czwartek, 26 października 2017

"Dziewczyna na miesiąc. Październik - listopad - grudzień" - Audrey Carlan.
Panna do towarzystwa i miłość. Czy to możliwe?


„ […] miłość rośnie w każdym człowieku, któremu ją podarujesz. Tak jak zasianie ziarna. Im bardziej je podlewasz i nawozisz, tym większe prawdopodobieństwo, że wyrośnie z niego piękne drzewo.”

Dziewczyna na miesiąc to bez wątpienia jedna z najbardziej zakręconych, książkowych serii erotycznych. W końcu jej bohaterka, odrzucając wizję stabilnego uczucia, co miesiąc wiązała się z innym partnerem, by móc w dodatku zarabiać na tym pieniądze. Na szczytny cel. Nie jeden mężczyzna, a kilku, nie miłość, a namiętność. Ekskluzywna prostytutka (za to określenie pewnie by się na mnie oburzyła) dobija jednak do mety swojej rocznej przygody i… No właśnie. Jesteście ciekawi jakimi wydarzeniami autorka zwieńczyła jej losy? Jeśli mieliście już okazję czytać trzy poprzednie tomy serii Calendar Girl, zapraszam na recenzję.

ZARYS FABUŁY
Zwiedzała, obcowała z najróżniejszymi środowiskami, spotykała nowych przyjaciół, czyli wszystko przebiegało lepiej, niż mogła sobie wymarzyć. Dzięki temu mogła spłacać dług zaciągnięty przez ojca. Ale Mia nie przewidziała tego, że podczas tej szalonej podróży natknie się na miłość, która nieco pomiesza jej szyki.

Angażując się w pracę w programie telewizyjnym czci kolejne, małe zwycięstwa. To jednak u boku Wesa odnajduje prawdziwy  spokój i ukojenie. Trudno mówić o pełnej sielance, kiedy mężczyzna wciąż walczy z przebytymi traumami oraz cieniem zazdrości. Na Mię czekają także nierozwiązane sprawy z przeszłości, które wkrótce dają o sobie znać.

MIA SIĘ ZAKOCHAŁA
To, że z Mią niezbyt się zaprzyjaźniłam, może wiecie już z poprzednich recenzji tej serii. Nie myślcie, że jestem bez litości, bo starałam się tłumaczyć sobie drastyczne kroki, na jakie postawiła, by ratować ojca i rodzinę. Ale żeby zaraz ślinić się na widok każdego, napotkanego faceta, czerpiąc ogromną przyjemność z odbytego z nim po paru chwilach znajomości stosunku? To już przesada. Ale uwaga! Czy dobrze widzieliście? Nadszedł czas na miłość. Niech Was wzrok nie myli, Mia postanowiła zaprzestać swoich praktyk i zerwać z przeszłością. Ale przeszłość niekoniecznie postanowiła zerwać z nią.

TA CZĘŚĆ JEST INNA
Gdzieś tam pośród tego niezrozumienia względem wcześniejszego zachowania głównej bohaterki, pojawiło się zainteresowanie jej przygodami. Stąd dotarłam aż do czwartej części. Mia zmieniała facetów i środowiska jak rękawiczki, stąd na rutynę narzekać nie mogłam i akurat ten fakt mi się spodobał. Ostatni tom tytułowany trzema ostatnimi nazwami miesięcy, wydźwiękiem odbiega jednak od poprzedników. To zdecydowanie najromantyczniejszy etap całej historii, a namiętność w końcu nabiera tutaj nowego, wykraczającego poza fizyczną fascynację, znaczenia.

O WĄTKACH POBOCZNYCH SŁÓW KILKA
Pojawia się tajemniczy motyw z matką czy też wewnętrzna walka ojca z wyniszczającymi go nałogami. Jest odnalezione rodzeństwo, są plany na przyszłość i nawet mała niespodzianka. Autorka w epilogu pozwoliła przejąć rolę Westonowi, zaś na samym końcu zamieściła krótki rozdział ukryty pod nazwą Co oni teraz robią? To właśnie dzięki niemu czytelnik ma okazję przyjrzeć się losom chociażby byłych partnerów głównej bohaterki.

KONIECZNIE Z PRZYMRUŻENIEM OKA
Książkę należy potraktować z przymrużeniem oka. Jej akcja jest nieco odrealniona, gęstwiną wydarzeń nie do końca wiarygodna, ale taki autorka wybrała sposób na to, by pozbyć się monotonii i to się jej udało. Do tego dochodzą sami idealnie ukształtowani mężczyźni (modele jak na plaży w Słonecznym Patrolu) i seks, który leczy okaleczoną psychikę lepiej niż terapia. Przy każdym ataku traum szybki numerek na pozbycie się problemu. To już trochę mi się przejadło… Ale nie wszystkim. Więc…

CZYLI CZYTAĆ CZY NIE CZYTAĆ?
Jeśli szukacie bohaterki gotowej na wszystko, serii erotycznej pokazującej schematom środowy palec i towarzystwa gorących, idealnych mężczyzn (nie jednego, a wielu) seria może się Wam spodobać. Przez długi czas nie spotkacie się tutaj ze zwyczajowym obrazem romantycznej miłości, bo dopiero ostatni tom zaczyna nabierać kształtu stabilnej historii z wątkiem prawdziwego uczucia na czele. Dziewczyna na miesiąc to z pewnością nie jest seria dla wszystkich. Czy jest dla Was? To musicie wiedzieć już sami.

wydawnictwo: Edipresse Książki
gatunek: literatura erotyczna
ilość stron: 470
data wydania: 11 października 2017


Seria Dziewczyna na miesiąc (Calendar Girl):
Październik – listopad - grudzień


Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Edipresse Książki. 
 

12 komentarzy:

  1. Nie czytałam tej serii i muszę przyznać, że nie jestem przekonana czy po nią sięgnę.:)
    kocieczytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem. To bardzo specyficzne klimaty. Książka i seria są w swoim gatunku oryginalne, ale jakoś wybitnie i mnie nie przypadły do gustu.

      Usuń
  2. Coś mnie przyciąga do tej serii, ale z drugiej strony boję się że zmarnuję tylko czas. Dlatego odkładam ją "na później" i być może kiedyś się za nią zabiorę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem co Ci doradzić. Zależy czego szukasz. Jeśli masz dość standardowych powieści o miłości, może w tej serii się odnajdziesz. Ja niektóre elementy historii polubiłam, ale ostatecznie wydawała mi się mało wiarygodna i nie zaprzyjaźniłam się z jej bohaterami.

      Usuń
  3. Raczej nie sięgnę po te powieści, ale dobrze że Tobie się podobały:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobały to za dużo powiedziane. To coś odmiennego w literaturze erotycznej, ale jak dla mnie całość brzmiała zbyt miało wiarygodnie. I głównej bohaterki nie polubiłam.

      Usuń
  4. Od samego początku kompletnie nie ciągnęło mnie do tej serii i przyznam szczerze, że nadal nie mam na nią chrapki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem. To bardzo specyficzne klimaty. Z jednej strony oryginalny pomysł w literaturze erotycznej, z drugiej historia miało wiarygodna. No i niestety nie poczułam sympatii względem bohaterów. Chyba się cieszę, że mam już to za sobą.

      Usuń
  5. Skoro to zakończenie serii to znak, ze mogę ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli oczywiście lubisz powieści erotyczne i jesteś gotowa na coś innego niż zwyczajny romans. Bohaterka przez długi czas jest po prostu ekskluzywną prostytutką :)

      Usuń
  6. Przeczytałam tylko pierwszy tom bo główna bohaterka niezbyt przypadła mi do gustu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam podobne odczucia względem niej, aż do samego końca. Nie potrafiłam jakość się z nią zaprzyjaźnić.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...