niedziela, 29 października 2017

"Barwy miłości. Uwiedzenie" - Kathryn Taylor.
Namiętność i sztuka z włoskim klimatem.


„ - A czy w ogóle da się zaplanować życie? […]
- Ale można przynajmniej spróbować.”

Nie ukrywam, że sięgałam po tę kontynuację z zainteresowaniem, ale i oporem. Z jednej strony byłam świadoma tego, że styl Kathryn Taylor bardzo mi odpowiada, z drugiej jednak zdążyłam już zapomnieć co takiego działo się w życiu głównych bohaterów i nie po drodze było mi do nich powracać. Jestem już po lekturze kolejnej części serii Barwy miłości „Uwiedzenie” i na wstępie powiem, że moje odczucia względem tej książki są dość jednoznaczne. Usatysfakcjonowała mnie więc czy zawiodła? Zapraszam na recenzję.

ZARYS FABUŁY
Zdezorientowana, ale pełna nadziei Sophia powraca do domu. Towarzyszy jej Matteo, który ma dokonać ekspertyzy budzącego kontrowersje obrazu i raz na zawsze uratować, bądź pogrążyć szanowane dotąd imię jej rodziny. Nie jednak dzieło Enza dręczy kobietę najbardziej, a niepewna sytuacja, która pomiędzy tymi dwoje się zrodziła. Pomimo wielkiej namiętności i wspaniale spędzonych razem chwil Matteo postanawia zachować dystans przypominając jej o tym, że nie zamierza snuć planów i wiązać się na stałe. Czy to zatem ich koniec?

Nie tak łatwo zaprzeczyć uczuciom i coraz trudniej oprzeć pokusom. Zwłaszcza, kiedy są one na wyciągnięcie ręki.  Kiedy wydaje się, że już wszystko zmierza w dobrą stronę, powraca bolesna przeszłość, która tak naprawdę nigdy nie odeszła.

CZY TO ABY NA PEWNO KOBIETY SŁYNĄ Z NIEZDECYDOWANIA?
Mówią, że to kobiety bywają nieprzewidywalne i niezdecydowane. Nic z tych rzeczy. Przynajmniej jeśli chodzi o tę powieść. Sophia jest w pełni świadoma swoich uczuć i chciałaby stworzyć z Matteo szczęśliwy związek. Pomimo tego, że mężczyzna wyznaczył niegdyś łączące ich granice, jego zachowanie mogło sugerować jej, że pomiędzy nimi zadziało się coś więcej. A jednak… Z jednej strony obyty, wykształcony, ekstremalnie szanowany i czuły. Z drugiej niepewny, niespójny, emocjonalnie rozchwiany. W psychice mężczyzny wyraźnie odbijają się negatywne wspomnienia z przeszłości i chociaż on absolutnie nie chce się do nich przyznać, zżerają go od środka. Jakie mroki skrywa? Tego zdradzić Wam nie mogę, bo nadchodzi czas spowiedzi, której powinniście wysłuchać sami.

NIE ZA SŁODKA, ALE NIE GORZKA
Bohaterowie to zdecydowany atut tej powieści, na czele z niezdecydowanym Matteo. To właśnie dzięki jego zawahaniom książka nie przybiera formy lukrowanego ciastka, które aż ocieka męczącym żołądek cukrem. Choć nie jest to gorzka historia, a tempo akcji należy do umiarkowanych, delektowałam się treścią, która naprawdę mnie zaangażowała i przypomniała mi, za co tak naprawdę lubię twórczość tej autorki.

NAMIĘTNOŚĆ, ZAZDROŚĆ, WSPOMNIENIA I SZTUKA
Odnajdziecie tutaj zdrową namiętność, niezbrukaną wulgaryzmami, zaś wysublimowaną i doskonale komponującą się z pięknem sztuki, która w tej książce niemałe ma znaczenie. Jest kontrowersyjny obraz, wymagająca ekspertyza, jest zazdrość i są wychodzące na wierzch, destrukcyjne wspomnienia. Dzieje się całkiem sporo, z urokliwym Rzymem czy Londynem w tle. Kathryn Taylor wie jak zbudować klimat uaktywniający wiele zmysłów. I choć ostatecznie to nie jest wielce oryginalna lektura, lubujące się w książkowych romansach kobiety poczują się nią usatysfakcjonowane.

CZTERY TOMY SERII – CZY WSZYSTKIE O NICH?
Seria Barwy miłości liczy już 4 tomy. Dwa pierwsze dotyczą losów Jonathana i Grace, zaś trzeci i czwarty związku Sophie i Matteo. Autorka nie ciągnie więc na siłę historii tej samej pary, ale kończy w momencie, kiedy temat zostaje dostatecznie wyczerpany i nienudny. Jeśli więc mielibyście ochotę na „Uwiedzenie”, koniecznie musicie wpierw cofnąć się przynajmniej o jedną część serii. Ale jeśli szukacie przyjemnego romansu, w którym seks nie przysłania reszty treści, warto.

wydawnictwo: Akurat
ilość stron: 350
data wydania: 18 października 2017 

Seria Barwy miłości:  
2. Sophie i Matteo: Zatracenie / Uwiedzenie


Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Akurat. 
 

9 komentarzy:

  1. Nie czytałam serii, ale tak kusząco piszesz, że chętnie to zmienię.:)
    kocieczytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na literaturę tego gatunku, a więc gorący romans, autorka stworzyła naprawdę ciekawą historię. Obyło się bez prymitywnych scen i akcji skupionej tylko wokół jednego :)

      Jeśli będziesz miała ochotę na takie tematy, polecam. Choć nie jest to jakaś wybitnie ambitna lektura.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Rozumiem :) W takim razie lepiej odpuścić. Gdyby jednak naszło Cię na romanse, ten jest całkiem dobry. Autorka najwyraźniej zdaje się rozumieć to, że w książkach tego gatunku czytelnik nie szuka wyłącznie namiętności, ale i akcji.

      Usuń
  3. O uświadomiłaś mi, że mogę zacząć już czytać tę serię :) Byłam przekonana, że wszystkie tomy skupiają się na jednej parze. Mam nadzieję, że polubię styl autorki i to co wymyśliła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również tak myślałam, kiedy sięgałam po trzecią część. I robiłam to z ogromną niechęcią, bo miałam wrażenie, że w temacie bohaterów już wszystko zostało powiedziane. Znam takie na siłę naciągane serie i wiem, jak potrafią wymęczyć. A tutaj autorka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła.

      Usuń
  4. Chętnie sięgnę, taki bohater może być ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jest ciekawy. Raz czuły i namiętny, potem powściągliwy i zdystansowany. Od razu da się wyczuć,że coś go gryzie. Ma swoje powody,by nie ufać kobietom.

      Usuń
  5. kolejny raz mogę napisać, że jeśli seria jest juz wydana w całości to ja chętnie po nią sięgnę, nie lubie czekać na kolejne tomy, bo później trudno wkręcić się w akcje

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...