sobota, 25 stycznia 2020

"Salvatore" - Natasha Knight.
Wygrał ją za żonę. Teraz odbiera swoją nagrodę.


Mafijne romanse królują na „topkach” wielu księgarń. Kontrowersyjni gangsterzy i kobiety łamiące ich serca, czysta miłość skontrastowana z niebezpiecznym światem bywa atrakcyjna, toteż nic dziwnego, że autorki chętnie przejmują temat czyniąc go fabułą swoich powieściowych historii miłosnych. Wydawnictwo Papierówka było dla mnie dotąd wyłącznie odległym pojęciem, z którym nie miałam bliższej styczności, ale okładka i opis wydanej przez jego redakcję powieści „Salvatore” skłoniły mnie do otwarcia moich granic na coś nowego. Jakie wrażenie zrobiła na mnie Natasha Knight, która również postanowiła sięgnąć po chwytliwy ostatnio temat? O tym w dzisiejszej recenzji.

ZARYS FABUŁY
Połączył ich kontrakt. Lucia stała się symbolem przegranej ojca, oddana w ręce władczej rodziny Benedettich. Jeden podpis przekreślił jej wolność, a ona została przypisana człowiekowi, który miał zostać jej prywatnym potworem. Mijają lata, a Salvatore Benedetti przychodzi po przynależną mu własność. Po nią. Przepełniona nienawiścią kobieta poprzysięga zemstę, zupełnie nieświadoma tego, że po drugiej stronie – w piekle – czeka na nią wiele niespodzianek. Ona budzi jego pożądanie. A kiedy Salvatore pożąda, nie prosi tylko zabiera. On, choć pretenduje do przejęcia stanowiska króla mafii, pokazuje jej, że nie jest tak okrutny, jak jego ojciec. Salvatore nie miał słabych punktów. Nie miał, bo od kiedy słowa kontraktu dopełniły się, wszystko uległo zmianie. Lucia miała być jego wygraną, teraz jest jego słabością. Tylko czy w świecie bezlitosnych porachunków jest miejsce na czystą miłość?

SALVATORE, LUCIA I KONTRAKT, KTÓRY ZOBOWIĄZUJE
Główny bohater powieści, tytułowy Salvatore, jest przykładem człowieka o dwóch obliczach, co nadaje jego osobie pewnego odcienia dramy. Z jednej strony brutalny, niesprzeciwiający się zasadom, a więc skłonny do zadania bólu nawet tym, których kocha. Z drugiej, to nie on wybrał dla siebie taki los. Został nim napiętnowany od samego początku. Można by powiedzieć, że nie miał wyjścia. W tym całym mafijnym bagnie Salvatore dostrzega to co dobre i to co złe, brzydząc się bezpodstawnym okrucieństwem własnego ojca, który czerpie przyjemność z zadawania cierpienia. Dla mnie to jedna z lepszych męskich postaci mafijnych romansów, jakie miałam ostatnio okazję poznać. Ponieważ autorce udało się zachować równowagę i konsekwencję zachowań Salvatore, który nie zmienił się w absolutnie łagodnego baranka gotowego porzucić dawne życie, a zarazem który w tym całym mroku okazał się człowiekiem o  zwyczajnym pragnieniu miłości. Lucia z kolei, czyli żeńska przedstawicielka pierwszego planu, to z jednej strony waleczna lwica, z drugiej gotowa do posłusznego wykonywania rozkazów na wskutek strachu i zrozumienia sytuacji kobieta. W końcu od dawna wiedziała jaki los zgotował jej ojciec. Bardzo podobała mi się relacja zachodząca pomiędzy tą dwójką, a w sytuacjach z ich uczestnictwem wręcz iskrzyło! Ale o tym za moment.

WĄTEK MIŁOSNY O WIELE LEPSZY NIŻ W …
Ciężko o powiew świeżości w mafijnych romansach zarówno pod względem wątku gangsterskiego, jak i tego uczuciowego. Pozostaje liczyć na to, czy coś zostało dobrze, czy też źle napisane. Tutaj zostało napisane po prostu rewelacyjnie. Przyznam, że już od dawna w wielu powieściach pomijam powielające się erotyczne sceny, tak w przypadku tej czytałam je z wypiekami na twarzy (no może poza jedną). Jest brutalność, jest łagodność, raptowne pożądanie, ale etapowe poznawanie swoich pragnień. Wszystko wzbogacone trafionym opisem. Uf… było gorąco. I właśnie w takich momentach, kiedy ma się w ręku tak dobrą książkę z danym wątkiem, człowiek uświadamia sobie, że inne na jej tle wypadają słabo. Ostatnią taką lekturą było „Serce gangstera”, która ma bardzo podobny schemat i wydała mi się lekturą ciekawą, a która w porównaniu z „Salvatore” nie dorasta jej do pięt. Ze względu na bohaterów i ze względu na…


MAFIA
Środowisko mafii. Nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń jeśli chodzi o ten wątek. Autorka wystarczająco rozpisała tło, przeplatając panujące w świecie gangsterów niezłomne zasady, wzbogacając treść o brutalnego człowieka stojącego na czele budzącej grozę mafijnej rodziny czy szykując w drugiej połowie prawdziwą krwawą scenę! Niewątpliwie intrygującym dodatkiem okazała się postać brata Salvatore, który będzie miał okazję pokazać siebie w pełni w kolejnym tomie cyklu. A ja na milion procent na pewno po niego sięgnę.

PODSUMOWANIE
Jeden z lepszych romansów mafijnych, zaraz po „Złączeni obowiązkiem”, jaki miałam okazję czytać. Jako przykład istoty dokładnego dopracowania wszystkich wątków, w tym konsekwentnych w swoich poczynaniach bohaterów, wiarygodnego tła i dynamicznego drugiego planu. Dzieje się pomiędzy Salvatore i Lucią, oj dzieje! Prawdziwa petarda brutalności i… szczerych uczuć. Zderzenie mroku i czystości zapodane w bardzo niegrzecznej, a zarazem romantycznej powieści. I ta okładka, na której nie widać odciśniętych palców. Matowa. Świetna! Ze szczerym sumieniem polecam wszystkich poszukiwaczkom DOBRYCH romansów mafijnych. Wydawnictwo wcale nie musi być szalenie popularne, by móc wydać naprawdę mocną i angażującą historię, która w moim rankingu uplasuje się na jednym z czołowych miejsc.

wydawnictwo: Papierówka
cykl: Benedetti Brothers (tom 1)
kategoria: romans mafijny
ilość stron: 310
data wydania: październik 2019

Tę powieść oraz inne książki dla kobiet znajdziecie na TaniaKsiazka.pl, w księgarni internetowej, która przeznaczyła niniejszy egzemplarz do recenzji. Serdecznie dziękuję!

13 komentarzy:

  1. Romans mafijny, to brzmi ciekawie. Myślę, że sięgnę po ten tytuł. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejny romans mafijny, który mnie zainteresował.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam okazji jeszcze czytać tej książki, ale mam ją w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zobaczę czy się zdecyduję. Nie mówię nie, ale w ostatnim czasie nakręciłam się na parę innych książek.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  5. Oooo, ale mi narobiłaś ochoty :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Raczej po nią nie sięgnę ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie moje klimaty, aktualnie mam ochotę na delikatny romans nastolatków :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Romanse mafijne... Nie przypominam sobie, żebym czytała coś podobnego. Może więc zacznę od tego pozycji? :)

    www.pomistrzowsku.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Po takiej recenzji nie pozostaje nic innego, jak sięgnąć po tę książkę. Mam nadzieję, że rzeczywiście jest tego warta.

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo lubię książki o mafii, więc myślę, że i ta mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  11. No, no, no.... Zdaje się , że atmosfera sięgnęła wrzenia...
    Treść jak z dobrego filmu

    OdpowiedzUsuń
  12. Pomysł na fabułę fajny. Nje wiem tylko czy mam ochotę na mafijne romanse

    OdpowiedzUsuń
  13. Ooo znów mafia i romans... I znów się nie skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...