Proza Remigiusza Mroza ma w sobie tak ogromny potencjał,
że niezależnie od gatunku, wokół którego zostaje uwita, niesie wiarygodną i
absorbującą historię. W nieodległej przeszłości miałam okazję przekonać się jak
zatem wygląda jej wersja w połączeniu z czasami wojny. Mowa o nowym wydaniu
serii Parabellum i o pierwszym tomie,
który bardzo skutecznie zachęcił mnie do sięgnięcia po kontynuację. I o ile do
powieści z takim tłem podchodzę z rezerwą, przy tej byłam gotowa na wielką
przygodę już od samego początku. Czy faktycznie ją otrzymałam?
ZARYS FABUŁY
Tułaczka Staszka i
Marii nadal trwa, teraz jednak bogatsza o dodatkowe niebezpieczeństwo. W końcu
zadarli z bardzo groźnym wrogiem, który nie zamierza ustąpić. Bronek w tych najgorszych momentach, kiedy
obrazy ludzkiej krwi stają przed jego oczyma, myśli o Anieli. Przyjemne , choć
tak odległe chwile są w stanie wskrzesić na jego twarzy uśmiech. Christian
Leitner natomiast zrobi wszystko, by wyruszyć tropem polskich zbiegów, którzy
splunęli na Rzeszę i okrutnie z niego zakpili. Nie ustąpi, dopóty nie stanie z
nimi twarzą w twarz.
Czy losy tych
ludzi jeszcze się kiedyś skrzyżują? Jak wiele w ich życiu zdąży namieszać wojna?
PO DWÓCH STRONACH
BARYKADY
Już przy okazji pierwszego tomu miałam okazję przekonać
się, że Remigiusz Mróz o dziejach Polski potrafi pisać barwnie, dynamicznie, budując obrazy, które dosłownie wżerają się w wyobraźnię. Nie byłoby
tego wszystkiego, gdyby nie znakomita
kreacja kilku kluczowych postaci, które swoją zróżnicowaną reakcją i
pomysłem na życie w tak trudnych czasach, jakimi była druga wojna światowa,
budzą prawdziwe i skrajne emocje. Niewątpliwie nieco mniej tym razem mojego ulubionego Bronka, który mimo to ma
okazję znaleźć się w zagrożeniu, podumać o swojej ukochanej, czy przeżyć
prawdziwe zaskoczenie. Zwłaszcza pod koniec drugiego tomu. Więcej natomiast Staszka i Marii, którzy swoją odwagą i ryzykiem
doprawdy mnie ujęli. Nie udało się im to w pierwszej części, udało
natomiast teraz. Pod przykrywką, wcielając się w konkretne role, mkną przed
siebie na przekór mrokom wierząc w moc
uczucia, które ich połączyło. Obraz miłości, dla której warto ryzykować i
kruchości chwili, która z minuty na minutę może przynieść coś zupełnie nowego.
Po drugiej stronie barykady stoi czarna owca tej
powieści, Christian Leitner. Oddany wierze w słuszność tez Hitlera, zdolny
do bestialskich i przerażających posunięć. Teraz już nie taki idealny, coraz
bardziej świadomy tego, że dał się
nabrać.
FIKCJA W PRAWDZIE
Autor w genialny sposób pokazuje obraz wojny nie poprzez
zapodanie suchych faktów, a poprzez zachowania
jednostek. Nie ma wyłącznie dobra i
zła. Są ludzie życzliwi w każdym narodzie i ci, którzy zaślepieni
pragnieniem wygranej ludźmi po prostu być przestają. W historii przeplatają się
wątki fikcyjne, miłość, poszczególne
intrygi i walki. Są jednak także te, które miały miejsce naprawdę, poparte dowodami – jak wywózki ludzi,
przymusowe wcielanie do Wermachtu, rzeź niewinnych.
EMOCJE I NIEPOKOJĄCE
ZAKOŃCZENIE
Historia budzi
emocje, tym bardziej, że podobne postacie mogły przecież i na pewno
istniały naprawdę. Obraz bohaterstwa,
odwagi, ale także niewymownego dramatu, któremu ludzie nie chcieli się
poddawać. Od samego początku, aż do ostatniej strony „Horyzont zdarzeń” niesie
ze sobą niepewność i element zaskoczenia. To, co rozgrywa się na finiszu po prostu nie pozwala na spokojne odłożenie
historii na bok. Koniecznie trzeba sięgnąć po trzecią część i ja na pewno
wkrótce tak właśnie zrobię.
Recenzja: Prędkość ucieczki
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona.
Koniecznie chcę przeczytać tą serię :)
OdpowiedzUsuńvery nice post, I like it :) do you want to follow each other on GFC?
OdpowiedzUsuńhttps://bubasworld.blogspot.com/
Cały czas mam w planach poznanie twórczości pana Mroza, może zacznę od tej trylogii? W końcu to powieści historyczne, czyli coś, co lubię ;)
OdpowiedzUsuńBudzi emocje a więcej na zachętę mi nie potrzeba :)
OdpowiedzUsuńPóki co tylko czytam recenzje jego książek, sama jeszcze żadnej nie czytałam :P
OdpowiedzUsuńCiągle powtarzam sobie, że wreszcie zaczną poznawać twórczość autora, ale jakoś nadal mi nie wychodzi. 😊
OdpowiedzUsuńUwielbiam całą tę kultową już sagę. Mam do niej wielki sentyment.
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę się przekonać do Mroza :/
OdpowiedzUsuńW tej chwili jestem na etapie Trylogii z komisarzem Forstem. Dopiero stopniowo odkrywam Mroza, wcześniej jakoś nie było okazji. Albo Mroza nie było w bibliotece, bo rozchodził się jak świeże bułeczki. :D Po "Parabellum" na pewno sięgnę w swoim czasie. :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że jakoś za Mrozem nie przepadam... ale cieszę się, że poruszył ważną tematykę.
OdpowiedzUsuń