Czasami budujemy relacje w oparciu o pozory, niesłusznie
kogoś osądzając czy krzywdząc. A ludzie lubią skrywać w sobie tajemnice, które
być może ich ukształtowały, bezgłośnie wołając o pomoc i czekając na tą
wyciągniętą w ich kierunku dłoń. Takim wstępem zabieram Was pomiędzy kartki
książki „Wszystko albo nic” autorstwa M.S. More i w sam środek historii Natalie
i Blaise’a. Amerykańska autorka i amerykańscy bohaterowie? Powiem Wam, że gdyby
nie biogram, tkwiłabym w błędzie sądząc, że mam do czynienia z zagraniczną
prozą. A taka zmyłka ze strony rodzimej autorki to już pierwszy plus, który
kieruję w jej stronę. Reszty dowiecie się za moment.
ZARYS FABUŁY
Choć osobie
niezaznajomionej ze sprawą mogłoby się wydawać, że skoro Natalie ma zamożnego
ojca, to jest szczęśliwa, nie wie jak bardzo się myli. A wszystko za sprawą
macochy, która okręciła sobie jej tatę wokół palca. Sytuację ratują znajomi i
cudowna przyjaciółka, która zna ją na wylot i która szybko zauważa, że Natalie
jakoś tak inaczej zerka w stronę Blaise’a, denerwującego bruneta.
Poznają się w
okolicznościach, które mogłyby pozostawiać wiele do życzenia. Niewybredne
komentarze i… ciasto na głowie. No cóż, na początku lecą iskry nienawiści,
które z czasem nabierają nieco innego kształtu. Natalie zdaje sobie sprawę z
tego, że Blaise nie mówi ludziom wszystkiego, nie ma jednak pojęcia, jak wiele
tajemnic ciągnie za sobą wraz ze swoją przeszłością. Czy w obliczu ogromnych komplikacji
jest szansa na szczęśliwe zakończenie?
NIE UFAJ POZOROM,
CZYLI SŁOWO O BOHATERACH
Główna bohaterka to na pozór zwyczajna dziewczyna. Ma przyjaciółkę,
natrętnego eksa, domowe problemy i nieco porywczy charakterek. Lubi się
bawić, choć daleko jej do szkolnej liderki, jako że nie szuka na siłę rozgłosu. Pech (albo też raczej, jak się później
okazuje, szczęście) chce, że trafia na równego sobie. Blaise to denerwujący, ale przystojny typ, który potrafi
rozwścieczyć do czerwoności, ale i do czerwoności rozpalić. Chłopak miewa różne zachowania, choć pod warstwą pozorów
skrywa prawdziwą twarz i sekrety, o których wiedzą tylko ci najbardziej
zaufani. Mroczna przeszłość,
konfrontacja z prawdą i świadomość, że to uczucie może być destrukcyjne. Młodzi
bohaterowie, w których tchnęła autorka życie, są pociągnięci konsekwentną
kreską naszkicowanych na początku osobowości, mają swoje słabości, zalety i co najważniejsze, potrafią wzbudzić emocje. Choć
nie zawsze przepadam za kreacją
zagranicznych postaci przez polskich autorów, tym razem całokształt wyszedł
tak naturalnie, że nie mam się do
czego doczepić.
HATE-LOVE ORAZ
INNE WĄTKI
Widać, że autorka miała pomysł nie tylko na bohaterów,
ale także i na samą akcję. Historia, która mogłaby być zaliczana do nurtu New
Adult, bazuje na schemacie uczucia hate-love,
ale nie stroni od wątków pobocznych nadających fabule świeżości i tempa.
Wszystko zaczyna się niepozornie po
to, by w drugiej połowie zaskoczyć czytelnika faktem o niesłodkiej historyjce.
Kiedy na wierzch wychodzą kolejne
tajemnice, robi się naprawdę ciekawie. Spotkanie z babcią, odkrywanie kolejnych kart przeszłości,
rodzinne koneksje, ucieczka w nieodpowiednie decyzje, skrywane zasługi oraz
tykająca bomba schowana pod pewną drugoplanową postacią. Finał – wcale nie taki oczywisty, choć utrzymany w tonie, który był
do przewidzenia. Co najważniejsze, pomiędzy tym wszystkim kryją się emocje i
widać, że autorka naprawdę czuła to, o czym pisała.
PODSUMOWUJĄC, TO
HISTORIA O…
Dobrze napisane New Adult, historia, przy której nie nudziłam
się nawet przez chwilę. Młodzieńczy
romans wzbogacony dodatkowymi wątkami. Opowieść o miłości, przyjaźni, o tym, że każdy z nas dźwiga swój krzyż. Historia o pozorach,
którym nie powinniśmy ulegać, bo możemy wyrządzić komuś nieświadomie ogromną
krzywdę. Brawa dla M.S. More – z takich polskich autorów naprawdę możemy być dumni. Czekam na więcej.
Z dopiskiem dla wydawnictwa – Wasze okładki są coraz
piękniejsze. Brawa za skrzydełka, które nadają publikacji solidności,
praktyczności i lepszego wyglądu.
Nie mam nastroju ostatnio na takie powieści, chyba się przesyciłam ksiązkami świątecznymi, ale jak mi przejdzie to może sięgnę. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKsiążka nie jest świąteczna 😃
UsuńFajnie, że książka kryje w sobie coś więcej, niż tylko wątek romantyczny. Zapiszę sobie tytuł. 😊
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej powieści wcześniej, ale chętnie po nią sięgnę w wolnej chwili :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że autorka miała pomysł na bohaterów. To mnie na pewno zachęca.
OdpowiedzUsuńCzekam na swój egzemplarz, zwłaszcza, że to mój ulubiony gatunek :D Jestem ciekawa, jak ja odbiorę ten tytuł :D
OdpowiedzUsuńTo ja koniecznie muszę ją zamówić! Fajnie, że udało Ci się trafić na coś tak interesującego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę szczęśliwego nowego roku!^^
Nie słyszałam o niej wcześniej, nie zmienia to jednak faktu, że tym razem się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Niestety, New Adult i relacja między bohaterami zbudowana na zasadzie hate-love, to nie są moje klimaty czytelnicze...
OdpowiedzUsuńO proszę, a ja miałam raczej mieszane uczucia wobec tej książki :)
OdpowiedzUsuńDo New Adult nie moge sie przekonac
OdpowiedzUsuńLubię książki new adult. Swojego czasu namiętnie czytałam Agnieszkę Lingas Łoniewską, więc myślę że i ta przypadnie mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńCzuję, że książka mogłaby mi się bardzo spodobać :D Zapisałam sobie tytuł i chętnie przeczytam w wolnym czasie :D Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
OdpowiedzUsuńksiążka godna uwagi, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZupełnie nie mam ochoty na tę książkę
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
subjektiv-buch.blogspot.com
Mnie ta książka zaciekawiła. Z chęcią bym ją przeczytała. Jestem ciekawa czy mi też się spodoba. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająca recenzja i dobrze, bo wygląda mi to na niebanalną otoczkę znanego schematu, którą mogłabym ominąć bo po okładce spodziewałam się erotyku
OdpowiedzUsuńSądzę, że powieść warta przeczytania.
OdpowiedzUsuń