Nie ma doskonałej recepty na miłość, poza wskazówką, by
zawsze podążać życiową ścieżką z szeroko otwartymi oczyma serca. Nie można
podać idealnego miejsca, czasu czy wieku na zakochanie, bo urok takowego tkwi w
nieprzewidywalności, której nie da się zaplanować. Miłość nigdy nie przebiega
tak samo. W każdym przypadku owo uczucie jest inne. Niekiedy intensywne na
samym początku, nieraz zaś rodzi się powoli i z czasem przeradza w coś potężnego.
Jedno jednak potwierdza się w każdym przypadku – darząc kogoś miłością, nie można
bez niego żyć. Mówi się, że kochamy całym sercem, ale czy tylko nim?
Przekonajcie się o tym, jak kochają bohaterowie powieści „Stalowe serce”. Czy
uczucie, które budują, to tylko niewinna, przelotna i błaha miłostka? Ich
historia, z pewnością niebanalna i szokująca, wyprowadzi Was na zawiłą ścieżkę
i nigdy nie będziecie mogli przewidzieć tego, co kryje się za kolejnym
zakrętem. Zapraszam więc do zapoznania się z moją recenzją niezwykłej książki autorstwa
Laven Rose.
„Jedynym sposobem na zapomnieniejest wprowadzenie w życie sztukinajcięższej z możliwych – sztuki wybaczenia.”
Emilia Ligocka,
dwudziestoośmioletnia kobieta, żyje w toksycznym związku nie mając bladego
pojęcia o tym, jak wygląda prawdziwa miłość. Przedwcześnie pozbawiona własnej rodziny,
trzyma się kurczowo Anatola, narzeczonego, z którym już wkrótce stanie na ślubnym
kobiercu. Suknia, wybór lokalu, zaproszenia… To wszystko powinno przyprawiać
przejętą przyszłą pannę młodą o zawroty głowy, bo każda kobieta chce, by jej
ślub jak z bajki był idealny i zaplanowany w każdym szczególe. Niestety w
przypadku Emilii wszystko jest inne. Ponieważ organizacją przyjęcia, czy nawet projektem
jej sukni, zajmuje się przyszła teściowa, pozbawiając ją jakiejkolwiek
możliwości decydowania. Związek oparty na przemocy i wiecznym strachu
paraliżuje ją jednak do tego stopnia, że zgadza się ona na przyszłość
konstruowaną według planów innych. Pewnego dnia Emilia otrzymuje od szefa
zlecenie, wynikiem którego ma udać się do Stanów Zjednoczonych. Ten moment
staje się przełomem, chociaż nie ma ona pojęcia o tym, jak wielkie pole rażenia
będzie takowy posiadał. Na pokładzie samolotu okazuje się, że tuż obok niej
miejsce zajmuje niezwykle przystojny mężczyzna – Matt. Kilka zamienionych słów
wywołuje w Emilii uczucia, których nigdy przedtem nie zaznała z żadnym innym
mężczyzną. Tajemniczy przystojniak także wydaje się nią zainteresowany. Czy
jednak warto ufać nieznajomym? Dziewczyna postanawia iść za drogowskazami,
które stawia przed jej oczyma serce. Rzuca się w wir namiętnej przygody, która
intensywna od samego początku będzie miała wiele zaskakujących chwil, jakich z
pewnością nikt nie planował.
Bohaterką powieści jest Emilia, kobieta z bolesną
przeszłością funkcjonująca niczym kukiełka, której ruchy wytycza teściowa i
bezduszny narzeczony. Zgwałcona, nie potrafi czerpać przyjemności z jakichkolwiek
zbliżeń, a związek z Anatolem z pewnością jej tego nie ułatwia. Wyjeżdżając na
służbowy wyjazd, wbrew zakazom partnera, ma okazję nie tylko poznać nowy
zakątek świata, ale także człowieka, który pozwoli jej poczuć to, co znaczy
kochać. Matt, wyczuwając rodzącą się pomiędzy nimi nić namiętności, potrafi
dążyć do celu jeżeli bardzo czegoś pragnie. Ostrożnie i z szacunkiem zdobywa
kolejne części jej serca i wkrótce Emilia będzie miała okazję dowiedzieć się o
tym, że przepadła całkowicie, zatracając się w uczuciach niezwykłego
Amerykanina i poznając wreszcie kolorowe barwy świata. Chociaż związek tych
dwoje wydaje się banalny i przebiegający według oklepanych schematów, już wkrótce
wkroczy na drogę pełną głębokich kolein. Bohaterka przekona się o tym, że
zakochała się w mężczyźnie, o którym tak naprawdę nie wie prawie nic.
Skrywający tajemnice przeszłości, nie wypowiadający się na temat własnej pracy
i noszący nie tylko liczne blizny, ale także i berettę u swojego boku okazuje
się zagadką, której rozwiązanie może okazać się zbyt szokujące, by móc z nim żyć.
Czy broń Matta to tylko element zabezpieczenia, którego nigdy nie użył? Czym
mężczyzna się zajmuje i co skrywa jego laboratorium, w którym spędza tak wiele
czasu? Kim jest jego wuj, człowiek, który bezpodstawnie nienawidzi Emilię? Czy
Matt naprawdę ją kocha? Czy pomimo przeszłości, która wciąż odciska na teraźniejszości
ogromne piętno, tych dwoje będzie umiało stworzyć szczęśliwy związek? Czy można
kochać bez względu na wszystko i czym jest tytułowe, stalowe serce?
„Rozłąka uczy nas pokory, pozwala zajrzeć w prawdziwe zwierciadło duszy. Jesteśmy po to, by trwać, bo prawdziwa miłość żyje w nas na wieki. Nigdy nie umiera, choć boli najbardziej.”
Powieść autorstwa Laven Rose to historia rozpoczynająca się
prostą fabułą, która chociaż ciekawa, niczym nie odbiega od innych, podobnych,
znanych nam książek. Przyznam, że początkowo relacja głównych bohaterów
wydawała mi się nieco płytka i odrobinę sztuczna, stąd zaczęłam obawiać się
tego, co czeka mnie dalej. Prawdziwe niespodzianki to jednak te, które
niezapowiedziane potrafią odegnać od nas wszystkie troski i tak było tym razem.
Z czasem akcja rozwija się, a jej tempo tak mocno wzrasta, że nie w sposób
zatrzymać pędzących wydarzeń, które zaskakujące przynoszą nowe światło i nowy
pogląd na całą sytuację. Chociaż początek jest słodki, a na myśl przychodzi
jedna obawa – cóż takiego autorka zaserwuje nam dalej, szczerze przyznam, że
Laven Rose to prawdziwa skarbnica nietuzinkowych pomysłów. A takie niespodzianki
cenię najbardziej. Bohaterowie nie zakochują się w sobie i odtąd ich problemy
magicznie nie znikają. Wręcz przeciwnie – worek z nieszczęściami dopiero się otwiera,
a oni będą musieli stawić im czoła sprawdzając wytrzymałość więzi, którą
pomiędzy sobą stworzyli. Tajemnice, zagadki, znaki zapytania… „Stalowe serce”
to jedna z bardziej nieprzewidywalnych książek, jaką miałam okazję przeczytać.
Zwykła, romantyczna historia o miłości przerodziła się w scenariusz rodem z amerykańskiego
filmu okraszony nutką kryminału, dozą niebezpieczeństwa oraz lawiną uczuć,
dzięki którym uskrzydlony człowiek, bogatszy w nowe pokłady siły, jest w stanie
pokonać każdą granicę, narażając się nawet na śmierć.
„Kiedy wszystkie maski na balu zostają zdjęte, widać tylko prawdę i serce człowieka, który potrafi kochać do granic możliwości. Kochać do bólu…”
Nie żałuję czasu poświęconemu tej książce. Piękna
historia, delikatna i mocna zarazem, to sugestia dla każdej kobiety, która
chciałaby zatopić się w losach niezwykłych bohaterów, przekraczających to, co proste
i banalne. Jest groźnie, namiętnie, smutno, ale i radośnie, a wszystko to
zawarte na niespełna pięciuset stronach powieści polskiej autorki, która
udowadnia nam to, że w naszym kraju mamy wspaniałych twórców i warto o tym
pamiętać.
Piękny amerykański sen, przeradzający się momentami w nocne
koszmary, różnorodni bohaterowie – ci rycerscy oraz ci, których nie wypada
nazywać ludźmi oraz finalne wydarzenia, których nie przewidziałby nawet sam Nostradamus,
to zachęta dla Was, byście sięgnęli po tę książkę, ale i dla mnie – bym mogła
wyczekiwać zapowiadanej kontynuacji, po którą z pewnością sięgnę. Pragnę
dalszego odkrywania tego, jak męski i odważny jest Matt i jestem ciekawa
dalszych losów uroczej Emilii, chociaż jej zachowanie momentami odrobinę mnie
irytowało. Bo ostatecznie naprawdę polubiłam ich obojga i chociaż istnieją
tylko na kartach powieści, życzę im jak najlepiej.
moja ocena: 5-/6
wydawnictwo: Novae Res
ilość stron: 480
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję autorce - Laven Rose.
Uwielbiam podobne opowieści, moja dusza romantyczki wtedy skacze z radości. ;) Cieszę się, że relacja z płytkiej przerodziła się w coś poważniejszego. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Książkę czytałam i bardzo mi się podobała, teraz czekam na kolejne powieści autorki :)
OdpowiedzUsuńChyba nie słyszałam wcześniej o tej powieści i sama nie wiem, czy to coś dla mnie. Z jednej strony jestem ciekawa tych nieprzewidywalnych wydarzeń, ale z drugiej obawiam się, że nie zrozumiem głównej bohaterki, która tkwi w związku z przemocowcem i pozwala o wszystkim decydować innym osobom.
OdpowiedzUsuńZa bardzo nie czytam takich książek, ale dzieki tej recenzji zrobie wyjatek, bo juz mi sie książka podoba ;) Cudowne cytaty.
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazkiociekawychtresciach.blogspot.com/
Czytam:):):) Cieszę się, że jesteś zadowolona:)
OdpowiedzUsuńMnie kompletnie nie przekonuje ta książka i daruję ją sobie.
OdpowiedzUsuńhttp://kochamczytack.blogspot.com
Brzmi nawet nieźle, może kiedyś przeczytam ^_^
OdpowiedzUsuńWiele dobrego czytałam na temat tej książki, a powyższa recenzja jest kolejnym dowodem na to, że muszę (i przede wszystkim chcę) zapoznać się z tą historią ;)
OdpowiedzUsuńZwróciłam już uwagę na tę powieść, a zachęcająca recenzja powoduje, że chciałabym ją już przeczytać:)
OdpowiedzUsuńMam na półce i niedługo się za nią biorę :)
OdpowiedzUsuńPiękna historia, na dodatek cudowny prezent [serce]
OdpowiedzUsuń