swoje ujście. Tragiczne wspomnienia krzywd doznanych w dzieciństwie
wychodzi na wierzch, a Sage czyni przed
Lukiem spowiedź, po raz pierwszy pokazując mu podstawy swojego zachowania.
Czy to jednak koniec traum budzących stany lękowe? Czy Alan, który stał się
sprawcą tego wszystkiego, dostanie to, na co zasłużył?
PODSUMOWANIE
Kontynuacja na poziomie, z nowym wątkiem zazdrości, namacalnego dramatu przeszłości
i rozwiązaniem spraw naszkicowanych
w pierwszej części. Emocjonująca relacja
bohaterów, którzy choć młodzi, zaczynają dostrzegać to, co w życiu istotne.
To nie jest kolejna historia o typowo fizycznym pożądaniu, a o miłości opartej na czymś więcej, na
szczerości, wsparciu, trosce i czułości. Pierwszy tom serii zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie, drugi okazał się
kropką nad „i”, toteż całość z czystym sumieniem polecam wszystkim fanom poruszających historii New Adult.
Recenzja: Jednak mnie kochaj
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Jaguar.
Chętnie po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńWydaje sie interesujaca
OdpowiedzUsuńDobrze, że to udana kontynuacja.
OdpowiedzUsuńTo jedna z moich ulubionych serii :)
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym znaleźć czas na lekturę tego cyklu. 😊
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać najpierw część pierwszą i wtedy chętnie sięgnę po tom 2 :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Bardzo fajna recenzja książki:) Ja niestety nie czytałam pierwszej części ale z chęcią po nią sięgnę:)
OdpowiedzUsuńhttps://redamancyy.blogspot.com/
Ciekawa jestem tej książki, ale najbardziej chciałabym przeczytać poprzednią część. Może obie mi się spodobają. ;)
OdpowiedzUsuńNie za bardzo lubię się z książkami NA, ale jakoś ta książka i poprzednia część mnie kuszą, więc chyba je przeczytam ;). Może to dlatego, że zwracasz uwagę, że historia miłosna tu opowiedziana, nie jest oparta na pożądaniu. Lubię jak romanse mówią o czymś więcej niż fizyczności ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio miałam ochotę na taką luźną książkę z wątkiem miłości :)
OdpowiedzUsuńZapraszam :)
ania-el.blogspot.com
To może być ciekawa książka. Lubię wątki romantyczne. Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńRecenzja bardzo zachęcająca.
OdpowiedzUsuńSeria wzbudziła moje zainteresowanie, więc zapisuję tytuł pierwszego tomu :)
OdpowiedzUsuń